Prolog

3.9K 154 136
                                    

Gówno, weź napisz w końcu ten prolog ~ zostawiam te słowa na pamięć mojej leniwości.

~~~

Nastolatka spała smacznie w swoim łóżku, jednak obudziła się nagle przerywając sen jaki właśnie śniła. Było coś o wiele ważniejszego od tego. Dzisiaj były urodziny jej oraz jej bliźniaka! Zerwała się czym prędzej z łóżka ignorując lekkie kręcenie się w głowie i wbiegła do pokoju Marcusa.

— Marcus! To już dzisiaj! To już dzisiaj! — krzyknęła podekscytowana rzucając się na łóżko brata budząc go przy tym praktycznie od razu. Zaspany nie za bardzo kontaktował.

— Co dzisiaj? Zapomniałem o czymś? — pytał pół tomny. Chwilę później olśniło go o co chodzi.

— To już dzisiaj! Wszystkiego najlepszego siostrzyczko!

— Wszystkiego najlepszego braciszku! — odparła przytulając się do bliźniaka.

Siedzieli razem w pokoju Marcusa ciesząc się dzisiejszym dniem rozmawiając o tym co może się dzisiaj wydarzyć. Musieli przyznać, że byli bardzo podekscytowani.

W pewnym momencie do pomieszczenia wszedł dorosły mężczyzna, John Wood. Samotnie wychowywał trójkę dzieci od przebiegło praktycznie ośmiu lat. Nie był gotowy na taki obrót spraw, jednak starał się jak tylko mógł. Cały czas tęsknił za swoją ukochaną.

— Widzę, że dzisiaj wcześnie wstaliście — zaśmiał się wchodząc głębiej do pokoju — zejdźcie zaraz na śniadanie tylko przebierzcie się w codzienne ubrania, a nie piżamy, jasne?

— Jasne, tato — odpowiedzieli jednocześnie wywracając oczami.

— A co dziś na śniadanie? — zapytał Marcus tuż za nim John wyszedł z pokoju zatrzymując go w pół kroku.

— Jak zejdziecie to zobaczycie. — odrzekł uśmiechając się chytrze i wyszedł z pokoju.

Rodzeństwo wywróciło oczami ponownie i już za chwilę Maggie wybiegła z pokoju jak poparzona ubrać się w cokolwiek, byleby nie były to takie wygodne piżamy. Wybrała koszulkę na ramiączkach i krótkie spodenki. Było lato, więc jej wybór był logiczny. Włosy związała w ciasnego kucyka i zbiegła po schodach. Z kuchni dochodził piękny zapach naleśników i... czekolady! Dziewczynka weszła do pomieszczenia gdzie znajdował się już jej starszy brat, który pomagał przygotować ojcu czekoladowe naleśniki.

— Hej Oli! — przywitała się z bratem siadając przy kuchennym blacie na kręcącym się krześle, na które musiała wskakiwać. Oliver był najstarszym z rodzeństwa i po wakacjach miał wyruszyć na swój trzeci rok nauki w Hogwarcie.

— Cześć młoda, wszystkiego najlepszego z okazji jedenastych urodzin! — odpowiedział Maggie przewracając ciemne ciasto na patelni. Już chwilę potem w kuchni znalazł się głodny Marcus, któremu bardzo głośno burczało już w brzuchu. — Wszystkiego najlepszego młody, widzę, że już gotowy na jedzenie, jednak jeszcze chwilę musicie poczekać.

— A gdzie jest tata? — odezwała się Mag opierając znużoną głowę na ręce.

— Poszedł do ogrodu zebrać świeże owoce do śniadania. Specjalnie dla was dzisiaj nie będzie do wyboru truskawek, których tak bardzo nie lubicie. — zaśmiał się mówiąc ostatnie zdanie.

W tym samym momencie przez drzwi tarasowe do domu wszedł ojciec całej trójki.

— Widzę, że ogarnięci. Wszystkiego najlepszego moje rozrabiaki, a tutaj coś dla was — rzekł odkładając miskę z owocami na blat i ściągnął coś płaskiego z górnej półki. — Przyszło nad ranem — dodał podając Marcusowi i Maggie po jednym liście.Na każdym z nich widniała pieczęć Hogwartu. Solenizanci spojrzeli po sobie z szerokimi uśmiechami na twarzach od razu zabierając się za czytanie zawartości listów.

HOGWART
S

ZKOŁA
MAGII I CZARODZIEJSTWA

Szanowna panno Wood, mamy  poinformować pannę, iż została panna przyjęta do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Dołączamy listę niezbędnych książek i wyposażenia.Rok szkolny rozpoczyna się 1 września.

Z wyrazami szacunku

Minerwa McGonagall

Zastępca dyrektora


Maggie tuż po przeczytaniu listu praktycznie zaczęła skakać z radości. Nie mogła się już doczekać. Marcus dostał dokładnie taki sam list tyle, że spersonalizowany dla niego. Tyle razy prosili już Olivera o opowiadanie im o Hogwarcie, że wiedzieli już więcej niż powinien przeciętny pierwszoroczniak.

— Dostaliśmy się! Dostaliśmy się! — radowali się ku śmiechu Olivera i ojca, jednak oni się nimi nie przejmowali.

— To kto jest gotowy na śniadanie nowych uczniów Hogwartu i solenizantów?

— MY!

Nie Bądź Dzieckiem ☞☜ George WeasleyWhere stories live. Discover now