Let's play a game

By 0DramaLady0

5.9K 358 280

A gdyby ktoś z prawdziwego świata został wciągnięty do tego gówna. Młoda dziewczyna po obejrzeniu Alice in B... More

Część 1
Część 2
Część 3
Część 4
Część 6
Część 7
Część 8
Część 9
Część 10
Część 11~ Epilog
Część 2.1
Część 2.2
Część 2.3
Część 2.4

Część 5

475 31 20
By 0DramaLady0

Rankiem obudziło mnie pukanie do drzwi. Zwlekłam się leniwie z łóżka i na wpół przytomna poczłapałam do nich.

-Kogo niesie o tak wczesnej porze?- mruknęłam drapiąc się w tył głowy.

-Jest dwunasta Yumi- odpowiedział osobnik stojący na korytarzu. Przetarłam dłonią oczy i przyjrzałam się mojemu rozmówcy.

-No właśnie Karube, jest dwunasta, normalni ludzie jeszcze o tej godzinie śpią- powiedziałam wpuszczając chłopaka do pokoju.- Co było takie ważne że przyszedłeś i mnie obudziłeś?- spytałam z powrotem wchodząc pod kołdrę.

-Nie kładź się, idziemy trenować- złapał mnie za rękę i nie zważając na moje protesty wepchnął mnie do łazienki- Masz 10 minut inaczej wejdę tam i ci pomogę- powiedział, a ja chcąc nie chcąc zastosowałam się do jego polecenia. Już po niespełna 5 minutach stałam w białym ręczniku przy szafie.

-Mogłaś powiedzieć to bym ci coś rzucił- mruknął pretensjonalnie odwracając ode mnie wzrok.

-Już chyba wolałabym żeby Niragi tu teraz wszedł niż abyś grzebał w mojej szafie- odpowiedziałam biorąc do ręki szare spodnie, czarny stanik sportowy oraz moją ukochaną czarną bluzę i wróciłam do łazienki.

Kiedy opuściłam pomieszczenie całkowicie uszykowana, udaliśmy się na hotelową siłownię. W sumie to pomysł blondyna nie był głupi. W tym świecie warto posiadać dobrą sprawność fizyczną.

-To od czego zaczynamy?- spytałam, a chłopak wskazał na jakieś urządzenie.

-Od tego- odpowiedział i pociągnął mnie  w stronę stanowiska.

********

Okej ostrzegam was, nigdy ale to nigdy, pod żadnym pozorem nie pozwólcie się zawlec na siłownie przez Karubego. Czemu? Już wam mówię. Od jakiś dwudziestu minut wypluwam sobie płuca bo Panu "Jestem Fit" zachciało się na koniec maratonu na bieżni i tak o to popierdalam jak głupia już 4 km.

-Dobra koniec bo mnie tu zaraz będziesz musiał cucić- wydyszałam zatrzymując urządzenie. Gdy tylko stanęło, zeszłam z niego chwiejnym krokiem i od razu położyłam się na ziemi.- Nigdy więcej się na to nie zgodzę- wysapałam próbując unormować oddech.- Zanosisz mnie na śniadanie bo za nic nie wlezę po tych schodach.- w odpowiedzi usłyszałam śmiech blondyna. Po jakiś 5 minutach, blondyn również skończył ćwiczyć i stanął nade mną z podejrzanym uśmiechem.

-Co się tak szczerzysz?- spytałam zaniepokojona. Chłopak nic nie odpowiedział i przerzucił mnie sobie przez ramię jakbym była jakimś workiem kartofli- Co ty odwalasz! Postaw mnie na ziemi!- piszczałam bijąc go pięściami po plecach.

-Miałem cię zanieść na śniadanie więc nie marudź bo zaraz wylądujesz na podłodze- odparł przez śmiech i ruszył w kierunku restauracji. 

*******

Chłopak posadził mnie na krześle i wybuchł śmiechem.

-Oj nie rób takiej miny- odparł 

-Łatwo ci mówić, to nie na twój tyłek się wszyscy patrzyli- warknęłam, a chłopak po raz kolejny się zaśmiał 

-Dobra już dobra, przepraszam okej?- zmierzwił mi włosy przez co wbrew swojej woli się uśmiechnęłam.

Wraz z chłopkiem zjedliśmy pyszne śniadanie, a po posiłku rozeszliśmy się w swoje strony. Mnie jak zwykle wywaliło na dach budynku. Nie było dla mnie też zaskoczeniem kiedy po kilkunastu minutach pojawiła się obok mnie blond czupryna.

-Dzisiaj bez wina?- spytał

-Nie chciało mi się schodzić do baru- mruknęłam w odpowiedzi 

-Wiem- popatrzyłam się na niego ze zdziwieniem- Byłem tam przez cały czas, plus barman się dziwił że jeszcze cię nie ma- 

-Jaki kochany, boi się że jego ulubiony alkoholik zrezygnował z uzależnienia- zaśmiałam się

-Dlatego kazał mi ci to przekazać- Wyciągnął zza pleców butelkę różowego wina. Takiego ataku śmiechu dawno nie miałam.

-Chyba naprawdę się boi że przestanę pić- powiedziałam kiedy już się trochę uspokoiłam.- Otwarte?- spytałam, a chłopak pokręcił głową.- Kuźwa nie mam czym otworzyć- mruknęłam- Masz zapalniczkę?- zapytałam dostając w odpowiedzi dziwne spojrzenie.

-No mam ale po co ci?- wystawił do mnie dłoń z małym, srebrnym przedmiotem

-Zaraz zobaczysz- uśmiechnęłam się tajemniczo. Odpaliłam zapalniczkę i przystawiłam do szyjki butelki. Blondyn cały czas przyglądał mi się uważnie. Po chwili korek zaczął wychodzić aż w końcu był już na tyle wysunięty że dało się go wyciągnąć.

-I voilà- powiedziałam z dumą. Blondyn patrzył się na mnie z niedowierzaniem.

-To się już podpisuje pod poważny alkoholizm- zaśmiał się będąc nadal w lekkim szoku.

-Nie przesadzaj- wzięłam łyka rozkoszując się przyjemnym ciepłem rozchodzącym się po moim ciele.

Przesiedziałam z nim chyba dobre dwie godziny aż w końcu postanowiliśmy ruszyć tyłki i pójść coś zjeść.

-A w ogóle zapomniałam zapytać, jedziesz dzisiaj może grać?- spytałam 

-Nie myślałem o tym ale raczej nie zamierzałem. Czemu pytasz?- 

-Mój znajomy dzisiaj jedzie i zastanawiam się czy by nie pojechać aby przypilnować żeby przeżył- wyjaśniłam schodząc ze schodów

-A ja jestem ci potrzebny doo?- spytał

-Do tego aby pilnować abym ja ratując tego idiotę sama nie zginęła- wyszczerzyłam się

-Czyli w skrócie mam robić za niańkę, tak?- pokiwałam kilka razy głową, a ten westchnął.-Naprawdę czasami kwestionuję w to czemu ja się z tobą zadaję.- mruknął załamany wywołując u mnie śmiech.

-Wiem że mnie uwielbiasz, a teraz idź załatwiaj jakąś dobrą szamkę bo umieram z głodu- poklepałam go po ramieniu, przez co chłopak zaśmiał się kręcąc głową i ruszył w stronę kuchni.

***********

Ogólnie skończyło się na tym że w tej chwili siedzę z Chishiyą w aucie, a na tylnych siedzeniach siedzą Chota wraz z Shibuki.

-Nie mówiłaś że będzie ich dwójka- mruknął do mnie nie odwracając wzroku od drogi.

-Bo sama o tym nie wiedziałam- warknęłam tak że brunet siedzący z tyłu aż się wzdrygnął.

-No przepraszam, po prostu wiedziałem że się w tedy nie zgodzisz- powiedział strachliwym tonem

-I miałeś rację ale już trudno- mruknęłam niezadowolona 

Po około 5 minutach podjechaliśmy pod wielki biały budynek.

-Czemu mam wrażenie że nie będzie to gra należąca do tych krótkich- mruknęłam kiedy tylko opuściłam pojazd

-Chodź i nie kracz- powiedział blondyn mijając mnie.

-Let's play a game- mruknęłam i poszłam w ślady Roszpunki, a za mną pozostała dwójka.

W holu było pełno ludzi, a w śród nich moja ukochana czwórka ale również i Niragi.

-Może być ciekawie- powiedziałam do chłopaka i wskazałam głową na stojących pod ścianami wojskowych i graczy z ostatniej gry.

-I to bardzo- odpowiedział i podał mi telefon.

"Rejestracja zakończy się za 5 minut"

-Proszę proszę, kogo my tu mamy. Oszusta i zuchwałą małolatę- popatrzyłam w oczy obleśnego szatyna

-O proszę święty się znalazł- mruknęłam pod nosem. Zirytowany moim zachowaniem, złapał mnie za bluzę i uniósł na tyle że musiałam stać na palcach.

-Uważaj co mówisz dziewczynko bo możesz przez przypadek wypaść przez lasery- warknął

-A ty zaraz możesz mieć kulkę w głowie- odparł mierząc w głowę szatyna Niragi.- Puścisz ją czy chcesz mieć dodatkową dziurę w główce?- spytał podniecony oblizując się. Chłopak przeklął pod nosem i bardzo "delikatnie" odstawił mnie na ziemię i wrócił do swoich towarzyszy.

-Twój kolega?- spytał brunet i spojrzał na wściekłego szatyna

-Mieliśmy niemiłą przyjemność grać z nim ostatnio- odpowiedziałam, a chłopak pokiwał głową

" Rejestracja została zamknięta. Mamy 16 graczy. Gra: Tor przeszkód. Poziom trudności: piątka pik. Zasady gry: Gracze mają do wyboru cztery trasy do przejścia. Na każdej z nich znajduje się 5 pokoi. W środku znajdują się przeróżne pułapki i przeszkody. Czas gry: 50 minut. Gra zacznie się za 5 minut."

-Nawet nic nie mów- warknęłam kiedy zobaczyłam kątem oka jak blondyn zaczął otwierać buzię aby coś powiedzieć.- Chodźmy bo nie chcę mieć dziury po laserze w głowie.- Ruszyłam w kierunku wielkich metalowych drzwi.

Po wejściu do pokoju by ujrzeliśmy 4 bramki. Dwie z nich świeciły się na czerwono co oznaczało że ktoś już z nich skorzystał. 

-Jak myślicie, mają ograniczenia jeśli chodzi o graczy?- spytał Chota

-Jeśli tak to Shibuki może skorzystać z innej drogi- wyszczerzyłam się w jej stronę na co fuknęła urażona.

-Yumi przestań- upomniał mnie niski brunet, a pozostała dwójka się zaśmiała. 

-Dobra spokój, trzeba wybrać jedną bramkę, nie mamy co prawda dużego wyboru ale jednak. 2 czy 4?- spytał blondyn

-2!-

-4!- krzyknęłyśmy razem z Shibuki przez co zmierzyłyśmy się wzrokiem

-Zanim zaczniecie się kłócić...-przerwał aby nas lekko uspokoić- To rzucimy monetą. Orzeł czy reszka?- spytał się mnie chłopak

-Po pierwsze, reszka, po drugie, skąd do chuja ty masz monetę?- wrzasnęłam zdziwiona

-Tajemnica- odpowiedział z uśmieszkiem i podrzucił metalowy przedmiot do góry, a następnie złapał go i odsłonił monetę.- I wypadła reszka czyli bramka nr 2- zakomunikował 

-Takkk!- krzyknęłam ciesząc się jak dziecko, które dostało nową zabawkę i ruszyłam w stronę metalowej rurki.- Dobra to skoro zostałam wrobiona i wrobiłam Chishiyę w bycie niańką tej dwójki to Niragi pójdzie ostatni. Pasuje? -spytałam, a wszyscy pokiwali głowami. Jako pierwsza przeszłam przez bramkę, drugi był Chota, trzecia Shibuki, a czwarty Chishiya. Gdy stanął obok mnie nastała chwila ciszy. Nasłuchiwaliśmy czy bramka nie wyda jakiegoś dźwięku informującego że wszystkie miejsca są zajęte i kiedy po kilku sekundach nic się nie stało, przez metalową bramkę przeszedł również i Niragi.

-No to co, lecimy z tym gównem- mruknęłam i ruszyłam do niebieskich drzwi z numerem jeden. Ostrożne przez nie przeszliśmy, a kiedy się za nami zamknęły w pomieszczeniu zapanowała ciemność.

"Gra rozpocznie się za 2 minuty"

Odezwał się ten irytujący głos.

-No to chyba chwilę tak posiedzimy- mruknęłam i po omacku podeszłam do ściany aby się o nią oprzeć.- Nie odchodźcie za daleko od ściany, cholera wie co się stanie jak zapalą się światła- powiedziałam, a pozostali mi przytaknęli i również zaczęli się cofać pod ścianę.

-Kurwa ała, który debil na mnie wlazł!- warknęłam kiedy ktoś stanął mi na stopie i dał z łokcia w brzuch.

-Wybacz to chyba ja- odpowiedział mi blondyn

-Ja to bym wolał wejść w ciebie- usłyszałam cichy pomruk przy moim uchu. Wystawiłam zniesmaczona rękę w lewo skąd dochodził głos, a kiedy zetknęłam się jak mniemam z torsem chłopaka podjechałam do góry aż dotarłam do jego szczęki. Obróciłam jego głowę tak aby "patrzył" na wprost i można powiedzieć że wycelowałam w jego ucho.

-Jeszcze jedno takie słowo, a przyrzekam że jak tylko stąd wyjdę to skołuję kij baseballowy i piłkę.- mruknęłam, a Niragi wyrwał szczękę z mojego uścisku i odsunął się ode mnie klnąc pod nosem. 

Nagle światła zapaliły się, a kobiecy głos poinformował nas o rozpoczęciu gry.

-I co teraz? Jak na razie nic tu nie ma- odezwała się brunetka.

-Poczekaj- mruknęłam, a chwilę później usłyszałam dźwięk przychodzącego powiadomienia.

"Pokój pierwszy: Muzyczne kafelki. Przed wami znajduje się plansza składająca się po 8 kafelków w każdym rzędzie. Za chwilę zostanie do was wysłany plik z melodią, która zagrana poprawnie na planszy doprowadzi was bezpiecznie do kolejnych drzwi. Melodia może być puszczona tylko trzy razy."

Gdy kobiecy głos skończył tłumaczyć na mój telefon przyszła wiadomość zawierająca plik muzyczny.

-Puścić ją?- spytałam, a pozostali pokiwali głowami. Kliknęłam play i zaczęłam słuchać. Melodia brzmiała jak taka kołysanka z horrorów. 

-Okej to ma ktoś jakiś pomysł jak to rozgryźć?- spytał Chota, jak pokręciłam przecząco głową i wróciłam pod ścianę. Zaczęłam nucić kołysankę aby znaleźć jakiś stosunek ale nie byłam w stanie nic wymyślić. 

-Yumi puść to po raz drugi- odezwała się Shinuki

-Podaj mi powód dla którego miałabym to zrobić- dziewczyna zaczęła otwierać buzię jak ryba wyjęta z wody- Jeśli chcesz jej posłuchać przez własne widzimisię to sory ale nie- warknęłam i z powrotem zaczęłam ją nucić pod nosem. 

-Mam!!!- krzyknęłam po dwóch minutach nucenia jej sobie pod nosem jak jakiś psychol.- Ma ktoś kartkę?- spytałam, a wszyscy pokręcili głowami- Okej to czas na plan B- mruknęłam i podeszłam do ściany wyjmując nóż z pochwy.- Znacie coś takiego jak do re mi fa sol la si do?- 

-Chyba każdy zna ale co w związku z tym?- odezwała się jak zwykle miła i kochana Saori

-Ahh nie ważne. Niragi zaśpiewaj mi do i re- popatrzył się na mnie jak na debilkę- Proszę.- Po usłyszeniu tego słowa brunet przewrócił oczami ale zrobił to o co prosiłam- Chota ty masz mi i fa, Chishiya sol i la, a Shibuki si oraz do. A teraz po kolei- Może nie był to poziom godny mam talent ale na pewno wystarczający. Zaczęłam sobie nucić pod nosem po kolei każdą nutkę prosząc co chwilę o ponowne zaśpiewanie gamy aż na ścianie zostało wyżłobionych dziewięć numerków.

-2, 5, 6, 4, 4, 6, 8, 7, 6?- Przeczytał na glos Chota- Co to znaczy?- Popatrzył na mnie

-Już tłumaczę. Ogólnie to ta creepy kołysanka według mnie składa się z samych podstawowych dźwięków. Zostaliśmy poinformowani że w jednym rzędzie jest 8 kafelków, co oznacza że każdy kafelek może być przypisany jednemu dźwiękowi. Oczywiście nie jestem pewna na 100% ale dla mnie jest to jedyne sensowne rozwiązanie- wyjaśniłam podchodząc do planszy, a następnie schyliłam się i zdjęłam prawego buta.

-Co ty odwalasz?- spytał zdziwiony moim zachowaniem psychopata

-Przecież nie wejdę na to nie wiedząc czy aby na pewno miałam rację- odpowiedziałam i podeszłam do drugiego kafelka od lewej.

*No to siup* westchnęłam i położyłam białego trampka na środku. Kafelek wydał z siebie cichy dźwięk i zaświecił się na pomarańczowo. Odczekałam chwilę, a kiedy nic się nie stało sama stanęłam na nim i podniosłam buta. Gdy tylko się wyprostowałam doszła do mnie jedna rzecz. Musiałam doskoczyć z tego kafelka na piąty w drugim rzędzie.

-Czemu się zatrzymałaś?- spytała pretensjonalnie brunetka

-Zamknij się- warknęłam i odwróciłam się aby na nich spojrzeć.

-Coś nie tak?- spytał zmartwiony Chota

-Musi przeskoczyć na piąty kafelek będąc na drugim, to się stało- odpowiedział za mnie blondyn i podszedł do mnie.- Zejdź, ja pójdę pierwszy-

-Pff bohater się znalazł- mruknął pod nosem brunet przez co zgromiłam go wzrokiem

-Zamknij się pajacu albo pójdziesz pierwszy- warknęłam schodząc z kafelka. Blondyn wziął głęboki oddech i skoczył miękko lądując na odpowiednim miejscu.

-Następne jest 6?- spytał 

-Tak- odpowiedziałam mu, a on stanął jedną nogą na jednym, a drugą na drugim.

-Tu jest największa odległość między nimi więc będę was asekurować- wyjaśnił, a ja pokiwałam głową ze zrozumieniem

-Nie wiedziałem że potrafisz grać zespołowo- odezwał się Niragi. W sumie mu się nie dziwię, też mnie tym zaskoczył.

*Odpalił mu się dzień dobroci dla zwierząt czy co?*

Szybko się dogadaliśmy kto idzie który i przeszliśmy do działania. Nikt nie miał jakiś większych problemów z przeskoczeniem na piąty kafelek ale oczywiście nie była bym sobą jakbym czegoś nie odjebała. Przy lądowaniu przechyliłam się za mocno do tyłu przez co nawet przy asekuracji blondyna musiałam się podeprzeć jedną nogą. Pech chciał że wylądowała ona na piątym kafelku ale nie tym w drugi rzędzie tylko tym z pierwszym. Momentalnie światło w pokoju zmieniło barwę na czerwone, a kafelek na którym spoczywała moja stopa zapadł się ukazując dół wypełniony ostrymi prętami.

-Kurwa!-

Continue Reading

You'll Also Like

173K 8.4K 55
fragment: ,,Ruszył w moją stronę, a ja się cofałam aż trafiłam plecami o ścianę. Nie czułam wielkiej radości, że wreszcie go zobaczyłam. Nie chciał...
110K 4.2K 33
North Beach Academy to elitarna szkoła dla oryginalnych uczniów. Nie chodzą tu wielkie umysły, dzieci polityków czy celebrytów, a młodzież z nadprzyr...
10.8K 1K 100
Pytania Co wolisz. Zadaję pytanie i daje odpowiedzi do wyboru a Wy wybieracie jedną z nich i piszecie w komentarzach ;) Pytania będę odnościć się do...
33.3K 1.2K 70
(Nie wiem co tu poszło nie tak, ale traktujcie książkę z przymrużeniem oka) Jestem Song Yoon-Lea! Przeniosłam się z liceum Yongpa do Saebom, tam pozn...