Glory Days | Charles Leclerc

By Aleks8Letters

25.3K 832 231

17 letnia Charlotte musi wyjechać z Monako wraz z rodzicami do USA zostawia swojego chłopaka oraz przyjaciół... More

Prolog
7 lat wcześniej
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 17
Rozdział 18
Epilog
Podziękowania

Rozdział 16

1K 35 37
By Aleks8Letters

And then you'll know
I'll wait for you every night
If you ever wanna fall in love
If you ever wanna bet on us
If you ever wanna be my one
I'll be waiting

Cała noc z Arthurem spędziliśmy na rozmawianiu i monakijczyk zarządził wręcz że nie idę dziś na kwalifikacje i nie ruszamy się z mojego pokoju.
Czy narzekałam? Nie
Cały dzień spędziliśmy na oglądaniu seriali na Netflixie i jedzenia średnio zdrowych rzeczy.
-A co ty tutaj robisz? - zapytałam monakijczyka.
-Charles dał mi w ostatniej chwili paddok pass - odpowiedział krótko.
Wieczorem Arthur wrócił do swojego pokoju a ja postanowiłam że ten czas wykorzystam totalnie dla siebie.

Rano ogarnęłam się i z rana pojechaliśmy na tor.
-Charlotte ja cię muszę zostawić na razie, ale będziesz pod dobrą opieką - powiedział Brytyjczyk wskazując na Daniela i zaraz po tym poszedł ze swoim trenerem.
-Nie będę cię zanudzał gadką, tylko chodź do garażu. Skoro jesteś inżynierem to zobaczysz jak to wygląda tutaj - powiedział Riccardo.
-Danny ale ty mnie nie zanudzasz - powiedziałam czując jak kładzie rękę na moje ramię.
-Oj już mi tak nie schlebiaj - powiedział puszczając mi oczko.

Doszliśmy do garaży gdzie było strasznie głośno. Na miejscu dostałam słuchawki i Daniel zaczął mnie oprowadzać.
W sumie nigdy nie widziałam tego od kuchni tak dokładnie.
Poznałam inżyniera Daniela, który pokazał mi dużo i wiele się nauczyłam. Czułam się jak dziecko, które jest w fabryce czekolady radość była niesamowita. Nawet wyobraziłam sobie że za parę lat ja tam na pit wallu siedzę. Porównując to do F3? Kosmos.
-U Daniel a kogo przyprowadziłeś? - zapytał Zak Brown.
-A to Zak jest Charlotte Russo - odpowiedział Australijczyk.
-Ta młoda inżynier? - zapytał otyły mężczyzna ( Zak przepraszam XD)
-Taak ta gwiazda co wypisuje o niej gazety! - krzyknął wręcz Daniel.
-Danny o jakich gazetach ty mówisz - powiedziałam zawstydzona.
-Oj tam już nie bądź taka skromna - powiedział Australijczyk.
-Właśnie Charlotte masz chwilę? Pogadał bym z tobą u mnie w biurze - powiedział Brown.
Spojrzałam się nie zrozumiale na Daniela ale on tylko wstrząsnął ramionami.
-Jasne chodźmy - powiedziałam i powoli zaczęłam iść za mężczyzną.

W końcu dotarliśmy do biura.
Usiadłam na krześle i nerwowo zaczęłam czekać aż Brown zacznie mówić.
-Nie będę ukrywać że wraz z zespołem śledzimy twoją współpracę z prema jesteśmy pod wrażeniem i mamy w planach utworzyć szkółkę dla młodych inżynierów - zaczął.
-A co ja mam do tego? - zapytałam.
-Chcielibyśmy ciebie zatrudnić jako asystenta inżyniera Lando Willa żebyś mogła się od niego uczyć i w przyszłości pracować - odpowiedział a mnie zamurowało.
-Naprawdę? - zapytałam nie pewnie.
-Naprawdę - odpowiedział z uśmiechem.
-Wraz z Andreasem widzimy w tobie duży potencjał i chcemy to wykorzystać - dorzucił.
-A nie muszę teraz dawać odpowiedzi?- zapytałam dalej nie wychodząc z szoku.
-Oczywiście że nie. Możesz to przemyśleć i dać nam znać pod koniec sezonu tylko chciał bym Ci powiedzieć o wynagrodzeniu i też wymaganiach od nas - zaczął a ja przytaknęłam.
-Jako na początku inżynier asystent zarabiała byś od 1800€ do nawet 2100 a później jako inżynier początkujący 3000€ do 3200 a potem jako inżynier "prawdziwy" do 7000 € - powiedział.
-Dwa razy więcej niż w premie - pomyślałam.
-Naszym warunkiem jest to żebyś chociaż przez pierwszy rok mieszkała w Anglii żeby nie było u ciebie problemów z dojazdem - powiedział.
-Zazwyczaj nie ma, ale na rok mogłabym - odpowiedział.
-Głównie to jest najważniejsze a resztę rzeczy byśmy się dogadali jeżeli się zgodzisz - powiedział Zak.
-To pod koniec sezonu? - zapytałam.
-Tak, jak byś mogła osobiście stawić się w firmie po ostatnim wyścigu będzie super - powiedział.
-Dobrze dziękuję - powiedziałam a mężczyzna się uśmiechnął.

Gdy wyszłam z biura przy wręcz samych drzwiach czekali na mnie Daniel i Lando.
-Co chciał Zak? - powiedzieli chórem.
-Już plotkary mówię - zaczęłam.
-Zaproponował mi pracę tutaj - powiedziałam.
-Jako asystent twojego inżyniera Lando - powiedziałam patrząc się na Brytyjczyka.
-Ale super! - krzyknęli chórem.
-Zgodziłaś się? - zapytał Daniel.
-Nie, mam czas do końca sezonu - odpowiedziałam.
-Zgódź się! - krzyknął Lando.
-Spokojnie, sama zdecyduje - powiedziałam.
-Samodzielna Charlotte - powiedział Daniel z uśmiechem.
-Zaraz żeby wam ta samodzielna Charlotte nie skopała tyłka, bo wy się musicie się do wyścigu przygotować - powiedziałam.
-Dziękuję Charlotte! - krzyknął Jon trener Lando.
-Jeszcze tu nie pracuje a już rozkazuje- Westchnął teatralnie Lando.
-Już wypad - powiedziałam popychając ich.

Usiadłam w garażu Lando i starałam się skupić na wyścigu chodź nie wychodziło mi to.
Powinnam się zgadzać czy nie?
Muszę z kimś na ten temat porozmawiać i jaka była najlepsza osoba? Arthur oczywiście.
Najlepiej to bym pobiegła do motorhome Ferrari lub napisała do niego żeby tutaj przyszedł, ale ani ja ani on nie mogliśmy tego zrobić.
Zostało mi bicie się z własnymi myślami.

Męczący wyścig ukończył się przepięknym wynikiem dla McLarena.
P4 i P5. Byłam dumna z chłopaków.
Późnym wieczorem wróciliśmy do hotelu, bo z Lando zostałam pomóc ekipie w pakowaniu się.
Rozeszliśmy się do pokoi, restauracja była już zamknięta.
Gdy zamknęłam drzwi od mojego pokoju znowu wrócił natłok myśli.
Czy powinnam się zgodzić? Co powiedzą w premie? Jak zareaguje Rene?
Chciałam napisać do Arthura, ale gdy zobaczyłam godzinę na wyświetlaczu nie zrobiłam tego chodź wiedziałam że jakbym napisała do chłopaka to on by się zjawił tu w mniej niż pięć sekund.
Zdecydowałam się zadzwonić do mojej mamy musiałam z kimś podzielić się tą wiadomością.
W Singapurze było po pierwszej w nocy a w Monako gdzieś po dziewiętnastej.
Założyłam bluzę i wyszłam na balkon siadając na fotelu zadzwoniłam do rodzicielki.

Pov Charles

Wyjątkowo po wyścigu nie mogłem spać. Wyszedłem na hotelu balkon i Oparłem się o barierkę.
W pewnym momencie usłyszałam dobrze znany mi głos. Głos, który powiedział mi dwa dni temu że musimy to wszystko zakończyć i wrócić do stanu relacji przed wyjazdem. Miała balkon niżej.

-Zak zaproponował mi pracę dla McLarena, jest to dla mnie duża szansa - powiedziała

Mclaren? Poczułem ukucie w sercu.
Praca jako inżynier wyścigowy była jej marzeniem od zawsze, ale również praca jako inżynier dla Ferrari.
Kiedyś wyobrażałem ją sobie jak ja wsiadam do bolidu a ona w koszulce z logiem czarnego konia siedzi na pit wallu z tym swoim pięknym uśmiechem.

- Nie wiem czy się zgadzać mamo kocham preme, ale to jest wielka szansa - powiedziała.
-Tylko bym się musiała wyprowadzić do Anglii na rok - dorzuciła.

Wyprowadzka? Poczułem się jak ten sam nastolatek paręnaście lat temu.
Z jednej strony napływała we mnie złość a z drugiej nie wiedziałam co czuje to był mikst emocji, których nie umiałem opisać.
USA też były na trzy lata a jak się skończyło?
-Czemu się tym tak przejmujesz? - zapytałem w myślach sam siebie.
Przecież was nic a nic nie łączy już.
Sama tak powiedziała.
Skołowany jeszcze bardziej niż przed wyjściem na balkon wróciłem do pokoju.
Nie mogłem już dalej słuchać jej rozmowy.
Czułem się jakbym ją tracił. Znowu.

Pov Charlotte

Czy rozmowa z moją mamą coś dała?
Nic a nic usłyszałam tylko że "Słuchaj serca a ono wie co powinnaś zrobić " a jeśli i ono nie wie?
Nie zostało mi nic innego jak wrócić do Monako i spotkać się z Rene.

Nie mogłam spać przez całą noc. Z oczami na zapałkach zeszłam na śniadanie gdzie czekali na mnie Daniel z Lando.
-Księżniczka się nie wyspała? - zapytał Brytyjczyk.
-Czuje się wyśmienicie, dziękuję - odpowiedziałam siadając z talerzem jajecznicy.
-Charlotte kiedy masz samolot? - zapytał Daniel.
-Za cztery godziny - odpowiedziałam.
-Podwiozę cię - powiedział a ja podziękowałam.

Pov Charles

Weszliśmy do restauracji i jak zwykle przez cały weekend, w tym samym miejscu siedziała ona i bawiła się w najlepsze.
Powiedziałem Carlosowi żebyśmy usiedli na drugim końcu bo nie miałem ochoty patrzeć na ten teatrzyk.
Po jakiś piętnastu minutach wstała z Australijczykiem i skierowali się do wyjścia. Danny objął ją ręka i przysunął do siebie.
-Stary nie zabij go zaraz - powiedział śmiejący się hiszpan.
-Co? Ja nie jestem - jesteś - przerwał mi Carlos.
-Nie - odpowiedziałem stanowczo.
-Boże jaki ty jesteś ślepy, a może i głupi? Lub jedno i drugie - powiedział dumnie.
-Przestaniesz? - zapytałem.
-Nie, bo jesteś naprawdę głupi że o nią nie walczysz - powiedział Carlos a ja wolałem się już nic nie odzywać.

Pov Charlotte
Parę dni później po przylocie do Monako

Porozmawiałam z Arthurem na temat propozycji od McLarena i powiedział mi dosłownie to samo co moja mama, nawet zadzwoniłam do Pedriego i też to samo. Normalnie nie miałam problemu z podejmowaniu decyzji. Nie potrzebowałam dzwonić do x osób i pytać się o zdanie, ale tutaj nie wiedziałam.
Miałam wrażenie że Arthur i cała rodzina Leclerc a szczególnie ten jeden pomyślą że uciekam chodź obiecałam że już zostanę.
Niby to rok, ale co będzie potem? Tego nie wie nikt.
Czułam że od tych myśli buzuje mi w głowie, więc przebrałam się w strój sportowy założyłam słuchawki pobiegać. Dosłownie o biegłam całe Monako wróciłam do mieszkania spocona, ale szczęśliwa.

Wzięłam prysznic i zjadłam kolację, nim się obejrzałam wybiła godzina dwudziesta druga. Przerzuciłam na siebie bluzę z Premy i wyszłam na balkon. Niebo było pięknie gwieździste spojrzałam na nie i od razu na mojej twarzy zagościł uśmiech.
Barcelona, babcia, nie przespane noce na patrzeniu na gwiazdy za dzieciaka.
I wtedy jedno z malutkich świecidełek na czarnym niebie zabłysło.
Zamknęłam oczy i powoli wzięłam oddech.
To było to.
Wiedziałam co muszę zrobić z tym wszystkim. Nie mogę stracić tej szansy.
Serce mi powiedziało co mam robić

dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu...

Szansa pracy dla McLarena, była spełnieniem moich dziecięcych marzeń. Mogłam osiągnąć coś niezwykłego niewiele jest kobiet, które pracują w motorsporcie jako inżynier.
Ja mogłam zapisać się w historii.
Przez te siedem miesięcy pokochałam Preme całym sercem, ale też kochałam nowe wyzwania i podejmowanie się nich a praca dla McLarena to było.

Zanim się położyłam napisałam do Rene że muszę się spotkać z nim firmie bez problemu się zgodził.
No to czeka mnie lot do Włoch.

Wstałam z samego rana nabuzowana energią, załatwiłam lot last minut i po dwunastej byłam w firmie.
Wyjątkowo było strasznie pusto. Byli tylko inżynierowi F2 a wcześniej mieszali się F2, F3, F4 FRECA i nawet długich dystansów.
Przywitałam się i weszłam po schodach do biura szefa gdzie byliśmy umówieni.
Zapukałam a gdy usłyszałam włoskie proszę weszłam do środka.

-O czym chciałaś porozmawiać? - zapytał gdy usiadłam.
Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam mówić.
-Dostałam propozycje pracy dla McLarena jako asystent inżyniera i chce podjąć tą pracę - powiedziałam prosto z mostu.
-Dobrze, rozumiem już wszystko. Oczywiście nie będę Ci utrudniał tego Charlotte masz ogromny talent w tak młodym wieku i nie będę tego blokował - powiedział Włoch ze szczerym uśmiechem.
-Twoja umowa kończy się w grudniu, więc do tego czasu jeszcze pracujesz dla nas, ale tak naprawdę to będziesz pokazywać nowemu inżynierowi Arthura co i jak - powiedział a ja przytaknęłam.
-Oczywiście nasza umowa nie koliduje z tą, która podpiszesz w McLarenie - dodał.
-Więc w takim razie szykuj się na pożegnalna imprezę za dwa tygodnie - dodał z uśmiechem.
-U nas w biurze - powiedział.
-Nie musicie - powiedziałam speszona.
-Ależ musimy i zrobimy, nie masz nic do gadania. Arthur ci napisze o której dokładnie - odpowiedział.
-Także to wszystko leć do Anglii bo widzę że ciebie nosi - powiedział śmiejąc się.
-No może trochę - powiedziałam powoli wstając.
-Rene? - zapytałam a Włoch popatrzył się na mnie.
-Dziękuję - powiedziałam.
-Za wszystko - do rzuciłam ze szczerym uśmiechem.
-To ja Charlotte dziękuję że pracowałaś dla nas to był zaszczyt - odpowiedział.
-Rozwijaj się tam młoda w Woking - powiedział puszczając oczko.

Czy poleciałam od razu do Wielkiej Brytanii? Tak, nie mogłam się powstrzymać.
Po niecałych trzech godzinach wysiadłam z taksówki pod wielkim nowoczesnym budynkiem.
Prema to był ułamek tego
Przed wejściem czekał na mnie Zak, który od razu zaprowadził mnie do swojego biura gdzie czekał na nas Andreas Seidl.

Usiadłam przy biurku a Zak zaczął mówić więcej o mojej przyszłej pracy.

-Także to będzie wyglądać tak, tutaj mam umowę. Przeczytaj ją i mam nadzieję że jeżeli ją podpiszesz to lubisz wyzwania - powiedział.
-Bo ta praca będzie wyzwaniem - dorzucił Andreas.
-Kocham wyzwania - powiedziałam pewnie.

Przeczytałam papier dwa razy, wzięłam długopis do ręki i sprawnie w miejscu na podpis napisałam swoje imię i nazwisko.
Oddałam umowę Brown'owi a on przekazał ją sekretarce.
-Witamy w zespole - powiedział podając mi ręka a ja ją uścisnęłam.

- Chodź obejrzysz firmę - powiedział Andreas wstając a ja zrobiłam to co on.

Byliśmy w miejscu przeznaczonym tylko dla inżynierów, w symulatorze.
Widziałam legendarne bolidy.
Czułam się znowu jak małe dziecko.

Po godzinie dwudziestej wylądowałam w Nicei gdzie czekał na mnie Arthur.
-Mów! - krzyknął gdy od razu mnie zobaczył.
-Od grudnia jestem asystenta inżyniera dla McLarena - powiedziałam a monakijczyk momentalnie mnie objął, ale gdy mnie puścił zobaczyłam smutek w jego oczach.
-Arthur ja nie chce żebyś sądził że znowu uciekam. Wyprowadzę się na rok, ale wrócę - powiedziałam mieszając się.
-Przestań z tym uciekaniem okej? Wiem że wtedy tego nie zrobiłaś i wiem że i teraz tego nie robisz tylko po prostu trochę mi smutno że już nie będziemy ze sobą pracować - odpowiedział.
-Ale jestem cholernie z ciebie dumny, bo zasłużyłaś - dorzucił po raz drugi mnie przytulając.
-Chodź w aucie czeka Carla a potem jedziemy do mojej mamy - powiedział chłopak.
-Po co? - zapytałam.
-Wygadałem się o twojej propozycji od McLarena. Zaprosiła Lorenzo i Charlesa - powiedział z uśmiechem.
-Zabije cię za to, mówiłam żebyś nic nie mówił! - powiedziałam.
-Przepraszam okej? - powiedział a geście obronnym podniósł ręce.

Reszta rodziny Leclerc i moja mama mieli dowiedzieć się za parę dni. Taki miałam plan przynamniej.

Dziewczyna Arthura wręcz pisnęła na moją wiadomość i objęła mnie mocno. Po pół godzinie byliśmy pod blokiem Pascale.

Pov Charles

Siedzieliśmy wszyscy na kanapie czekając na Charlotte i Arthura aż w końcu usłyszeliśmy otwierające się drzwi i do pokoju wpadła rozpromieniona dziewczyna i wręcz krzyknęła że przyjęła pracę.
Momentalnie padła w objęcia mojej i jej mamy a zaraz po nich gratulacje złożył Lorenzo. Nadeszła moja kolejne.
Przytuliłem ją i powiedziałem ciche gratulacje.
Usiedliśmy z powrotem na starej już skórzane kanapie i Charlotte zaczęła opowiadać o nowej pracy.
Cieszyłem się jej sukcesem naprawdę, ale nie umiałem tego okazać.

W pewnym momencie zdecydowałem że potrzebuję świeżego powietrza i po prostu wyszedłem na balkon.
Mój spokój nie trwał długo, bo zaraz zza mną pojawił się mój starszy brat.
-Zaczniesz w końcu nie być debilem?- zapytał stając obok mnie.
-Słyszę już od drugiej osoby to - powiedziałem.
-To powinno dać Ci do myślenia - odpowiedział.
-Bracie, walcz o nią masz czas do grudnia potem wyprowadzi się do Anglii a ty skończysz z osobą, która cię nie uszczęśliwia - powiedział Lorenzo.
-A ta która by cię uszczęśliwiała siedzi teraz obok ciebie i jest tak samo nieszczęśliwa jak ty - dorzucił.
-To jak to mam niby naprawić? - zapytałem.
-Ty doskonale wiesz jak, ale nie potrafisz boisz się Chloe a bardziej jej ojca - powiedział.
Skąd? Jak? Coś w tym było.
-Jak niby? - zapytałem w szoku.
-Nie wiem o co chodzi w waszym pseudo związku, ale ty jesteś marionetką ojca Chloe - powiedział i zaraz wrócił do reszty.

To była prawda byłem marionetką.

Chloe a bardziej jej ojca Jean poznałem w 2018 roku. Po połowie sezonu w debiutanckim roku mimo w miarę dobrych wyników jak na Saubera sponsorzy powoli odchodzili. Jean odezwał się do mnie i umówiliśmy się na spotkanie.
Zaproponował mi ogromną umowę sponsorską zamiast za związek z jego córką.
Chloe miała otwierać kancelarie, a związek z kierowcą formuły 1 pomógł by jej.
Byłem głupi, zgodziłem się i od tego dnia w zasadzie tkwię w pseudo związku. Jean na samym początku powiedział mi że jeżeli zerwie to wszystko odetnie mnie od środków.
Może i z tym bym sobie poradził teraz, ale tu wchodziło grożenie zniszczenia mojej kariery.
Ten człowiek był obrzydliwie bogaty i mógł sobie pozwolić na wszystko i mógł zrobić wszystko co chciał.
Bałem się i poza tym wstydziłem się tego co zrobiłem. Dla pieniędzy tak naprawdę.
Nie potrafiłem nigdy nikogo o nic prosić, zawsze chciałem radzić sobie sam a teraz jakbym miał spojrzeć w twarz mojej mamie po tym jakby się dowiedziała że byłem w związku dla pieniędzy. Moim bracią? Co by sobie tata pomyślał?

Nie mogłem dalej siedzieć w mieszkaniu. Musiałem się gdzieś przejść, przyjechać.
Pożegnałem się ze wszystkimi pod pretekstem zmęczenia po całym dniu w Maranello i pojechałem w dobrze znane mi miejsce.
Na plażę Larvotto.
Miejsce gdzie zawsze z Charlotte tam chodziliśmy jak chcieliśmy uciec od świata.
Czas leciał bardzo szybko, późną nocą wróciłem do pustego mieszkania i położyłem się spać.

Pov Charlotte
Dwa tygodnie później

Dziś miała się odbyć pożegnalna impreza w Premie, ale też zaczęłam ogarniać zgodnie z obietnicą imprezę urodzinową Lu.
Dostałam odpowiednią sumę pieniędzy od Lando i cytuję "Nie martw się, wydaj tyle ile ci potrzebne chce żeby ta impreza była nie zapomniana"

Miałam pomysł.
Impreza miałaby miejsce w ulubionej restauracji dziewczyny w Monako i byliby wszyscy przyjaciele jej, przyjaciele Lando których zna no i oczywiście rodzina. Dostałam numer do mamy dziewczyny i miałam już nawet termin do mówiony.
Urodziny odbyły by się wcześniej niż ma dziewczyna, głównie dlatego że w trakcie jej prawdziwych urodzin Norris będzie miał po sezonowe testy i nie da rady przylecieć.

Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk powiadomienia o wiadomości.

Arthuroooo 🙈
Jutro. Pod firmą. Godz. 18

Następnego dnia godzina 17:50

Po południu wsiadłam w samolot a później wycieczka taksówka i znalazłam się pod firma gdzie czekał na mnie Arthur.
-Gotowa? - zapytał.
-Szczerze? Nie - odpowiedziałam.
-Będzie dobrze zaufaj mi - powiedział.
-Zawsze tobie ufam - odpowiedziałam i weszliśmy do środka. Powoli przeszliśmy do strefy inżynierskiej, która była największą w firmie.
Arthur otworzył drzwi i od razu było słychać gromkie brawa.

Momentalnie zostałam otoczona przez wszystkich i słyszałam milion gratulacji.

-Charlotte skarbie! Powodzenia w McLarenie pamiętaj że zawsze możesz do mnie zadzwonić - powiedziała Angelina i mocno mnie przytuliła.
Zaraz po niej był Ollie z Crawfordem.
-Dziękujemy za cały sezon i za pomoc w wielu momentach - powiedzieli chórem a ja ich przytuliłam.
Potem Paul i cały oddział F3 później kierowcy F2, FRECA, F4 i ich oddziały.
Czułam jak co osobę łzy napływają mi do oczu jeszcze bardziej.

Była kolej na moje przemówienie i podziękowanie. Dostałam mikrofon od Rene.
-Wow, podpisując umowę z Prema nie sądziłam że tak pokocham tą pracę. Bałam się co o mnie pomyślicie wielka dwudziesto cztero letnia pani inżynier a wy przyjęliście mnie do rodziny i poczułam się tego częścią - zaczęłam.
-Dziękuję po prostu dziękuję. Będzie mi was wszystkich strasznie brakować, ale będę do was wpadać obiecuje. Prema è la mia famiglia - zakończyłam po włosku i poczułam jak łza spływa mi po policzku.

Wtedy ode mnie mikrofon wziął Arthur.
-Charlotte, i ja chciałem podziękować za wszystko. Gdyby nie ty nie wygrałbym F3 w tym roku i nie byłbym tą osobą co jestem teraz.
Dziękuję Ci za to i za wiele więcej rzeczy i cholernie się cieszę że mogę nazywać cię moją przyjaciółką - powiedział a ja rozpłakałam się na dobre.
-Musiałeś? - zapytałam wycierając policzki.
-Musiałem, chodź tu - powiedział mocno mnie obejmując.

Pov Charles

Siedziałem sam w mieszkaniu dalej myśląc o słowach jakie powiedział mi Lorenzo. Zastanawiałem się skąd domyślił się że chodzi o ojca Chloe.
W pewnym momencie usłyszałem jak drzwi wejściowe się otwierają.
Do mieszkania z impetem weszła Chloe, która ledwo utrzymywała się na nogach.
-Jezu Co ty sobie zrobiłaś? - zapytałem pomagając utrzymać jej równowagę a ona burknęła coś pod nosem.
-Charles ja mam dość - powiedziała będąc totalnie pijana.
-Czego masz dość? - zapytałem pomagając jej dojść do sypialni.
-Nas Charles - powiedziała.
-Tego pieprzonego pseudo związku - dorzuciła opadając na łóżko.
Słowa pijanego często są tym co czuje
W ciszy ściągałem jej szpilki a ona dalej mówiła, ale nie mogłem tego zrozumieć.
-I ty też tego masz dość Charles, wiem jak patrzysz na nią - powiedziała.
Dalej nic nie mówiłem.
-Zakończmy to proszę, będziemy w końcu szczęśliwi - powiedziała a zaraz potem zasnęła.

Czy to co mówiła myślała na serio?
Spałem jak zwykle w salonie, ale jak wstanie muszę z nią porozmawiać.

Po dwunastej obecnością zaszczyciła mnie Chloe. Wstanie opłakanym wręcz.
-Tam masz wodę i przeciwbólowe - powiedziałem wskazując na blat.
-Dzięki - powiedziała pocierając skronie.
-Chloe czy to co mówiłaś wczoraj było prawdą? - zapytałem.
-Nie mów mi że ty jesteś szczęśliwy w tym pseudo czymś? - zapytała.
-Charles każdy mój wyjazd pseudo służbowy jest tak naprawdę randką z moim prawdziwym chłopakiem - zaczęła.
-Wiem że kochasz dalej Charlotte - przerwała aby wypić wodę.
-Dlatego musimy to wszystko przerwać, bo to nasz niszczy - dokończyła.
-Ale jak? - zapytałem.
-Musimy ogarnąć spotkanie z moim ojcem - powiedziała.
-Ja jutro lecę do USA i wrócę dopiero po testach po sezonowych- odpowiedziałem.
-Mój ojciec wraca z delegacji dopiero pod koniec listopada - powiedziała.
-Urwij się z nich na trzy dni - dorzuciła.
-Chyba będę mógł - powiedziałem.
-Musisz - powiedziała opierając się o blat.
-To co widzimy się w listopadzie po raz ostatni nieszczęśliwi? - zapytała uśmiechając się.
-Mam nadzieję - powiedziałem również się uśmiechnąłem.

Charlotte Russo zawalczę o ciebie





Powiem wam, że zbliżamy się do końca tej książki. Został jeden może dwa rozdział i epilog prawdopodnie.
Tu się jeszcze zadzieje, ale dziś Poznaliście prawdę o związku Chloe z Charlesem i Chloe nie jest aż taka zła jak się wydawała.
Mam nadzieję że się podobało!
Widzimy się gdzieś na początku tygodnia 🧡

Continue Reading

You'll Also Like

45.8K 1.9K 26
byłeś moim światełkiem w tunelu, które oślepiło mnie, gdy podeszłam za blisko
70.9K 3.7K 125
Zawsze twierdziliście, że jeden dzień nie może wywrócić czyjegoś życia do góry nogami? No więc się mylicie. Zwyczajne listopadowe popołudnie mogłoby...
13.9K 1.3K 15
Draco kocha syna ponad wszystko. Dlatego, kiedy była żona planuje odebrać mu dziecko, Draco zwraca się o pomoc do ostatniej osoby, o której by pomyśl...
4K 171 13
Co się stanie kiedy młodsza siostra byłego mistrza świata w formule 1 zacznie go pokonywać w jego zespole, a jego najlepszy przyjaciel zacznie coś do...