Kocham cię Mała..

Von _amela

74.8K 1.3K 685

17 letnia Megan Smith jest spokojną dziewczyną. Miała chłopaka z ktorym nie ma dobrych wspomnień. Jej rodzice... Mehr

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
info!
Rozdział 36
Rozdział 37

Rozdział 16

2K 38 4
Von _amela

William Pov.

Przebudziłem się trochę po 9. Nie było obok mnie brunetki, więc pewnie już dawno nie spała.

Gdy tylko wyszedłem z pokoju dziewczyny do moich nozdrzy dobiegł przyjemny zapach. Odrazu powędrowałem do kuchni gdzie Megan coś przyrządzała, a Olivier siedział na blacie i oboje się z czegoś śmiali.

Nie powiem trochę mnie ten widok zdziwił, bo byłem pewny że dziewczyna ciężko zniesie to co się wczoraj stało, a ona jest w super humorze.

- Co tak ładnie pachnie? - zapytałem gdy Megan sporzała na mnie.

- Jajecznica z bekonem i tym co tu znalazłam. - zaśmiała się i ja również z nią.

Uwielbiam jej uśmiech. Przynajmnien wtedy gdy jest na prawdę szczęśliwa.

- Chodź zapalić to pogadamy przy okazji. - Olivier zszedł z blatu i po chwili wyszliśmy przed dom.

Wyciągnął paczkę fajek i poczęstował mnie jedną. Odpalił papierosa i zaciągnął się mocno, a ja zrobiłem to samo.

- Posłuchaj. Ja wiem że między tobą, a Megan coś jest ale stary.. - zaciął się na chwilę, a ja ponownie mocno się zaciągnąłem i powoli wypuściłem dym z ust.

- Nie zasługuję na nią tak wiem. - odparłem i wywrociłem oczami.

- Co? Nie, nie o to mi chodziło. - podrapał się po karku, a ja prychnąłem pod nosem.

- Kurwa Olivier proszę Cię. Każdy uważa mnie za kogoś innego ale nikt nie zauważył że też mam uczucia. - powiedziałem trochę głośniej. Tylko Olivier wiedział jaki jestem na prawdę.

- Stary ja o tym wiem. Przeszedłeś w chuj dużo tak samo jak Megan. Chodzi mi o to że ona nie wie o wyścigach, a jeżeli się dowie to raczej zadowolona nie będzie i znając ją będzie się w to wpierdalać. - powiedział brunet.

To fakt Megan nie wie o tym że biorę udział w wyścigach motocyklowych. Kiedyś mój "przyjaciel" Mike mnie w to wplątał, a aktualnie jest moim szefem i nie wyobraża sobie żebym już się nie ścigał. Gdyby dziewczyna się o tym dowiedziała, jeszcze szególnie że one są nielegalne to chyba przestałaby się do mnie odzywać.

- Wyścigi, wyścigami. Bardziej martwi mnie fakt że będę musiał ścigać się z Alexem. - powiedziałem ciszej imię tego drania, a Olivier wytrzeszczył oczy.

- Jak to kurwa z Alexem!? - brunet był wkurwiony. Nawet bardzo.

Samemu ciężko było mi o tym pomyśleć że najprawdopodobniej będę ściągać się z osobą która w chuj zraniła Meg. Nie mam pojęcia co dokładnie jej zrobił ale w głowie miałem tylko najgorsze scenariusze.

- Megan za żadne skarby nie może się dowiedzieć o tym że on wrócił. - Olivier wywalił końcówkę papierosa i zaczął chodzić w kółko. - Gorzej będzie jak znowu zacznie chodzić do szkoły. - dodał po chwili, a ja głośno przełknąłem ślinę.

- Słuchaj musimy chronić Megan jak tylko się da bo jeżeli jej się coś stanie to sobie tego nie wybaczę. - powiedziałem, a przyjaciel podszedł do mnie i złapał za ramiona.

- Nic jej się nie stanie, dopilnujemy tego. Kiedy masz wyścig?

- Za tydzień w niedzielę. - powiedziałem i przypomniałem sobie sprawę że dzień wcześniej mamy mecz.

- Poinformuj o tym chłopaków i tylko powiedz im że Megan ma nic nie wiedzieć. - odparł mój przyjaciel, a po chwili obok nas zjawiła się brunetka.

- Śniadanie gotowe, chodźcie już.

Megan Pov.

Przyznam szczerze że chłopaki dosyć dziwne się zachowywali. Próbowałam ich podsłuchać lecz jedyne co usłyszałam to to, że mam nic nie wiedzieć. Nie mam pojęcia o co im chodzi ale nie będę się dopytywała.

Po jakimś czasu na dół przyszli chłopaki którzy byli ledwo żywi. Najwidoczniej musieli późno wrócić i nieźle się bawić.

***

Czekałam w pobliskiej kawiarni na mojego przyjaciela. Należały mu się wyjaśniania co się wczoraj stało i dlaczego nagle zniknęłam.

- No nareszcie jesteś. - wstałam i przytuliłam Oscara, a on posłał mi przepraszające spojrzenie.

Gdy tylko usiadł zaczęłam mu opowiadać ze szczegółami sytuację która się wczoraj wydarzyła. Pomimo tego, że wypiłam dużo to pamiętałam dosłownie wszystko. Nie wiem jak to się stało bo po alkoholu zawsze zapominałam co robie no ale nie ważne.

- Kurwa przepraszam że mnie przy tobie nie było. - rzucił smutno, a ja przysunęłam się bliżej niego i go przytuliłam.

- Oscar spokojnie nic mi się nie stało. Chce o tym zapomnieć. - dałam mu buziaka w policzek, a chłopak uśmiechnął się słabo.

Spędziliśmy w tej kawiarni jeszcze dobrą godzinę i już stwierdziliśmy że będziemy się zbierać. Przyjaciel odwiózł mnie do domu, a sam wrocił do siebie.

Gdy wrociłam Olivier oraz Luke siedzieli standardowo w salonie i grali na konsoli.
Usiadłam więc koło mojego brata i się do niego przytuliłam.

- Grasz z nami? - zapytał Luke, a ja powiedziałam że narazie tylko popatrzę.

Po kilku chwilach stwierdziłam że pójdę sobie zrobić herbaty. W kuchni zjawił się William i odrazu zmierzył mnie wzrokiem. W tej chwili przypomniałam sobie że cały dzień chodzę w jego bluzie.

- Zapomniałam oddać ci bluzę. - powiedziałam po czym zaczęłam ją z siebie ściągać lecz chłopak mi w tym przeszkodził.

- Zachowaj ją sobie. - powiedział, a ja się do niego mocno wtuliłam i rzuciłam ciche "dziękuję".

Woda zaczęła się gotować więc oderwałam się od chłopaka i zalałam herbatę.

- Zrób mi też. - puścił mi oczko po czym poszedł do chłopaków.

I weźcie tu go zrozumcie.

Po kilku minutach wróciłam do chłopaków i postawiłam kubki z gorącym napojem na stole.

- To co gramy? - zapytałam, a chłooaki przytaknęli głowami.

Jak zwykle postawiliśmy na Fifę więc chłopaki nie mieli ze mną żadnych szans.
Do salonu przyszki również James i Leo. Ostatnio spędzaliśmy na prawdę dużo czasu razem co mnie w sumie cieszyło.

Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi i James wstał je otworzyć.

- Megan, Olivier. To ktoś do was. - zastopowaliśmy grę i odrazu spojrzałam w bok. Do salonu weszła nasza matka.

- Czego tu chcesz i skąd wiedziałaś że tu mieszkamy!? - wydarłam się na nią, a ona spojrzała na Oliviera.

- Olivier co do chuja, czy ty jej powiedziałeś gdzie mieszkamy?! - krzyknęłam na swojego brata i spojrzałam na niego z niedowierzaniem.

- Rozmawiałem z nią ostatnio i tylko przytakiwałem! Dobrze wiesz że zna Williama więc sama się tego domyśliła. - teraz to mój brat podniósł głos, a ja lekko drgnęłam.

- I oczywiście nic mi nie powiedziałeś, zajebiście. - westchnęłam głośno po czym spojrzałam na kobietę.

Dopiero teraz zauważyłam że ma podbite oko. Nie powiem że się nie zdziwiłam. Ojciec nigdy nie bił nikogo z nas. Jak już to tylko krzyczał na nas ale w życiu nie podniósł ręki.

- Ojciec ci to zrobił? - zapytałam, a ona kiwnęła potwierdzająco głową.

- Jak do tego doszło? - zapytał Olivier, a każdy nam się uważnie przyglądał.

- Powiedziałam mu że chcę rozwodu. On wpadł w jakiś szał i rozwalał wszystko co miał pod ręką. Gdy do niego podeszłam, bo chciałam go uspokoić uderzył mnie z pięści w twarz i upadłam na podłogę. - rodzicielka zaczęła cicho szlochać, a ja nie wiedziałam co mam zrobić.

Inna to by pewnie podeszła i zaczęła pierdolić o tym że bedzie dobrze. Jednak ja sobie tego nie wyobrażałam bo do tej pory matka się nami nie przejmowała, a teraz szuka pomocy u nas.

- No dobrze, rozumiem ale to już nie nasz problem. - odparłam chamsko, a William spojrzał na mnie jakby zobaczył ducha.

- Megan to twoja mama. - odparł po chwili brunet, a ja prychnąłem pod nosem.

- Gówno mnie to obchodzi! Gdy ja jej potrzebowałam, nie było jej przy mnie tylko był Olivier. Wiecznie zmęczona po pracy albo ciągłymi kłótniami z ojcem ale o córce to już łaska pomyśleć! - do moich oczu zaczęły napływać łzy więc szybko pobiegłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko.

Po krótkiej chwili w moim pokoju zjawiła się moja matka.

- Kochanie ja cię na prawdę przepraszam za te wsztskie lata. Obiecuję że to naprawię. - spojrzałam na nią i nie wierzyłam w jej słowa.

Trochę za późno na takie coś mamusiu.

- Nie obchodzi mnie to co masz mi do powieszenia, a teraz wyjdź. - rzuciłam chamsko, a moje oczy ponownie całe się zaszkliły.

- Ale kochanie.. - chciała podejść do mnie lecz ja wstałam z łóżka i krzyknęłam na kobietę.

- Powiedziałam wyjdź!

Rodzicelka po chwili wyszła z mojego pokoju, a ja ponownie rzuciłam się na łóżko. Zaraz po wyjściu kobiety do pokoju wszedł William.

- Słuchaj Megan ja rozumiem że jesteś zła ale mimo wszystko nie powinnaś tak mówić. - brunet usiadł obok mnie, a ja myślałam że zaraz oszaleję.

- Nie powinnam!? Wyobraź sobie jak byś się czuł jak własna matka najpierw ma cię w dupie, a potem kiedy jej życie zaczyna się jebać przychodzi do ciebie i przeprasza za to jaka była!

- Tak się składa że nie mam matki. - odpowiedział, a ja zamarłam. Zrobiło mi się tak cholernie wstyd, że miałam ochotę zapaść się pod ziemię.

- Boże William ja Cię tak przepraszam. - chłopak odrazu przyciągnął mnie do siebie i usadził na swoich kolanach.

- Nie wiedziałaś, nic się nie stało. - pocałował mnie delikatnie w czoło po czym zamknął w szczelnym uścisku.

Nie pytałam już co się stało bo to by było nie na miejscu.

- Już dobrze? - zapytał, a ja kiwnęłam głową. - To w takim razie chodź na dół, bo ona tam czeka. Tylko Megan proszę spokojnie. - powiedział, a ja wymusiłam uśmiech na twarzy.

Olivier razem z naszą matką siedzieli na kanapie, a chłopaki byli w kuchni.

- Dasz radę mała. - złapał mnie za rękę którą delikatnie pomasował i odszedł do chłopaków, a ja podeszłam do mojego brata i matki.

- No więc czemu tu dalej jesteś? - starałam się mówić spokojnie.

- Posłuchaj kochanie ja wiem że ty mnie nie chcesz widzieć na oczy ale ja na prawdę przepraszam. - oparła łokcie na kolanach i schowała twarz w dłoniach.

Usiadłam obok Oliviera i przytuliłam się do jego boku.

- To wszystko? - zapytałam, a ona pokiwała niewinnie głową.

- Bedziemy w kontakcie, a teraz lepiej żebyś już sobie poszła. - kobieta uszanowała moją decyzję i wyszła z domu.

- Olivier ja nie chciałam na ciebie tak krzyknąć przepraszam. - wtuliłam się mocniej w chłopaka, a on pogładził mnie po włosach.

- Nic się nie dzieje. Mogłem ci powiedzieć, że z nią rozmawiałam. - odpowiedział po czym bardziej mnie przycisnął do siebie, a ja już się całkowicie uspokoiłam.



No długi rozdzaił wyszedł znowu ;) Jak będą jakieś błędy to przepraszam <3

Weiterlesen

Das wird dir gefallen

147K 4.6K 35
17-letnia Grace w słonecznej Florydzie, zostawiła swoich przyjaciół, chłopaka i życie, jakie prowadziła do czasu, gdy rodzice oznajmili, że przenosz...
47.7K 2K 33
Szesnastoletnia Flora Davis, po śmierci ojca, musi zakasać rękawy i poradzić sobie z trudną rzeczywistością. Sama utrzymuję dom, pracuję i zarabia na...
140K 2.6K 189
Hejo, wrzucam tutaj opowiadanie z rodziną monet. Czasem jest Instagram i zdjęcia ale głównie jest opowiadanie.
37.6K 1.2K 50
( uwaga w książce mogą pojawić się błędy ortograficzne bo jestem dyslektykiem i czasem i się to zdarza ) A co gdyby Hailie pochodziła z patologiczne...