Rozdział 10 „Zazdrosny o nią?"

998 78 211
                                    

Rudowłosy chłopak tuż po wróceniu z bratem z Wielkiej Sali automatycznie rzucił się łóżko zakrywając twarz dłońmi. Nie wiedział co pociągnęło go do napisania tej karteczki. Owszem widział i słyszał jak Krum zaprasza gdzieś Maggie. Wtedy poczuł coś czego jeszcze nigdy nie doświadczył, jednak nie potrafił tego określić jednym słowem. Czy to była zazdrość?

— A tobie co znowu? — Weasley odsłonił twarz i spojrzał na swojego bliźniaka, który patrzył na niego z lekkim niezrozumieniem. — Mnie też zdziwiło, że Potter został czwartym reprezentantem, ale żeby aż tak? — dodał samemu siadając na swoim łóżku.

— Nawet nie wiem co ci powiedzieć. — westchnął podnosząc się do siadu odwracając wzrok od Freda. Napisał to dlatego, że po prostu nie lubił Kruma? Sam nie wiedział, po prostu wziął kawałek pergaminu, dodał napis i znalazł jakąś Ślizgonkę, która by przekazała to młodej Wood.

Starszy z bliźniaków sam westchnął ciężko, czasem miał dość humorów swojego brata.

— Po prostu mi powiedz, pacanie. — powiedział krótko. — Wpakowałeś się w kolejne kłopoty czy co?

— Nie do końca — George spojrzał w sufit, który teraz wydawał mu się niezwykle ciekawy. — Pamiętasz jak dzisiaj widzieliśmy Kruma z Wood? - zadał pytanie aby móc kontynuować dalej — Wtedy poczułem coś czego jeszcze nigdy nie zaznałem. Nawet nie wiem jak to opisać to był taki mocny i dziwny skurcz w żołądku i czułem jakbym chciał coś zrobić temu głupiemu mięśniakowi — ostatnie słowa wypowiedział z widoczną zawiścią. — Kiedy ty brałeś jakże długi prysznic to nie wiem dlaczego ale ja wziąłem urwałem mały kawałek pergaminu i napisałem na nim jedno zdanie. „Nie umawiaj się z Krumem". Nie podpisałem się ani nic i prędko znalazłem jakąś Ślizgonkę i poprosiłem ją aby przekazała to Maggie oraz żeby nie mówiła od kogo to. — zakończył ponownie lądując cały ciałem na łóżku tym razem twarzą w poduszkę.

— No to nieźle braciszku. Słyszałeś może kiedyś o zakochaniu się? — zapytał ironicznie Fred ściągając krawat w barwach Gryffindoru. W tym samym momencie dostał poduszką w twarz.

— Chyba oszalałeś i doszczętnie na głowę upadłeś! — młodszy z bliźniaków od razu się sprzeciwił. Nie potrafił do siebie dopuścić takiej myśli, przecież ona była Ślizgonką, a on Gryfonem. Jak to niby miało zadziałać? Nawet nie potrafili normalnie ze sobą porozmawiać.

Gryffindor i Slytherin rywalizują ze sobą odkąd pamięć najstarszych pokoleń sięga. Te dwa domy nienawidziły się od zawsze, jedni wyzywali od zdrajców krwi, a drudzy od śmierciożerców czy innych zwolenników czarnoksiężników.

— W takim razie co innego by cię do tego podkusiło? — spytał jednak jedyne co uzyskał to długi milk i głośne mruknięcie w poduszkę, które miało znaczyć „Wal się" jak zgadywał starszy bliźniak. — Skoro nie chcesz o tym rozmawiać to nie, zaś możemy przejść do ciekawszego tematu jakim jest dzisiejszy deszcz z wiadra, który trafił na biedną Winchester. — Fred uśmiechnął się przebiegle, a George od razu się podniósł. Rozmowa o żartach była o wiele przyjemniejsza.

Rozmawiali by pewnie do samego rana gdyby nie to, że do ich dormitorium, gdzie brakowało właśnie Jordana, dosłownie wbiegł zdenerwowany młodszy brat bliźniaków. Ron.

— A ty co taki znerwicowany? — zapytał od razu George patrząc na Rona, który dosłownie mógł zacząć płonąć ze złości.

— Harry się stał! Trafił do Turnieju, a nawet nie chce mi powiedzieć jak to zrobił! I to ma być przyjaźń?! — była około 23, czyli dosyć grubo po ciszy nocnej, więc najmłodszy rudy w pomieszczeniu dostał w poduszki od Freda. — Za co to?!

Nie Bądź Dzieckiem ☞☜ George WeasleyWo Geschichten leben. Entdecke jetzt