you're jealous and you do the same |sixteen|

Start from the beginning
                                    

Czuł, że mężczyzna szybko stał się dla niego kimś więcej, niż tylko dobrym kumplem czy kolegą. Czuł, że stał się jego ratunkiem i wypełnieniem pustki, której nikim innym nie potrafił, a nawet nie chciał zastąpić, ponieważ jedynie jego obecność pozwalała mu na szybkie otwarcie się i pokazanie siebie od tej gorszej strony, jakby od razu mu ufając, wiedząc, że się nie przestraszy i go nie opuści.

Po nieukrywanej przed samym sobą radości, w końcu zabrał się za spożywanie śniadania, przygotowanego przez jego hyunga. Rozsiadł się więc teraz na kanapie i załączył jeden z seriali, które aktualnie oglądał oraz intensywnie rozmyślał o tym, jak straszliwie cieszy się, że poznał Yoongiego. Nie miał pojęcia czym na niego zasłużył, lecz chciał pokazać i sobie i światu, że z całego serca docenia, iż sprawy poszły w tym kierunku, że przypadkiem wpadł na niego w klubie, i że zebrał się na odwagę, by do niego podejść. Już od początku coś go przyciągnęło i wcale się nie dziwił - miętowowłosy to niesamowicie ciekawa oraz troskliwa osoba.

Kiedy tylko odcinek się skończył, a posiłek został zjedzony, Jimin wziął w rękę telefon i od razu wycelował w ikonkę chatu z Minem. Chciał mu podziękować, więc wystukał parę wiadomości i jedyne, co mu zostało, to czekać na odpowiedź, podczas czego wspominał ich wspólnie spędzony czas.

(Najlepiej spędzony czas).

***

-Czy ty musisz ciągle patrzeć w ten telefon? -zdenerwowała się kobieta, prowadząca samochód i wyraźnie zirytowana zachowaniem swojego narzeczonego. -Co tam jest takiego ciekawego?

-Nic - rzekł krótko i posłał jej drobny, nieco ironiczny uśmiech, wkładając komórkę z powrotem do kieszeni. -Nic, czym musiałabyś się tak denerwować.

Yoongi wraz z Sooyoung wybrali się tego dnia na zakupy, jadąc właśnie w kierunku obranego przez nich sklepu. Min podczas drogi, niemal od samego przebudzenia zastanawiał się, czy z Jiminem wszystko w porządku i ciekawił tym, jak chłopak mógł zareagować na to, co mu w nocy przygotował. Co jak co, ale jego stan naprawdę go zmartwił i serio nie chciał, by coś takiego się powtórzyło. Widzieć ważną dla siebie osobę w takim stanie to nic miłego, dlatego też raz po raz załączał urządzenie, by zobaczyć, czy może Park dał mu już jakiś znak, co w końcu nie umknęło uwadze kobiety.

-A jednak to robię - prychnęła, machając głową na boki, a wyraz jej twarzy był jednoznaczny. -Mam wrażenie, że coraz mniej mi ostatnio mówisz.

-A to już twoja sprawa, bo ja nie daję ci żadnego powodu do nerwów - stwierdził zdecydowanie i oparł łokieć przy oknie, zaczynając po tym spoglądać za szybę i na mijające widoki. - I dlaczego twierdzisz, że coraz mniej ci mówię? -Spytał, w głębi jednak doskonale wiedząc, co jego narzeczona ma na myśli. Pojawiło się w nim rozważanie - to Sooyoung znowu gada od rzeczy, czy faktycznie daje po sobie znać, że pewne sprawy zostają przemilczane? Nagle przeleciała mu przed oczami wczorajsza sytuacja oraz to, co zdołał zapamiętać z ich wspólnego wieczoru.

-Miałeś powiedzieć coś więcej o tym spotkaniu z Jeonggukiem, a jedyne, co zrobiłeś to... - zastanowiła się na chwilę. - No właśnie, nic nie zrobiłeś. Rano tylko się przywitałeś i wyglądałeś, jakbyś już nawet nie pamiętał, że go widziałeś, więc wciąż praktycznie nic nie wiem.

-To w końcu ci nie powiedziałem? - zdziwił się, nagle przypominając sobie, że przez całe te przejęcie przyjacielem, totalnie wypadła mu z głowy rozmowa na tamten temat. Chociaż wydawało mu sie, że to całkiem zrozumiałe.

Zaraz... Nie dało się widzieć tego jako zrozumiałe, skoro nie miało się pojęcia o tym, co zdarzyło się wcześniej. Dobra, może i Sooyoung miała rację.

Friends with benefits | m.yg x p.jm NIE BĘDZIE KONTYNUOWANE Where stories live. Discover now