19. Napad

118 8 11
                                    


- Halo, ziemia do Matczaka! - krzyczał nad uchem leżącego Michała Janusz Walczuk. 

Bedoes nie wytrzymał napięcia i uderzył młodego Matę w głowę żeby oprzytomniał, jednak na marne.

- Jeny, nic na niego nie działa... - załamała się Eliza siadając na ziemi i zdejmując rękawiczki niczym lekarz zmęczony po kilku godzinnej operacji. 

Matczak był nieprzytomny od jakichś siedmiu godzin. 

- To wszystko moja wina - zapłakał Szczepan - Mogłem nie mówić, że Adamo został policjantem... Przecież wiadomo, że Michał ma na nich uczulenie.

- Ja mu się nie dziwię - prychnął Bedoes z boku. - Jp na 100 procent.

Anita widząc załamanego Szczepana przytrzymała się stołu, żeby nie zemdleć jak Ematea. 

Que w stroju pielęgniarki podłączał mu kroplówkę. 

- Może polejemy mu łeb wodą lub wódą hehe - zaproponował Krzy Krzysztof ze swojego wózka inwalidzkiego wszak jego noga w dalszym ciągu była złamana.

- Już próbowaliśmy - powiedział smutno Maciej Kacperczyk.

- Jak Matczak nie budzi się na zapach Soplicy to już jest źle - skomentował Jan Rap, jakby rozumiejąc sytuację.

Nagle rozległy się strzały. 

- Co jest??? - zdziwili się wszyscy. 

- To napad!!!! - usłyszeli po chwili mrożący krew w żyłach krzyk.

- Ja pier - wywróciła oczami Eliza - Jakbyśmy mieli mało problemów. 

- Kryć się!!! - zarządził Papa Solar poganiając wszystkich ręką. Towarzystwo odwykowców rozbiegło się po pokojach. W szafie pokoju nr 33 znalazła się Eliza, Janusz Walczuk i Mata, którego Janusz przyniósł na plecach. 

- Zaraz chyba oszaleję - nie wytrzymała już Eliza - Zemdlony Mata, codzienny widok Szczepana i jeszcze napad.

- Co jest ze Szczepanem? - zapytał Janusz, rozumiejąc pozostałe kwestie. 

Eliza tylko wywróciła oczami, ale po chwili zaczęła czuć jak gwałtownie unosi się do góry.

- Cholera, Anita chyba została ofiarą napadu.

Prawda była nieco inna. W całym zamieszaniu chowania się przed terrorystami, Anita wylądowała w jednej szafie z Janem Rapowanie i Szczepanem. 

- Chyba wolałabym zostać zabita - pomyślała orientując się w jakiej sytuacji się znajduje. Próbowała nie patrzeć na młodego dj-a, jednak w szafie było na tyle ciasno, że stykali się ramionami, a to wystarczyło, aby dziewczyna zaczęła tracić rozum.

- Anita, dobrze się czujesz? - zapytał Jan Rap - Rozumiem, że sytuacja jest ciężka, ale jesteś wyjątkowo blada. 

- Wszystko jest git - odpowiedziała dziewczyna trzymając się wieszaka. 

Nagle usłyszeli, że do pokoju ktoś wchodzi. 

- Wychodzić! - odezwała się tajemnicza postać. Miała na sobie maskę i mierzyła do nich z karabinu maszynowego. 

Szczepan, Anita i Jan wyczołgali się z szafy i zostali zakuci w kajdanki. 

- Chyba nie rozumiem czemu to ma służyć. - powiedział wiadomo kto, więc nie trzeba pisać. 

Zostali zaprowadzeni do pokoju, w którym siedzieli już Adi Nowak, Solar, Quebo i Krzychu. Wszyscy przykuci byli do kaloryfera. 

- Siema - odezwał się Krzychu na powitanie jak gdyby nigdy nic. 

Odwyk Młodych BossówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz