Rozdział 12: Nie jesteś bajkową księżniczką

1.9K 176 8
                                    

Z miną pełną przejęcia zasiadłam na puchatej kanapie i włączyłam telewizor - ostatnimi czasy stał się moim ulubionym urządzeniem w mieszkaniu. Ale tym razem była to specyficzna sytuacja. Przełączyłam kanał i z napięciem wyrysowanym na twarzy, przygotowywałam się na nadejście burzy. Po chwili na ekranie pojawiła się ramówka jednego z programów plotkarskich, a moje serce zaczęło bić nienaturalnym rytmem.

„Dzisiejsze plotki rozpoczynamy od wiadomości, która od kilku godzin jest na ustach wszystkich zainteresowanych losem słynnego boysbandu z wysp. Przypomnijmy, że po tragicznej śmierci Nialla Horana, zespół przeszedł w stan zawieszenia, a Simon Cowell stanowczo trzymał się wersji, że wkrótce nastąpi reaktywacja. Po miesiącach zmowy milczenia i ukrywaniu się reszty chłopców przed dziennikarzami, nastąpił przełom. Harry Styles, za pośrednictwem swojego nowego rzecznika, wydał oświadczenie, które wywołało aferę." - prezenterka szybko przeszła do meritum. Jej okrągła, oliwkowa twarz wyrażała wiele skrajnych emocji. Zapewne była w euforii mogąc, jako jedna z pierwszych, pokazać materiał, którego tak bardzo się bałam.

Z górnego, prawego rogu wyjechał ciemny prostokąt, który automatycznie zamienił się w moją podobiznę - blada twarz przerażona błyskami fleszy, spięte do tyłu włosy i elegancka garsonka zupełnie nie współgrały z wizerunkiem tego, którego przyszło mi prezentować. Podciągnęłam kolana pod brodę i schowałam twarz w dłoniach. Nie lubiłam się słuchać, a pierwsze, publiczne wystąpienie było najgorszym scenariuszem jaki mógł się spełnić w moim marnym życiu.

„Pan Harry Styles pragnie przekazać państwu informację iż z dniem dzisiejszym oficjalnie zakończył współpracę z Simonem Cowellem, a co za tym idzie nie należy już do One Direction. Jednocześnie Pan Styles rozpoczyna nowy etap w swoim życiu i prosi Państwa o cierpliwość i wyrozumiałość." - mój chłodny, wyzbyty od emocji głos wręcz raził apatią. Wraz z wypowiedzeniem ostatniego słowa szybko zniknęłam za drzwiami wejściowymi do hotelu, nie pozwalając dziennikarzom na zadanie nawet jednego, krótkiego pytania. Harry prosił żebym nie wyjawiała ani źdźbła więcej, niżeli ustaliliśmy.

Odetchnęłam z ulgą mogąc w końcu wyłączyć odbiornik i spokojnie rozluźnić napięte mięśnie. Mój pierwszy, publiczny występ wcale nie był taki zły i na pewno nie popełniłam świadomej gafy. Byłam jednak świadoma tego, że portale plotkarskie zainteresują się szybko moją osobą i nie pozostawią suchej nitki - przecież byłam najmłodszym rzecznikiem na świecie, w dodatku kogoś, kto rozpalał do czerwoności lampy aparatów.

Podeszłam do barku i nalałam sobie whisky dopełniając szklankę colą. Duszkiem wypiłam całość i z błogością ułożyłam się na kanapie. Dziwiło mnie, że Styles jeszcze się nie odezwał - oczekiwałam, że skomentuje swoje piorunujące wszystkich, oświadczenie. Jednak milczał, a ja momentalnie przestałam być zadowoloną z siebie. Nagle usłyszałam dźwięk dzwonka. Uśmiechnęłam się pod nosem i podbiegłam do drzwi natychmiastowo je otwierając. Nie było przed nimi Harry'ego. Był za to Liam - nieco zarośnięty, z kapturem na głowie i srogą miną.

- Chyba musimy pogadać - powiedział tajemniczym głosem, a kiedy wpuściłam go do środka od razu przeszedł do sedna sprawy. - Czy ty jesteś bezmyślna, czy w pełni świadomie chcesz popełnić samobójstwo?

Zamurowało mnie. Jeszcze nigdy nie widziałam w nim tyle czystej złości i wrogości. Ten opanowany i serdeczny chłopak, którego mijałam codziennie w pracy, zmienił teraz swoje oblicze. Podejrzewałam, co go rozwścieczyło i wcale się nie dziwiłam - w końcu przyczyniłam się do rozpadu zespołu, który był jedną z najważniejszych części jego życia.

- Liam... Ja...

- Ślepa jesteś - przerwał natychmiastowo moje wywody - I na dodatek chyba głupia. Do końca wierzyłem, że nie dasz się wciągnąć w tę chorą gierkę, ale poszło mu łatwiej niż ktokolwiek z nas podejrzewał.

AFTER END - H.S.Where stories live. Discover now