Randalyn: Więź Krwi ✓

By werwenes

155K 7.2K 1K

✔️ (Przed poprawą) * Blood 1# * Moje imię? Nazywam się Gianny Quinn i spotkała mnie najbardziej absurdalna rz... More

Prolog
1 - "Że kim jest?!"
2 - "Na litość boską"
3 - "Można się do tego przyzwyczaić"
4 - "Skoro już mowa o śmierci.."
5 - "Spróbować być jak inni"
6 - "Jak księżniczka"
8 - "Ludzka wychowanka"
9 - "Wasza książęca mość"
10 - "Udawaj, że mnie tu nie ma"
11 - "Wampir i Julia"
12 - "Szach"
13 - "Ze mną się nie zadziera"
14 - "Mona Lisa"
15 - "Włamał się tu"
16 - "Niby książę, a jednak prostak"
17 - "Diabeł ubiera się w srebro"
18 - "Spojler"
19 - "Aberian Horton"
20 - "Daleko jeszcze?"
21 - "Achilles"
22 - "Wampiry Nowego Orleanu"
23 - "Czerwony śnieg"
24 - "Yule"
25 - "Nie taki diabeł straszny"
26 - "Stupid cupid"
27 - "Uczymy się na błędach"
28 - "Szkoła artystyczna"
29 - "Kruche ciasto"
30 - "Ale mele cale"
31 - "Szatany"
32 - "Żelki fasolki"
33 - "Kraina lodu"
34 - "Głupia śmiertelniczka"
35 - "Randalyn"
36 - "Nowe życie"
37 - "Łowcy"
38 - "Born To Die"
Epilog 2.0
kilka słów i.. coś jeszcze?

7 - "Masz piękne oczy"

3.6K 169 5
By werwenes

Zamarłam, kiedy limuzyna zatrzymała się przez wielkimi, kamiennymi schodami. Pałac jest jeszcze bardziej okazalszy od pałacu rodziny Sorena. Ocknęłam się gdy drzwi się otworzyły. Najpierw wyszedł Finegan po czym pomógł wyjść mojej mamie. Przesunęłam się do drzwi i przytrzymując suknie jedną ręką, przyjęłam dłoń Finegan'a i wyszłam z auta. Mężczyzna podał swoje ramię mojej mamie, z drugiej strony mnie. Poprawiłam suknię i mocnej ścisnęłam jego rękę.

- Spokojnie. - szepnął do mnie. - Jesteście tu ze mną.

Weszliśmy do wnętrza pałacu. Przy wejściu do sali zatrzymaliśmy się i Sorena podał kamerdynerowi nasze nazwiska. Zostaliśmy przedstawieni i weszliśmy do środka. Schodząc po okazałych, marmurowych schodach czułam coraz bardziej jak serce mi szaleje. Cała sala wypełniona wampirami. Moje serce jednak stanęło, kiedy zobaczyłam kobietę siedzącą na tronie znajdującym się na podwyższeniu.

- No, moje panie - odezwał się cicho Finegan. - Czas ruszyć w paszczę lwa.

- A konkretniej hydry. - mruknęłam rozglądając się i zauważając herb rodziny królewskiej.

Pociągnął nas w stronę podwyższenia, bo moje nogi zamarły wrastające w ziemię. Stanęliśmy przed tronem i poważna, wyprostowana kobieta spojrzała na nas, a mnie przeszedł, zimny jak metal znaku drogowego w lodowaty dzień, dreszcz.

- Wasza wysokość. - odezwał się Finegan i pokłonił.

- Lord Sorena.

To ten moment, kiedy ktoś się uśmiecha, prawda? No to jesteśmy w błędzie. Bo królowej nawet mięsień na twarzy nie drgnął. No może troszeczkę jakby miała się uśmiechnąć kącikiem ust, czym nie zaszczyciła żadnej innej osobistości. Chyba go w takim razie lubi.

- Wasza wysokość, chciałbym przedstawić. To moja narzeczona, przyszła Lady Sorena, Liza - Mama się pokłoniła. - I jej córka, Gianny.

Spojrzałam na królową i całą swoją silną wolą stłumiłam chęć ucieczki, kiedy wpatrywała się we mnie złotymi oczami. Tak jak w filmach przytrzymałam delikatnie suknie i dygnęłam pochylając głowę.

- Wasza wysokość. - powiedziałam cicho i się wyprostowałam. Odruchowo chciałam podnieść rękę poprawiając diadem.

- Ludzie. - mruknęła królowa.

Oho.

Już nas nie lubi.

Czego mogłam się spodziewać.

Patrzy na nas jak na bufet, a nie gości. Albo mi się wydaje. Bo wydaje mi się, że wszyscy tak na nas parzą.

- Mogę poręczyć, Pani, że rozumieją nasze prawa, nie zdradzą naszej tajemnicy i można im ufać. - powiedział dyplomatycznie Finegan.

- Skoro im ufasz, drogi Lordzie Sorena, to mogę tylko zaufać twoim słowom. - Kiwnęła głową. Zanim zrobiliśmy krok w tył znów się odezwała. Do mnie. - Powiedz mi moja droga. Jak ci się podoba?

Spojrzałam na Finegan'a. Posłał mi spojrzenie, że mogę się odezwać.

- Dziękujemy za gościnę wasza wysokość. Przyjście tak jak pałac są przepiękne i jesteśmy zaszczycone, że możemy w tym uczestniczyć. - Wyprostowałam się spoglądając na królową. Wydawało mi się albo znów powstrzymywała uśmiech. Pewnie to dzięki komplementom.

- Dobrze wychowana młoda dama. - zwróciła się do Finegan'a. Nie do mojej mamy.

- Wychowała ją wspaniała kobieta. - odpowiedział spoglądając z uczuciem na moją mamę, a mi się cieplej na sercu zrobiło.

- Podejdź, dziecko. - Znów się do mnie zwróciła wystawiając rękę.

Zamarłam ponownie. Płuca zamieniły się w kamień. Spojrzałam na Finegan'a za którym stała mama przełykając głośno ślinę. Finegan kiwnął do mnie delikatnie głową, a korona, nie tak okazała jak królowej, zabłyszczała na jego głowie. Przełknełam ślinę i głęboko oddychając zmusiłam się do zrobienia kroku. Podniosłam suknie i weszłam na schodek podwyższenia. Królowa położyła smukłą dłoń na moim podbródku. Podniosłam wzrok i spojrzałam w jej złote oczy.

- Masz przepiękne oczy, moja droga.

Piękne oczy. Wielkie mi żarty. Nie mam koloru oczu odpowiadającego żadnym klasom społecznym wampirów. Nawet nie są niebieskie jak zwykłych wampirów. Moje brązowe oczy są zbyt zwyczajne. Zbyt ludzkie. Nie to co mojej mamy. Zielone, które, gdyby nie to, że nie błyszczą, uchodziłaby za klasę Lordowską.

- Dziękuję, Pani. - odezwałam się cicho i dziwnie oprócz niej, i zapewne osób z którymi przyszłam, czułam na sobie jeszcze czyjś wzrok.

- Ile masz lat? - spytała.

- Szesnaście, Pani.

- Hmm. Zapewne więc będziesz uczestniczyć do Akademii. - Spojrzała ponad moje ramię najpewniej na Finegan'a, cały czas trzymając mój podbródek.

- Zapewniam, Pani, że otrzyma odpowiednie wykształcenie jak na status przystało. - odpowiedział dyplomatycznie.

- Nie przeczę, że tego dopilnujesz, Lordzie Sorena. - Spojrzała na mnie. - Bawcie się w takim razie. - Puściła moją głowę. - Nie zatrzymuje was w takim razie. Cieszcie się przyjęciem. - Królowa kiwnęła głową.

Rozumiejąc zeszłam ze schodka. Ukłoniliśmy się i tyłem zrobiliśmy kilka kroków nie śmiąc się nawet odwrócić od głowy wampirzego królestwa. W końcu Finegan się odwrócił i zrobiliśmy to samo. Mogłam odetchnąć z ulgą.

- Możesz się przejść po sali. - Zwrócił się do mnie mężczyzna. - Zapewne to dla ciebie nudne, a muszę przedstawić twoją mamę kilku osobom.

- Masz rację. Nie chcę być znowu przedstawiana. Przed chwilą o mało mi serce nie wyskoczyło.

- Słyszałem. - szepnął do mnie.

Poklepał mnie po ramieniu i odeszli w przeciwnym kierunku. Przechadzałam się po sali czując na sobie wzrok wszystkich.. ludzi. Chociaż jedynymi ludźmi tutaj jestem ja i mama. Jakiś wzrok jednak wypalał się na mnie i rozglądałam się za jego źródłem. I chyba go znalazłam, bo jakieś kobiety spoglądały na mnie i szeptały.

Nie miałam pojęcia o czym dokładnie, ale zapewne co tu robię i po co tu jestem. Widząc jednak jak na mnie patrzą jedna myśl powodowała gęsią skórkę na moim ciele.

- Przepraszam. - odezwała się jedna z nich. Spojrzałam na nią i pomachała dłonią bym podeszła. - Część. - Uśmiechnęła się sztucznie. - Jesteś człowiekiem, prawda? Oczywiście, że jesteś. - odpowiedziała sobie zanim zdążyłam to zrobić.

- Jesteś tu z kimś? - spytała druga.

- Zapewne jest czyjąś.. towarzyszką. - Uśmiechnęła się do drugiej znacząco.

Czy one myślą, że jestem.. krwawą dziwką?

- Przepraszam was. - odezwał się głos za mną i spojrzałam na osobę, która położyła dłoń na moim ramieniu. Finegan, mój wybawiciel. - Zapewne już poznaliscie moją przyszłą córkę.

Kobiety dygnęły. No tak, rubinowe oczy. Niższy status.

- Córka? - zdziwiła się jedna.

- Żenisz się, Panie? - spytała starsza.

- Tak. - odpowiedział spokojnie. - Z matką tej młodej damy. A teraz przepraszamy. Muszę ją porwać.

- Dziękuję. - szepnęłam, kiedy od nich odeszliśmy.

- Zawsze będę cię chronić. - Uśmiechnął się do mnie lekko.

- A więc nie wiedziały? - Uśmiechnęłam się szeroko. - Najlepsza partia już nie będzie kawalerem do wzięcia?

- Niższe klasy zawsze chcą się wspiąć wyżej. - Uśmiechnął się do mamy, która do nas podeszła. - Próbują się wbić w łaski wyższych statusem by się wywyższyć. Dlatego teraz rozniosą się plotki i szlak ich trafi, że Lord wybrał za żonę człowieka, który przewyższy ich statusem. Należy im się.

- Nie bądź wredny. - Mama uderzyła go w pierś na co zachichotał.

- Tylko prawdę mówię. - Mrugnął do mnie. - Nie są warci uwagi.

Niestety, nawet jeśli mówi na serio - ta mała forma żartu mi nie pomogła.

Jestem i będę tu obca. Nawet jak wkrótce zostanę tego częścią.

Continue Reading

You'll Also Like

18.4M 560K 41
Co, jak dwoje nastolatków o buntowniczym i łamiącym wszelkie prawa zachowaniu - zamieszkają razem? Chciałabym ZAZNACZYĆ, że w tym opowiadaniu znajdu...
2.2K 323 28
Wampiry od wieków towarzyszą nam w opowieściach, filmach, czy legendach, a jeśli bym Wam powiedziała, że nie tylko tam? Ciężki wypadek, brak funkcji...
204 63 13
Wielu z nas przeżyło pierwszą miłość, która odmieniła nasze życia niekoniecznie na lepsze. Niepewne uczucia, depresja, bezsilność. Zapraszam na kilka...
63.1K 2.6K 43
"Najgorszym uczuciem nie jest samotność. Jest zapomnienie przez kogoś, kogo nigdy byś nie zapomniał." [ZAKOŃCZONE] The Vampire Diaries 2x07-4x23 20.0...