Tron z kości [18+]

By NoireAstre

22.7K 2.1K 321

Kraina Ravensport W pewien jesienny wieczór Sarah Jones stanęła na środku szemranej ulicy i zrozumiała, że w... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział 67
Rozdział 68
Rozdział 69
Rozdział 70
Rozdział 71
Rozdział 72
Rozdział 73
Rozdział 74
Rozdział 75
Rozdział 76
Rozdział 77
Rozdział 78
Rozdział 79
Rozdział 80
Rozdział 81
Rozdział 82
Rozdział 83
Podziękowania

Rozdział 29

205 26 0
By NoireAstre

Po jego wyjściu posiłek właściwie się zakończył. Nicholas wyszedł chwilę po nim. Ellen zaczekała aż Iris i George odprowadzą ją do wyjścia z dziwnym nieodgadnionym spojrzeniem. Ostatecznie sama wytarła usta chustką i powoli ruszyła w stronę drzwi.

Chciała wrzasnąć, kiedy poczuła ostre szarpnięcie za rękę. Obejrzała się jednak za siebie i dostrzegła rozgorączkowane oczy Nicholasa.

- Co to było, Ellen? – szepnął, prowadząc ją do opustoszałej biblioteki.

Ellen przełknęła ślinę.

- To koniec, Nicholasie.

Zatrzymał się w miejscu. Jego ręce delikatnie dotknęły jej ramion.

- Między nami? – Ból w oczach Nicholasa odbił się w jej własnych.

- Między tobą i mną i między mną i Gabrielem. – Ellen sama się zdziwiła, że jej głos brzmi tak normalnie.

- Dlaczego? Czy... - zawiesił głos, a przerażenie na jego twarzy powoli zastępowało niedowierzanie.

Ellen skinęła głową.

- Owszem. Gabriel dowiedział się o wszystkim.

Nicholas podszedł do drzwi i zamknął je, by nikt im nie przeszkadzał. Wrócił do niej i próbował wziąć w ramiona, ale się cofnęła.

- Jak do tego doszło? Powiedziałaś mu? – Zmrużył oczy. Ellen wyczytała w nich coś na kształt wściekłości. – Bo widzisz, ja chciałem zrobić to osobiście.

- Nie... Gabriel... - zawahała się. Właśnie miała przyznać się Nicholasowi, że spała z jego frater. – Był w mojej sypialni, kiedy Carla przekazała wiadomość od ciebie wraz z moją koszulą nocną.

- Do diaska! – warknął.

Odsunął się od Ellen. Jego wzrok ciskał gromy.

- Spałaś z nim? – Założył ramiona na klatkę piersiową.

Ellen odetchnęła głęboko.

- Nie atakuję cię, po prostu chcę wiedzieć – dodał.

Ellen nie była tego do końca pewna.

- Ja... - Zagryzła wargę.– Kocham go. Pragnę – powiedziała jakby to wszystko wyjaśniało.

Z każdym słowem na twarzy Nicholasa pojawiała się większa zmarszczka na czole.

- I tak samo ciebie. Nie potrafię się powstrzymać. Wiesz o tym. Czujesz to samo.

- Nie mów mi teraz, że zachowujesz się jak zwierzę. Nie możesz się powstrzymać? Naprawdę? – wyraźnie kpił z niej.

Ellen poczuła jakby wymierzył jej policzek.

- Dobrze – syknęła. – Niech ci będzie, że zachowuję się jak zwierzę. Ale jeśli ja tak się zachowuję, to ty tym bardziej.

Podeszła do niego z wyciągniętym palcem wskazującym. Była wściekła. Nicholas rozciągnął wargi w wrednym uśmieszku.

- Nagle ci przeszło? – kontynuowała niezrażona. – Jeszcze wczoraj wielokrotnie mówiłeś mi jak bardzo mnie kochasz i pożądasz, a teraz, kiedy wyznaję ci to samo robisz ze mnie jedyną odpowiedzialną za tą sytuację? Ciebie również łączy wieź z Gabrielem. Jesteśmy tak samo winni. Nie mogę uwierzyć w to, że znowu zachowujesz się jak zwykle.

Nicholas uniósł brwi, uśmiechając się drwiąco.

- Tęskniłem za tymi twoimi pazurkami.

- Och, dajże spokój!

Gwałtownie odwróciła się i ruszyła w stronę drzwi, ale złapał ją za ramię i zatrzymał. W miejscu gdzie położył dłonie poczuła ból. Jego oczy ciskały gromy, kiedy nachylił się do niej i zaczął całować mocno i brutalnie, wpychając na siłę język w jej usta. Ellen uderzała go słabo rękoma, wściekła za to w jaki sposób ją traktuje.

- Brawo, brawo. – Usłyszeli ciche klaskanie.

Spojrzeli w stronę teraz szeroko otwartych drzwi. Gabriel opierał się o futrynę, krzyżując nogi w kostkach.

- Nie sądziłem, że zawsze bierzesz kobietę siłą. – Posłał im znudzone spojrzenie. – Puść ją. - Teraz jego głos był poważny i ostry.

Nicholas zabrał ręce, a Ellen poprawiła sukienkę.

- Przestań dotykać ją w ten sposób, jeśli tego nie chce Nicholasie. Nie możesz traktować tak kobiet. To jest poniżej wszelkiej krytyki. A ty zawsze miałeś problem, jeśli chodzi o twoje żądze. Sądziłem jednak, że szanujesz Ellen na tyle, by móc się opanować - syknął.

Nicholas stężał, a na jego twarz wykwitł rumieniec.

- Ellen, przecież dobrze wiesz... - Zwrócił zbolałą twarz w jej stronę. – Ja nigdy nie zrobiłbym ci krzywdy.

W tym samym momencie Gabriel wyciągnął w jej stronę dłoń.

- Chodź do mnie, proszę. – Jego głos stał się naglący, spokojny i czuły.

- Ellen... - wyszeptał prosząco Nick.

Rozglądała się rozgorączkowana między jednym i drugim i z każdą sekundą czuła jak oblewa ją zimny pot i jak niewiele potrzeba, by padła bez przytomności. To było spełnienie jej największych koszmarów. Właśnie ta chwila. Ten moment, w którym miała wybrać. Wybrać i skazać drugiego, którego kochało jej serce na cierpienie.

Nie potrafiła podjąć decyzji, nie mogła.

- Na niebiosa! – wrzasnęła. – Kocham was obu! Czy wy nie rozumiecie? Gabrielu. – Zwróciła się w jego stronę. – Nicholas również jest moim calanhe. Nie każcie mi wybierać, bo nie wybiorę żadnego i opuszczę ten dom tak szybko jak to możliwe.

Gabriel mrugał zaskoczony.

- O czym ty mówisz? – Podszedł bliżej nich i oparł się o fotel.

- Tak, my również jesteśmy calanhe – przyznał wreszcie Nicholas. – Mamy pewne podejrzenia, że przez więź frater nasze dusze się zmieszały i stąd ta kuriozalna sytuacja – westchnął. – Walczyłem z tym. Uwierz mi proszę, że nigdy nie chciałem cię zranić.

- Ale zraniłeś – uciął Gabriel. – To jednak nie zmienia faktu, że nie pozwolę, byś traktował w taki sposób Ellen.

Ellen spojrzała na Nicholasa, który wyraźnie cierpiał atakiem swojego frater. Może nawet dostrzegła wstyd w jego oczach za to, że Gabriel tak go zrugał.

Gabriel ponownie wyciągnął dłoń w jej stronę. Stała nieruchomo. W końcu Nicholas podszedł do niego. Gabriel spiął się i odsunął od fotela.

- Mówiłeś, że wybaczysz mi wszystko. Wszystko – wyszeptał.

Gabriel zaśmiał się krótko.

- A kto powiedział, że ci nie wybaczyłem? Oczywiście, że ci wybaczyłem. Ale to nie znaczy, że między nami nie ulegnie nic zmianie. Wziąłeś moją calanhe. Tego ci nie zapomnę. Wybaczę, ale nie zapomnę. Boli mnie jedynie to, że traktujesz ją jak śmiecia.

Ellen ledwo zauważyła ruch, w którym Nicholas uderzył Gabriela w twarz. Z jego nosa i wargi pociekła jaskrawoczerwona stróżka krwi.

Patrzyli na siebie oceniając swoje możliwości. Gabriel wyraźnie kalkulował, czy warto wdawać się w bójkę, tym bardziej, że był przekonany o tym, że to on ma rację, a Nicholas zareagował zbyt gwałtownie.

- Nie będę ci oddawał. Jesteś jeszcze zbyt zmęczony po walce – powiedział drwiąco.

Nicholas wściekł się jeszcze bardziej i po raz kolejny posłał pięść w stronę Gabriela, który z gracją się odsunął.

- Przestańcie! – wrzasnęła Ellen, podbiegając do nich.

- To nie jest teraz twoja sprawa – warknął w jej stronę Nicholas.

Gabriel posłał jej rozbawione spojrzenie.

- Zawsze traktuje cię jak dziecko? Jakbyś nie miała nic do powiedzenia?

Nicholas dopadł do niego, ale Gabriel zdołał przed nim umknąć.

- Nie chcę z tobą walczyć, Nick.

Ellen podeszła jeszcze bliżej, a wtedy Gabriel popchnął ją na tyle mocno, że upadła. W tym samym momencie Nicholas dopadł do Gabriela i zaczęli się przepychać.

Obaj krwawili już na twarzy. Obaj stali również na lekko ugiętych nogach, czekając na ruch tego drugiego. Ellen chciała wyjść, biec po pomoc, ale stali przy drzwiach i bała się, że zostanie potraktowana jakimś zagubionym ciosem.

W końcu obaj upadli. Ellen co chwilę widziała czuprynę Gabriela na górze, by za chwilę jego miejsce zajął Nicholas. Pojedynek był wyrównany, choć domyślała się, że Gabriel nie wkłada całej siły w uderzenia Nicka. Nie chciał go skrzywdzić. A ciosy jego frater choć ciskane z furią, były jednak jeszcze zbyt słabe.

- Zawsze – dyszał Nick – miałeś problem z walką w parterze.

- Czyżby? Bo mam wrażenie, że ciągle ty leżysz pode mną.

Ellen podbiegła do drzwi, ale wtedy Nicholas niechcący podciął jej nogi i z łoskotem upadła na podłogę uderzając głową o posadzkę. W jej oczach pojawiły się mroczki.

Błyskawicznym ruchem obaj znaleźli się obok niej i teraz klęczeli nad nią z zatroskanymi minami. Czuła jak ich krew kapie na jej policzki i miesza się ze sobą. Jęknęła i wtedy obaj równocześnie chcieli unieść jej głowę i obaj zatrzymali się w połowie ruchu mierząc się spojrzeniami. Żaden z nich nie chciał odpuścić i w końcu Ellen samodzielnie podniosła się na łokciach i ignorując ich wyciągnięte ręce i z resztkami godności, które jej pozostały, nie odwracając się za siebie zostawiła ich samych.

Continue Reading

You'll Also Like

19.7K 2K 11
Odebrano mu ją. Uwięziono. Ukryto. Gdy Souline trafiła w ręce wroga, potwór czyhający pod skórą króla Ognia, wypełznął na wierzch. Ames zrobi wszystk...
148K 10.2K 35
Diana, jest córką boga Dragona i ludzkiej kobiety Esme. Pomimo oczekiwań ojca, nie odziedziczyła po nim mocy. Lecz miała sekret, którego nikt nie zna...
674K 52.3K 67
Charlotte Drauffen to atrakcyjna i seksowna wampirzyca, która wydaje się być pogodzona ze swoją nietypową naturą. Problemy zaczynają się dopiero wted...
2K 254 49
/••\ Please do not translate the book into any language, it will be translated here. But if you want, write to me to accept. Thank you/••\ Cześć!->...