- AAAAAAAAAA!!!!!! BUTELKI! BUTELKI! CZYM BĘDĘ OGARNIAŁ LUDZI?!?!!?!??! - krzyczał Matczak biegając w kółko, myśląc o butelkach Wyborowej w trąbie.
- Ja pier... - White zrobił oczy jak 5 ziko - musimy stąd wypier*****.
- Szybko! DO NARNI! - krzyknął Maciej Kacperczyk, dla którego Narnia stała się już domem.
Wszyscy czym prędzej pobiegli do szafy.
- Gdzie Anita i Eliza? - zapytał Janusz Walczuk.
Wszyscy obejrzeli się przez okno. Widok był przerażający. Dziewczyny właśnie wciągała trąba powietrzna i nic nie można było już zrobić. Jan zaczął płakać wniebogłosy.
- NIEEE! DLACZEGO?! NIC NIE ROZUMIEM!!!
- Słuchaj stary, chodź nie ma co, trzeba sie ratować, już nic na to nie poradzimy. - powiedział zasmucony Solar i wziął zapłakanego Jana za rękę.
Wszyscy skryli się w Narni w ponurych humorach.
*trąba powietrzna*
- Anita!!!! Anita!!!!!
- AAAAA ELIZAAAAAA
- Musimy szybko coś wymyślić, ledwo oddy... - nie zdążyła dokończyć Eliza, bo butelka Wyborowej uderzyła w jej głowę, na co dziewczyna zemdlała.
- Gdzie jest Matczi kiedy go potrzebujemy?! - powiedziała Anita. Dziewczyna podleciała w wietrze do przyjaciółki i zaczęła ją ocucać. - Eliza błagam Cię żyj! - Jednak Eliza nie dawała znaku życia. Anita wreszcie wpadła na genialny pomysł i zaczęła wyobrażać sobie nagiego Jana w saunie. Elizą wstrząsneło.
- Anita! Matko jedyna, ale miałam sen. Cholera, my nadal w tornadzie?
- Słuchaj, nie ma na to czasu. Musimy szybko jakoś przełamać barierę siłową. - powiedziała spocona Anita, gdyż jej fantazja też ją nieco pobudziła.
- Dobra, to złapmy się za ręce i pomyślmy o... - Eliza nie musiała kończyć zdania. Wystarczył wzrok porozumienia.
Dziewczyny złapały się za dłonie i zaczęły łączyć fale. Włosy stanęły im dęba, a z uszu leciała para. Tornado zaczeło otwierać dla nich dziurę. Nagle Anita dostała jakimś krzesłem w plecy, jendak pomimo ogromnego bólu nie poddawała się i brnęła w coraz to dziksze fantazje. Zaczęły lecieć iskry aż w końcu tornado ustało. Wyczerpane dziewczyny upadły na ziemię nieprzytomne.
*tymczasem w Narni*
- O siema! Super, że przyszliście! Chodźcie zobaczyć jak Que robi salto na Aslanie! - Taco wyszedł smutnym raperom na powitanie z butelką trunku Kacperczyka.
- A co panowie tacy smutni? - zapytał ciekawski Żaba.
- Koło "Młodego Bossa" przeszło tornado i wciągnęło dziewczyny... - odrzekł Janusz Walczuk, a samotna łza spłynęła po jego policzku. Żabson utulił swojego hypemena.
- Nie da się im jakoś pomóc? - zapytał Taco.
- Myślę, że możemy im wyprawić pożegnalną ceremonię. - powiedział skruszony Białas.
- A gdzie Paweł, jak on się trzyma?
- Z tego wszystkiego nie może przestać mówić.
*"Młody Boss"*
- Halo! Dzień dobry, jest tu kto?! - krzyczał na recepcji zniecierpliwioy Krzy Krzysztof. Był ubrany cały na biało i miał czerwone włosy. Skulony pryk wykaturlał się spod biurka.
- Witam, Pan Michał Wiśniewski? Jak mogę Panu pomóc?
- Żaden Michał, jestem Krzy Krzusztof, wesoły hypemen. Co się tutaj stało, co to za melina?
YOU ARE READING
Odwyk Młodych Bossów
Adventure"Nie no już naprawdę, jeżeli się oni jeszcze nie wyszaleli, no to już stąd na odwyk." Pobyt w Hotelu Maffija zakończył się dla członków SB MAFFIJI poważnymi problemami. Uzależnienie od narkotyków i alkoholu zmusiło poczciwego pape Solara do odesłani...