- Halo, ziemia do Matczaka! - krzyczał nad uchem leżącego Michała Janusz Walczuk.
Bedoes nie wytrzymał napięcia i uderzył młodego Matę w głowę żeby oprzytomniał, jednak na marne.
- Jeny, nic na niego nie działa... - załamała się Eliza siadając na ziemi i zdejmując rękawiczki niczym lekarz zmęczony po kilku godzinnej operacji.
Matczak był nieprzytomny od jakichś siedmiu godzin.
- To wszystko moja wina - zapłakał Szczepan - Mogłem nie mówić, że Adamo został policjantem... Przecież wiadomo, że Michał ma na nich uczulenie.
- Ja mu się nie dziwię - prychnął Bedoes z boku. - Jp na 100 procent.
Anita widząc załamanego Szczepana przytrzymała się stołu, żeby nie zemdleć jak Ematea.
Que w stroju pielęgniarki podłączał mu kroplówkę.
- Może polejemy mu łeb wodą lub wódą hehe - zaproponował Krzy Krzysztof ze swojego wózka inwalidzkiego wszak jego noga w dalszym ciągu była złamana.
- Już próbowaliśmy - powiedział smutno Maciej Kacperczyk.
- Jak Matczak nie budzi się na zapach Soplicy to już jest źle - skomentował Jan Rap, jakby rozumiejąc sytuację.
Nagle rozległy się strzały.
- Co jest??? - zdziwili się wszyscy.
- To napad!!!! - usłyszeli po chwili mrożący krew w żyłach krzyk.
- Ja pier - wywróciła oczami Eliza - Jakbyśmy mieli mało problemów.
- Kryć się!!! - zarządził Papa Solar poganiając wszystkich ręką. Towarzystwo odwykowców rozbiegło się po pokojach. W szafie pokoju nr 33 znalazła się Eliza, Janusz Walczuk i Mata, którego Janusz przyniósł na plecach.
- Zaraz chyba oszaleję - nie wytrzymała już Eliza - Zemdlony Mata, codzienny widok Szczepana i jeszcze napad.
- Co jest ze Szczepanem? - zapytał Janusz, rozumiejąc pozostałe kwestie.
Eliza tylko wywróciła oczami, ale po chwili zaczęła czuć jak gwałtownie unosi się do góry.
- Cholera, Anita chyba została ofiarą napadu.
Prawda była nieco inna. W całym zamieszaniu chowania się przed terrorystami, Anita wylądowała w jednej szafie z Janem Rapowanie i Szczepanem.
- Chyba wolałabym zostać zabita - pomyślała orientując się w jakiej sytuacji się znajduje. Próbowała nie patrzeć na młodego dj-a, jednak w szafie było na tyle ciasno, że stykali się ramionami, a to wystarczyło, aby dziewczyna zaczęła tracić rozum.
- Anita, dobrze się czujesz? - zapytał Jan Rap - Rozumiem, że sytuacja jest ciężka, ale jesteś wyjątkowo blada.
- Wszystko jest git - odpowiedziała dziewczyna trzymając się wieszaka.
Nagle usłyszeli, że do pokoju ktoś wchodzi.
- Wychodzić! - odezwała się tajemnicza postać. Miała na sobie maskę i mierzyła do nich z karabinu maszynowego.
Szczepan, Anita i Jan wyczołgali się z szafy i zostali zakuci w kajdanki.
- Chyba nie rozumiem czemu to ma służyć. - powiedział wiadomo kto, więc nie trzeba pisać.
Zostali zaprowadzeni do pokoju, w którym siedzieli już Adi Nowak, Solar, Quebo i Krzychu. Wszyscy przykuci byli do kaloryfera.
- Siema - odezwał się Krzychu na powitanie jak gdyby nigdy nic.
CZYTASZ
Odwyk Młodych Bossów
Adventure"Nie no już naprawdę, jeżeli się oni jeszcze nie wyszaleli, no to już stąd na odwyk." Pobyt w Hotelu Maffija zakończył się dla członków SB MAFFIJI poważnymi problemami. Uzależnienie od narkotyków i alkoholu zmusiło poczciwego pape Solara do odesłani...