Irondad /// Spiderson

By Nacia_3000

29K 1.8K 872

15 letni Peter Parker i jednocześnie Spider-man stracił rodziców w wieku 8 lat, później przejęła opiekę nad c... More

🕸1🕸
🕸2🕸
🕸3🕸
🕸4🕸
🕸5🕸
💍6💍
🕸7🕸
🕸8🕸
🕸9🕸
🕷10🕷
🕸11🕸
🕸12🕸
📖INFO📖
🕸13🕸
🕸14🕸
🕸15🕸
🕸16🕸
🕸17🕸
🕸18🕸
🕸19🕸
🕷20🕷
🕸21🕸
🕸22🕸
🕸23🕸
🕷24🕷
🕸26🕸
🕸27🕸
🕸28🕸
wazne info
🕸29🕸
🕷30🕷
🕸31🕸
🕸32🕸
🕸33🕸
🕸34🕸
🕸35🕸
🕸36🕸
🕸37🕸
🕸38🕸
🕸39🕸
🕸40🕸
🕸41🕸
🕸42🕸
🕸43🕸

🕸25🕸

614 36 32
By Nacia_3000

Pov's Peter

Obudziłem się w dużej białej sali leżąc na bardzo wygodnym łóżku, od razu wiedziałem, że nie jestem w domu dziecka.

-G-gdzie ja jestem?!- Zapytałem i spróbowałem się podnieść. Po chwili usłyszałem odpowiedź.

-W szpitalu, nie podnoś się.- Usłyszałem znajomy głos, chwile później ktoś położył rękę na moim ramieniu i z lekką siłą położył mnie spowrotem do łóżka.
Skoro byłem w szpitalu to musieli mnie zbadać, zacząłem strasznie szybko sprawdzać czy mam na sobie strój, niestety poczułem tylko standardowe ubranie szpitalne. Moje ręce natychmiast powędrowały na twarz, ale wyczułem materiał i odetchnąłem.

-Zdjeliśmy strój by Cię zbadać, spokojnie maskę zostawiliśmy.- Odpowiedział ten sam głos.

Ulżyło mi, ktokolwiek to był, szanował moją prywatność więc i ja postanowiłem się dać zbadać, chociaż w tej kwestii nie miałem za wiele do gadania bo już było po wszystkim.
Ku mojemu zdziwieniu nic mnie nie bolało, co trochę sprawiało, że czułem się zakłopotany, ale byłem bardzo zmęczony więc nie za martwiłem się długo, zamknąłem oczy, usłyszałem tylko jak właściciel znajomego głosu wychodzi z pomieszczenia "gasząc słońce".

Pov's Tony

Po ok. 8 godzinach wyszedłem z warsztatu była już 21 więc postanowiłem zjeść kolacje i położyć się spać, byłem strasznie zmęczony.

-Wasi dwaj kucharze przygotowali dzisiaj...

-Thor zrób werble- Szybko przerwał Bucky.

-KOLACJE FAMILIJNĄ.- Wykrzyczał Steve.

Super, jeszcze tego mi brakowało godziny siedzenia i jedzenia przy jednym stole z tą bandą idiotów.

-Ja dziś nie zjem z wami.

-Oj nie nie nie Stark, zjesz z nami i nie akceptuje innej opcji.- Czy Natasha właśnie mi groziła?

-To są groźby karalne!- Wykrzyczałem w jej stronę z podniesionymi rękoma ku górze, zabierając przygotowany wcześniej przez Steve talerz z tostami i szybko uciekłem w kierunku swojego pokoju. Niestety, wpadłem na Clinta...

-Cholera Clint! Jestem przez ciebie cały brudny a to mój ulubiony garnitur. Będziesz mi go ręcznie prał żeby był na jutro czysty.

-To nie moją wina Starkusiu, że popierdalasz w garniturze o tak później porze.

-JĘZYK!

-Ej zluzujcie bo capowi (Kapitan Ameryka) zaraz żyłka pęknie!-
Powiedział Scott i po chwili wszyscy zaczęliśmy się śmiać, wraz z wcześniej wymienionym bohaterem.

-Masz za swoje Stark.- Dodała Natasha z tym swoim spojrzeniem.
Poszedłem do łazienki i przebrałem się w luźne dresy i bluzę, dobrze, że do wieży nie ma wstępu ta cała prasa. Od razu pojawiły by się nagłówki, wielki bohater Tony Stark, w dresach i bluzie, gdzie na codzień chodzę w garniaku.

-Uhuhu a co to za niechlujne ubranie Panie Anthony Stark?!- Rzuciła w moją stronę Wanda po czym zrobiła mi zdjęcie.

-A tylko spróbuj to gdzieś wstawić.

-Ups, za późno, twitter jest
baaardzooo szybki.- Nie zdążyła skończyć a ja już dostałem powiadomienie na telefonie, wiedziałem, że to przez nią.

-Usuwaj.- Wycedziłem przez zęby.

-Telefon mi się rozładował och jaka szkoda.

Z jednej strony byłem na nią zły, ale z drugiej strony brakowało mi tych naszych przekomarzanek i wiedziałem, że robimy to dla zabawy i gdybym serio nie chciał tego zdjęcia w internecie to FRIDAY mogłaby je usunąć w kilka sekund, ale wystarczyłby też krótki znak, że nie żartuje a Wanda usunęła by zdjęcie. Najwyżej będę się droczyć z prasą, że to photoshop.

Po tej krótkiej, ale jakże zabawnej wymianie zdań, zasiedliśmy wszyscy razem do stołu i jedliśmy posiłek. Każdy zachwalał jak to Steve i Bucky dobrze gotują, przyznałem im rację co skończyło się szokiem i dziwnymi spojrzeniami w moją stronę. Wyjąłem telefon by sprawdzić jak wyszedłem na tym zdjęciu. Nie było najgorzej, wychodząc z aplikacji przypomniałem sobie o Peterze, wciąż mi nie odpisywał. Napisałem mu ponownie kilka wiadomości i wyłączyłem telefon.

-Co się tak na mnie patrzycie?- Zapytałem.- Mam coś na twarzy?

-Nie nie, jedz Tony jedz.- Okej to było dziwne zwłaszcza z ust Steve'a.

Podczas całej kolacji która trwała ok. 1,5h wspominaliśmy sobie różne misje czy spędzany kiedyś razem czas. -Tęsknie za tym.- Nawet nie zdałem sobie sprawy z tego, że wypowiedziałem to na głos.

-Ja też.

-Ja też.

-Oh ja też.

-To było super.

Zgodzili się ze mną wszyscy przyjaciele.

-To co jutro maraton filmowy?!- Zaproponowałem, na co wszyscy zaczęli krzyczeć i się cieszyć.

-Ja wybieram filmy!- Wykrzyczał Clint.

-Dobra, ale proszę nie żadne animowane gówna.- Dodałem w odpowiedzi dostałem tylko ostre spojrzenie Steve'a, tylko ja nie lubiłem animowanych bajek, reszta je wręcz uwielbiała.- Dobra przepraszam. Nie mielibyście nic przeciwko gdybym zaprosił na jutrzejszy maraton, pewnego nastolatka?

-Wal prosto z mostu, Peter tak?

-Tak Clint to na pewno Peter.- Odpowiedziała za mnie Tasha.

Do Clinta po chwili zadzwonił telefon i udał się do swojego pokoju.

-Jestem aż tak oczywisty?!- Nie dostałem odpowiedzi na zadane przeze mnie pytanie. Po chwili Steve wraz z Thorem i Natasha wstali od stołu i zebrali brudne naczynia. Po schowaniu naczyń wrócili do stołu i zaczęli temat którego bardzo nie chciałem poruszać.

-Dobra to, że nie możemy wejść do niego to jedno, ale to, że nie wiemy co się stało to drugie.

Chciałem uniknąć tego tematu więc gwałtownie wstałem i miałem już wychodzić gdy nagle przede mną pojawił się Nick Fury.

-Jeszcze Ciebie tu brakowało.- Przewróciłem oczami.

-Co powiedziałeś? Wracaj do salonu chce żebyś mi coś wytłumaczył.

I znowu tu jestem, wśród tych kochanych idiotów. Dzisiaj naprawdę nie miałem ochoty na takie rozmowy.

-Słucham co chcesz wiedzieć?

-Zwerbowałeś dzieciaka?

-Nie, nie mogę go zlokalizować.- Zauważyłem, że Sam chce zaprzeczyć temu co powiedziałem, ale został kopnięty przez Buck'iego, który siedział na przeciwko niego. O dziwo Sam nie wydał z siebie żadnego dźwięku. W między czasie Natasha wyszła bez słowa kierując się do naszych pokoi.

-To kto leży w skrzydle szpitalnym?

-Skąd masz takie błędne informacje?

-Błędne?

-No bo chyba nie prawdziwe, nikogo tam nie ma.

-Skoro nikogo tam nie ma to nie miałbyś nic przeciwko temu abym się tam udał?

-Miałbym.

-A co?

-To, że mi nie ufasz...- Grałem na zwłokę nawet nie wiem po co skoro nikt i tak by mnie nie uratował.

-„Ufaj, ale sprawdzaj.".- Zacytował kogoś Nick.

Dobra, wybrnę z tej sytuacji w inny sposób.

-Spider-man boi się zdradzić nam swojej tożsamości i mówił, że woli działać "solo".

-Teraz Ci nie ufam, jednak coś wiesz, załatw mi spotkanie z nim.

-Bardzo ciężko go znaleźć.

-Może aktywujesz swoich pięknych informatorów i dowiedzą się gdzie jest?

-A co ja jestem policja, że informatorów mam?

-Stark nie udawaj głupa.

-Jak ja geniusz jestem! Jak śmiesz mnie obrażać.- Dobra, zabrzmiałem jak Thor.

Gadaliśmy jeszcze o Spider-manie dobre 8-12 minut gdy Nick wrócił do poprzedniego tematu.

-Dobra idę do toalety.

-Prosto w lewo i czwarte drzwi.

-Wiem Stark.

Jednak Nick skręcił w prawo, co oznaczało...

-Winda! Cholera on tam idzie!- Powiedziałem sam do siebie po czym pobiegłem za nim.

Pov's Natasha

Już wiedziałam co się stanie gdy Nick tu przyszedł, postanowiłam uratować dupę Starkowi i poszłam do Clinta pokoju.

-Hej, mogę?

-Hej, jasne wchodź śmiało!

-Musisz mi w czymś pomóc.

-W czym?

Wytłumaczyłam mu szybko całą sytuację i to co się zaraz stanie.

-I co chcesz teraz zrobić?

-Łagodnie mówiąc, skopać Ci tyłek i zamienić z Spider-manem.

-Że co?! Nie ma takiej opcji.- Spojrzałam na niego morderczym wzrokiem i nie musiałam długo czekać by się zgodził.- Dobra gdzie uderzysz?

-Jak Ci powiem to zrobisz unik.- Powaliłam go na podłogę i zadałam mocne uderzenie w śledzionę i jedno najłagodniejsze, ale takie by wywołać siniaka w twarz.

-Za to idziemy na obiad i kolacje i ty stawiasz.

-Niech Ci będzie a teraz wstawaj, na pewno nie zrobiłam tego za mocno?

-Nat, jeśli w ten sposób pomożemy chłopakowi to mógłbym nawet przez okno wyskoczyć.- Brunet skończył zdanie, nawet szybko się podniósł wziął rozbieg - Clint co ty robisz?- I z całej siły wbiegł w ścianę.- Cholera Clint, tego nie było w planie! Cały Clint!

-To ty miałaś jakiś plan?- Po chwili zemdlał.

-Nie no super, jesteś głupi czy głupi? Dobra sama Cię nie zaniosę tam a mamy mało czasu.- Zadzwoniłam szybko do Stephena mówiąc mu, że ma się szybko zjawić w Clinta pokoju. Mag po chwili się pojawił wychodząc z portalu.

-W czym mam Ci pomóc Agentko Romanoff.

-Weź go przenieś do skrzydła szpitalnego.

-Naprawdę tylko po to mnie wzywałaś.Co mu się stało?
Nie jestem lekarzem od takich rzeczy, ale okiem chirurga stwierdzam, że wybudzi się za 15 minut.

-Idealnie!

-Co- Wyjebałaś mu po to, żeby się później z tego cieszyć?! W sumie ma to jakiś sens.

-Nie przeklinaj bo Steve tu zaraz się teleportuje.

-A on dalej to samo?

-Dobra nie gadaj tylko działaj.

Po kilku sekundach byliśmy już w sali w której leżał Spider-man.- A ten co tu robi? I to jeszcze bez stroju.

-Długa historia której nie znam, ale poznam. Dobra musisz go przenieść do Clinta pokoju a Clinta musimy tu ułożyć. Przebrać w ciuchy szpitalne i podłączyć do tego wszystkiego, a to jest twoje zadanie.

-I tak ja to muszę wszystko zrobić bo w niczym nie jesteś w stanie pomóc.- Powiedział oschle Stephen, ale nie byłam zła na niego bo mówił prawdę, przecież nie przebiorę Clinta ani nie założę mu np. wenflonu.

Po ok. 4-5 minutach wszystko było gotowe a ja nie zauważona wróciłam do reszty, zostało kilka sekund, żeby Fury poszedł do skrzydła.

Pov's Tony

Dogoniłem Nicka przy windzie już drzwi się miały zamykać, ale postawiłem nogę, a drzwi się otworzyły.

-Skoro nikt tam nie leży to czemu mnie gonisz jak głupi hmm?

W ostatnim momencie weszła też do windy Natasha której się tutaj w ogóle nie spodziewałem.
Przejazd maszyną był wykonany w niezręcznej ciszy, przerwało ją odgłos otwieranych drzwi, od razu ruszyłem za Nickiem. Ale widok osoby leżącej w łóżku mnie przeraził. Nie było tam młodocianego bohatera.

-Barton?!- Zdziwił się dyrektor
TARCZY.

-C-Clint?!- Ja też się zdziwiłem, przecież Clintowi się nic nie stało. Przynajmniej tak myślałem.

Podszedłem bliżej łóżka i zobaczyłem, że ma podbite oko i lekko zakrwawioną twarz. Co mu się do jasnej cholery stało?!

-I co Stark to jest "nikt"?

-No- musiałem szybko wymyśleć jakieś kłamstwo.- Nie chciałem żebyś wiedział bo później byś pytał, a cała sytuacja jest niedorzecznie głupia i nie powinna się wydarzyć.

-Mów.

-Clint sprowokował Barnesa i no później dostał za swoje.

-Zimowy-

-Nie zimowy żołnierz, wypraszam sobie.- Odezwał się Bucky, który nie wiadomo jak się tu tak szybko zjawił.

-Postrzeliłeś mnie idioto!- Wykrzyczał dyrektor.

-Dawno i nie prawda. Nie ja a H-hydra.- Zająkał się, pewnie wspomnienia wróciły.... Może i zabił moich rodziców, ale nie miał wtedy nad sobą kontroli.

-Wracając- przerwałem tą jakże miłą wymianę zdań.- Wiem co chciałeś powiedzieć i nie, Bucky go nie pobił, Clint gdy uciekał to wpadł na swoją deskorolkę. Dostał za swoje.- Wychrząkałem w międzyczasie.- I zjechał po schodach trochę się poobijał, ale już jest lepiej, teraz sobie chłopiec grzecznie śpi.

-Rzeczywiście głupie i niedorzeczne, jak wy wielcy Avengers jesteście takimi dzieciakami w tej wieży. Powinienem to wszystko nagrywać i niektóre momenty wrzucać do internetu.

Wypuściłem z siebie gwałtownie powietrze wzdychając, udało mi się okłamać najbardziej podejrzliwego człowieka we wszechświecie.No chyba, że mi się nie udało, a on udaje jakby tak było.Tylko pozostają dwa pytania, jak Clint się tu dostał i gdzie jest Spidey?

-Dobra nie zawracam Wam głowy, z resztą rada mnie wzywa.- Powiedział i ulotnił się za drzwiami.

//////////////// 1825 słów

Mogę to opisać tylko jednym słowem "JAPIERDOLE" najdłuższy rozdział...

kończę go pisać o 3:58
02.02.2023 XD więc dzień przed planowaną publikacją.

Mam nadzieję, że wam się podobał, dajcie znać czy tak było i czy macie jakieś pomysły co by mogło się wydarzyć w przyszłości tej książki, a może umieszczę to w niej
       (oczywiście was oznacze)

Dobra ja lecę spać, naprawdę się cieszę, że mam ferie

Jeśli znajdziecie jakiś błąd piszcie a natychmiast go poprawie!

Miłego dnia/ nocy
❤🕸🕷💙🐜✨🥰

Continue Reading

You'll Also Like

132K 9.4K 46
Harry Potter znika ze świata w wieku 4 lat, uznany za martwego przez magiczną społeczność. Jednak gdy jego imię zostaje wyrzucone przez Czarę Ognia...
61K 4.5K 87
yup, to kolejny instagram ode mnie • shipy: drarry, theobian (theo x OC), jastoria (astoria x OC), pansmione, pavender, Oliver x Cedric, linny, Daphn...
357K 23.1K 44
Loki po porażce zostaje surowo ukarany. Wszechojciec Odyn usuwa z pamięci zwyczajnych midgarczyków jego przewinienia, naprawia wszelkie zniszczenia...
7K 329 21
Wiem że jest po end game i po Spider-Man no way home ale mogę pisać co chce. "Ból cię wzmacnia Peter nie możesz się poddać a ja ci w tym pomogę,, ...