- Siedzę sobie kulturalnie na balkonie, palę petka i nagle wpada jeden pies z drugim i coś mówią do mnie, ale stary nie rozumiem ani słowa, więc skaczę z balkonu i biegnę po jakieś wsparcie, bo myślę chyba trzeba zawiadomić przyjaciół. - opowiadał podekscytowany Matczak Januszowi i Anicie w szafie, do której sie schowali przed kryminalnymi.
- Ale po co oni przyjechali? - dopytywał Janusz.
- Stary no mówię ci, że nie wiem, coś do mnie mówili, ale dla mnie jak obcy język.
- hmmm... czekajcie... pozwólcie, że coś zrobię. - oznajmiła zaspana Anita i schowała sie pod jakąś zapachloną kurtkę w szafie. Szybko połączyła mózg z Elizą, ale niestety nie dało się wyczuć żadnych fal. Przyjaciółka musiała być mocno oddalona.
***chwilę wcześniej pokój nr 33***
- Rety Paweł! Gdzie Ty się tego nauczyłeś ? - zapytała zdyszana Eliza na co młodszy Kacperczyk tylko się dumnie uśmiechnął.
- OTWIERAĆ POLICJA!!!! - krzyknął strażnik prawa zza drzwi.
- Rypane pisarskie! - wstała wkurzona Eliza, by otworzyć drzwi. - Dobry, co sie dzieje?
- Jesteście aresztowani. - powiedział policjant i założył kajdanki zdumionej parze.
- PSY POWINNY POMAGAĆ A NIE SZCZEKAĆ! - krzyknęła wkurzona Eliza, kiedy komisarz prowadził ją do radiowozu.
W pojeździe siedziała już cała banda odwykowców prócz Matczaka, Anity i Janusza.
- Za co nas zawinęli ? - zapytała Eliza.
- Nie wiadomo, ale ponoć nie chodzi o nas. - odrzekł spokojnie Papa Solar.
- JAK NIE O NAS KUR TO CZEGO NAS ZWIĄZALI JAK JAKIE ŚMIECIE!?!?!??! - darł sie wkurzony White 2155 - JP NA 100%!!!!
***powrót do pokoju nr 69***
- Anita co się dzieje, martwisz sie? - zapytał zatroskany Janusz Walczuk, hypeman Żabsona.
- Nie, nie... już wszystko dobrze. - powiedziała Anita, która jednak była bardzo zmartwiona.
Mata już zasnął wtulony w jakieś stare łachy, ale Anita nie mogła sobie teraz pozwolić na jakieś igraszki w szafie, poczuła w sobie żądze walki (szczególnie, że chodzi o rypane psy).
- Wychodzę stąd, nie mogę siedzieć tu bezczynnie. - oznajmiła.
- Dobra, masz karabin. Ja zostanę chwilkę z Matczakiem i dołączę do ciebie. Essa.
- Essa. - odpowiedziała Anita i zaczęła wygrzebywać się z szafy.
- Anita! - zawolał wtem Janusz.
- Tak? - odwróciła sie dziewczyna.
- Uważaj na siebie. - powiedział chłopak, patrząc Anicie głęboko w oczy.
- Ty też. - odpowiedziała Anita, a samotna łza spłynęła jej po policzku.
***tymczasem na posterunku***
- Jak nie powiecie co wiecie to macie dożywocie!!!! - krzyczał zniecierpliwiony posterunkowy.
- RYPAĆ POLICJĘ!!!! - krzyczał Bedoes. - Ostatnio też tak mówiłeś i co?
- Uspokój się Borys, z nimi trzeba grzecznie. - powiedział Solarmodelu - Panowie, dogadajmy się, naprawdę nie wiemy o co wam chodzi. Jesteśmy bezbronnymi odwykowacami, codziennie imprezujemy i nie mamy pojęcia o co chodzi!
- No dobrze, dobrze... Putin ostatnio dzwonił do szefa i mówił, że przez ośrodek przelało sie więcej alkoholu niż przez Rosję i jest zazdrosny. Powiedział, że najedzie na Polskę. Jestem pewien, że to wasza sprawka!
- JA PIER BĘDZIEMY W TELEWIZJI PANOWIE! - śmiał sie White 2115.
***tymczasem Anita***
- Łączcie się fale!!!! - krzyczała zniecierpliwiona Anita, aż wreszcie pomyślała o Janku bez koszulki i jej mózg natychmiast połączył się z mózgiem Elizy. Dziewczyna natychmiast pobiegła we wskazanym przez fale kierunku. - Dzień dobry, przyszłam uwolnić Młodych Bossów.
- Jesteś zatrzymana! - krzyknął jakiś pies. Jednak nie zdążył nic zrobić, bo Anita zastrzeliła każdego kto stanął jej na drodze. Wreszcie dotarła do miejsca, gdzie mieli odsiadkę jej przyjaciele.
- ANITA!!!! - wykrzyknęli wszyscy radośnie.
- Co się dzieje, dlaczego tu jesteście!?!?
- Putin chce najechać na Polskę, bo zazdrości nam imprez. - wytłumaczył wkurzony Janek, który chyba nie rozumiał.
- Dobra załatwię to. - powiedziała odważnie Anita i spojrzała znacząco na Elizę. Po chwili przyjaciółki siedziały w policyjnym kiblu.
- Znasz numer ? - zapytała Eliza.
- Oczywiście. - powiedziała Anita i wybrała jakiś dziwny numer. - Trzymaj mnie za rękę, bo sie trochę stresuję.
Eliza pośpiesznie ujęła dłoń przyjaciółki.
- Priwiet. - zaczęła Anita. - Niech pan nie najeżdża Polszy. Zapraszamy na wspólny melanż.
- Dobrze, zorganizujcie mi dojazd. - odpowiedział Putin.
- Za chwilę przyleci po pana Jacuś Rakieta. - mówiła płynnym rosyjskim Anita.
- Dobrze. Sbasiba.
Anita rozłączyła telefon.
- Myślisz, że Jacuś sie zgodzi? - zapytała.
- Pewnie, przecież wisi ci przysługę. - odpowiedziała Eliza.
Dziewczyny odtańczyły taniec zwycięstwa i wróciły do chłopaków.
- I co ?? - dopytywał Jan.
- Załatwione. Jutro Putin przyleci z Jacusiem Rakietą i pokażemy mu super melanż. - powiedziała Anita.
- HURRRAAA!!!! - krzyknęła banda, po czym wpakowała sie w radiowóz i wróciła do ośrodka.
- Matczi ? Janusz? Gdzie jesteście? - krzyczała Anita szperając w szafie. - Daję słowo, że tutaj ich zostawiłam.
- Przeszukaliśmy cały ośrodek i ni widu, ni słychu. - odpowiedział zdyszany Maciej Kaceprczyk.
- Może poszli coś zjeść. Znajdą sie. Lepiej chodźmy szykować trunek Pawła na jutrzejszy melanż. - powiedziała Eliza. - Los naszej ojczyzny w Pawła rękach.
Wszyscy się zgodzili i zeszli do kuchni pomagać Kacperczykowi.
***tymczasem Janusz i Matczi***
- Stary, czy ja na pewno już sie obudziłem? - mówił zdezorientowany Mata.
- Michał... to rypana Narnia. - odpowiedział Janusz stojąc pośrodku lasu.
YOU ARE READING
Odwyk Młodych Bossów
Adventure"Nie no już naprawdę, jeżeli się oni jeszcze nie wyszaleli, no to już stąd na odwyk." Pobyt w Hotelu Maffija zakończył się dla członków SB MAFFIJI poważnymi problemami. Uzależnienie od narkotyków i alkoholu zmusiło poczciwego pape Solara do odesłani...