Multiverse Plague [Undertale...

Bởi Yashikuro

2.3K 192 41

//Od czasu wielkiej wojny multiwersum zwanej X-Eventem minął rok. Multiwersum radziło sobie bardzo dobrze do... Xem Thêm

Prolog - Niespodziewany wirus
Rozdział I - Wspólny lokal
Rozdział II - Wirus w Underswap
Rozdział III - W poszukiwaniu pomocy
Rozdział IV - Lochy i laboratorium
Rozdział V - Zagrożenie
Rozdział VI - "Idealny" Teamwork
Rozdział VII - Rozejm? Kto to jest?!
Rozdział VIII - Gaster?
Rozdział IX - Niezależny.?
Rozdział X - Odpoczynek
Rozdział XI - Pierwsze próby
Rozdział XII - Nie wierzę ci
Rozdział XIII - Odwiedziny
Rozdział XIV - Wspomnienia z Dreamtale
Rozdział XV - Wypadek w kuchni
Rozdział XVI - Zarażony
Rozdział XVII - Bez duszy
Rozdział XVIII - Szalone emocje
Rozdział XX - Pozytywność vs negatywność
Rozdział XXI - Chory Dream
Rozdział XXII - Gra w butelkę!
Rozdział XXIII - Po imprezie
Rozdział XXIV - Spowiedź
Rozdział XXV - Ekran Ładowania
Rozdział XXVI - Prawdziwe emocje?
Rozdział XXVII - Zbliżenia
Rozdział XXVIII - Kłopoty
Rozdział XXIX - Pocałunek
Rozdział XXX - Włamanie
Rozdział XXXI - Początek Dustberry
Rozdział XXXII - Sympatia Killera
Rozdział XXXIII - Szczepionka
Epilog - Ostateczna walka
Author's Notes

Rozdział XIX - Strach

56 5 1
Bởi Yashikuro

[Ink POV]
Przeszedłem przez drzwi, jest dość zimno na zewnątrz. Mam na sobie tylko czerwoną bluzkę z krótkim rękawem, czarne, krótkie spodenki i czerwone, grube skarpetki. Oczywiście wokół mojej szyi, owinięty mam mój szal. Rozejrzałem się po okolicy. Nie miałem okazji rozejrzeć się po ogrodzie, o ile można to nazwać ogrodem. Nie ma tu żadnych oznak życia, żadnej roślinności ani zwierząt.

Nie mam pojęcia gdzie Error mógł pójść. Może wyszedł przez bramę albo poszedł na tył twierdzy? Co jest w ogóle za tą bramą? Pamiętam, że kiedy pojawiliśmy się tu pierwszy raz, to pojawiliśmy się przed bramą. Nie oglądałem się w tył, ale myślę, że zobaczyłbym tam tylko ciemność. Znowu odbiegam od głównego tematu! Pokręciłem głową, postanowiłem okrążyć twierdze. Jeśli go nie znajdę, to oznacza, że wyszedł za bramę.

Idąc wzdłuż ścian, nie widziałem nic interesującego. Jednak, kiedy doszedłem na tył domu, oniemiałem. Był to mały, śliczny ogródek! Wyglądał jak jakiś tajemniczy ogród, he he! Error siedział na ławce, patrzył się w swoje odbicie w wodzie. Nie powinienem tego robić, ale trudno. Podkradłem się za nim i wystraszyłem go, prawie wpadł do wody. Zacząłem się śmiać, on zirytowany odsunął się.

- Po jakiego tu przyszedłeś?! Nie masz nic lepszego do roboty?

- Właściwie to nie - otarłem łzę i szybkim ruchem usiadłem obok niego. - Sci jeszcze nie woła mnie na badania, a w twierdzy nie ma nic do roboty!

- Mało mnie to interesuje. Idź dręczyć kogoś innego - znowu zaczął patrzeć w wodę.

- Hmm.. - zacząłem mu się przyglądać, on spojrzał na mnie wkurzonym spojrzeniem. - Chyba nigdy nie widziałem cię bez swojego płaszcza!

- Huh? - spojrzał na siebie, miał zdjęty płaszcz, leżał on obok niego. - Ta.. Po prostu poczułem taką potrzebę.

- Czy to nie striptiz?

- ZACHOWAJ SWOJE CHORE MYŚLI DLA SIEBIE!

Zaśmiałem się, on odwrócił zirytowany wzrok. Zacząłem mu się jeszcze raz przyglądać. Tym razem mój wzrok utknął na jego szyi.

- Nigdy nie ściągasz swojego szalika - zacząłem machać nogami.

- Tak samo jak ty - wskazał na mój szalik. - Kto wie jak stary jest ten szalik.

- Ha ha! Mówiłem ci już wcześniej, jesteśmy szalikowymi ziomkami! - przewrócił oczami.

- Więc? Po co tu przyszedłeś?

- Oh, tak! Emm.. - spróbowałem sobie przypomnieć powód mojego przybycia, ale.. - Wiesz co? Zapomniałem!

- Jesteś totalną porażką - zaśmiałem się.

- No weź, to we mnie lubisz - szturchnąłem go łokciem, drastycznie się odsunął.

- Nie dotykaj mnie!

Po tym siedzieliśmy tu tak w ciszy. Error założył swój płaszcz, ja tym razem patrzyłem się w taflę wody. To miłe z jego strony, że ze mną został, że nie odszedł, kiedy tylko mnie zobaczył.

- Hej, Error.

- Czego znowu chcesz, Ink?

- Dlaczego masz haphephobie? - spojrzał na mnie w ciszy. - Czy wydarzyło się coś w przeszłości co pobudziło w tobie traumę?

- ... - milczał, patrzył się w nicość.

- Error..?—

- Nie wiem.. - przerwał mi. - Nie mam pojęcia dlaczego ją mam.

- ...Rozumiem. A czy próbowałeś kiedyś się jej pozbyć? Albo przełamać się do dotknięcia kogoś?

- Mogę kogoś dotknąć, jeśli naprawdę tego chcę - teraz to on zaczął lekko kołysać nogami.

- Naprawdę? To super! Spróbuj mnie dotknąć! - wystawiłem do niego rękę, odsunął się.

- Niby dlaczego mam cię dotykać?

- Ojj no dawaj! Przecież nie zrobię ci krzywdy - obserwował moje ruchy, potem uważnie przyglądał się mojej ręce.

Przez dobre kilka minut trzymałem przed nim rękę jak jakiś idiota. Kiedy już miałem zabierać rękę, on powoli zaczął wysuwać swoją. Ucieszyłem się, ale żeby go nie spłoszyć, dalej siedziałem tak jak wcześniej, tylko lekko się uśmiechnąłem. Jego ruchy były powolne, poważnie się zastanawiał czy da rade. Byłem pełen ekscytacji! Jestem pewien, że dotknąłem Errora dużo razy, ale nigdy z jego własnej woli. Po dłuższej chwili uścisnął moją dłoń. Jego ręka jest zimna, ale jednocześnie ma w sobie ciepło. Spojrzałem na niego, nie wyglądał nie komfortowo, ale jego dłonie się trzęsły.

- Dobra robota - uśmiechnąłem się ciepło.

- Twój uśmiech wywołuje u mnie obrzydzenie - zabrał rękę, złapałem się za serce.

- Auch.. - wstał i wyprostował się.

- Wiadomo kiedy masz mieć badania?

- Huh? - również wstałem. - Emm, nie. Sci mówił, że mnie powiadomi. O ile mnie pamięć nie myli..

- Mhm, czyli pewnie zapomniałeś. Ruszaj się, idziemy do laboratorium.

- Ale po co? - poszedłem za nim.

- Po jajco. Na badania - spojrzał na mnie, nagle się zatrzymał, spoglądał na moje stopy.

- No co?..

- Czy ty serio nie ubrałeś żadnych butów?? - westchnął z irytacji. - Będę musiał teraz wyprać te skarpety!

Poszedł dalej, kręcąc głową. Spojrzałem na moje stopy, faktycznie nie ubrałem żadnych butów. Przyzwyczaiłem się, że podłoga w twierdzy jest ciepła, to dlatego nie nosiłem butów. Śmiejąc się lekko pod nosem, dogoniłem Errora i razem weszliśmy do środka.
.
.
.
Error otworzył drzwi do laboratorium, Sci spojrzał na nas z uśmiechem.

- Ah! Idealne wyczucie czasu, miałem już do ciebie dzwonić.

- He he, wyprzedziłem cię - zaśmiałem się.

- Gdyby nie ja, pewnie byś o tym zapomniał! - uderzył mnie w głowę.

- Ink, usiądź tam, zaraz zaczniemy badania - zrobiłem tak jak kazał, Error stanął na drugim końcu pokoju. - Em, Error, a co ty tu robisz?

- Nie wiem czy zauważyłeś, ale beze mnie by tu nie wszedł.

- Oh, tak racja.

Spojrzałem na Horrora, który leżał na fotelu obok. Dalej ma podpiętą kroplówkę, obok stoi również jakaś maszyna.

- Dlaczego Horror tutaj jeszcze jest? - wskazałem na niego.

- Cóż, Horror robi za "królika doświadczalnego". Sprawdzamy na nim czy szczepionka, aby na pewno zadziała - podszedł do mnie i podpiął pode mnie kroplówkę.

- To konieczne? - zapytałem patrząc na kroplówkę.

- Tak, muszę przebadać twoją krew. Spokojnie to tylko środek odurzający - lekko się uśmiechnął.

Ten środek działa zaskakująco szybko. Zacząłem się czuć tak jak wcześniej. Nie mogę się ruszyć, moje oczy samodzielnie się zamykają, przestaję już słyszeć..

[Error POV]
- Zasnął? - przyjrzałem się mu.

- Można tak powiedzieć. Ułatwi to o wiele sprawę.

- Po co chcesz robić badania na jego krwi? Nie lepiej od razu zabrać się za robienie szczepionki?

- Cóż, - włączył ekran, znajdujący się przy Inku. - przy pierwszych badaniach, wykryłem w jego krwi jakieś dziwne substancje.

Na ekranie pokazały się jakieś wykresy i zdjęcia składu krwi.

- Obawiam się, że te substancje mogą mieć jakiś efekt uboczny na zarażonych - przyjrzałem się wykresowi. - Dlatego mam zamiar oddzielić krew od tych substancji.

- To farba.

- Huh.? - spojrzał na mnie zaskoczony moją odpowiedzią.

- Ta kałamarnica pije farbę, aby móc odczuwać jakiekolwiek emocje.

- Czy to jest w ogóle możliwe?!

- Najwidoczniej - wzruszyłem ramionami, po co ja tu przyszedłem?

- Będę musiał poprosić Inka, aby dokładniej mi to wytłumaczył.. - zaczął zapisywać coś w zeszycie.

- Nie zapomnij swojego pierwotnego zadania! - pokiwał głową i zabrał się do roboty.

To dobrze, że jesteśmy na dobrym tropie z robieniem szczepionki. Będziemy mogli powrócić do starej rutyny. ... Po raz kolejny zrobiłem rozejm z Inkiem, nie wiem dlaczego. Chciałem chyba, żeby się zamknął. Kiedy to wszystko się skończy, mam zamiar zerwać ten rozejm, zanim zrobi to Ink. Jestem pewien, że to by zrobił.
.
.
.
Minęło jakieś 45 minut. Po jakiego ja tu cały ten czas siedziałem?! Powiem szczerze, że się nudziłem. Przejrzałem wszystkie dokumenty, bawiłem się linkami, aż w końcu zasnąłem na kilka minut. Sci już chyba skończył, właśnie odpina kroplówkę od Inka. Wygląda on jak zombie!

- To tyle na razie. Dzięki, że zostałeś tu, Error - zanotował coś szybko w zeszycie i zwrócił się do mnie.

- Em, nie ma sprawy? - dlaczego on mi dziękuje?

- Czy mógłbyś pomóc Inkowi? - pomógł mu wstać. - Środek odurzający jeszcze działa..

Spojrzałem na niego z pogardą. Przecież nie będę go dotykał! A nie mogę użyć na nim moich linek, ponieważ będziemy przechodzić przez lochy, a tam nie można korzystać z magii. Ink zachowuje się tak, jakby nie brał swoich fiolek przez dłuższy czas.

- Czy to problem..?

- ... - podszedłem bliżej. - Nie..

Uśmiechnął się i wrócił do swoich notatek. Ja złapałem Inka za szal i zaczęłem go ciągnąć w stronę wyjścia. Był świadomy, poniekąd.. Próbował iść sam, kiwał się na boki, miał problem z ustaniem prosto.

Nagle złapał mnie za ramię, żeby nie upaść. Przez moje ciało przeszedł prąd, chciałem go od razu odepchnąć, ale spróbowałem się uspokoić. To ja go w końcu pierwszy dotknąłem, wszystko jest ok!

"Dlaczego masz haphephobie?" "Próbowałeś kiedyś się jej pozbyć?" Dlaczego jego słowa utknęły mi w pamięci? Uspokajają mnie? Nie, to coś innego..

Đọc tiếp

Bạn Cũng Sẽ Thích

21.3K 1.5K 37
W tym świecie wojny między ludźmi i potworami nigdy nie było. Obie rasy egzystowały obok siebie przez wieki. W efekcie czego, narodził się proces zwa...
8.1K 472 11
Baby Dragon/Smocze dziecko ♡OPIS♡ Eileen de Sheia, która odrodziła się jako smok cieszy się, że czuje potężną moc, której nikt jeszcze nie doświadczy...
4.1K 348 6
To NIE jest moja manga , ja TYLKO tłumacze Autor: Kajimoto Akari Opis: Kobieta z rozciętypi ustami spotyka młodego chłopca, którego nie potrafi prz...
45.8K 3.4K 69
My tylko tłumaczymy! Opowieść o tym jak w starożytności podbić serce i żołądek pewnego księcia używając współczesnych metod. Geje~ jeśli tego nie lub...