23.

420 39 15
                                    

Draco czuwał całą noc przy Harrym, który w dalszym ciągu pozostał nieprzytomny. Co jakiś czas wymiotował czy mamrotał jakieś niezrozumiałe słowa. Draco bardzo się o niego martwił.  W głowie miał jeden wielki mętlik. Bardzo chciał wiedzieć co się stało. I czy może mu jakoś pomóc. Bo to, że stało się coś złego było więcej niż pewne. Harry nie przychodziłby tu bez powodu. I już na pewno by się tak nie upijał... Korzystając z tego, że nie kontaktuje, Draco trzymał go za rękę. Wiedział, że to głupie, ale chciał by Harry czuł, że ktoś jest przy nim. Może sam Harry nie byłby zadowolony z osoby, która przy nim czuje, ale raczej teraz było mu to obojętne. Od czasu do czasu zwilżał ręcznik, który przykładał mu do czoła. Siedział po ciemku, wpatrując się w Harry'ego. Dochodził do przykrego wniosku, że raczej nigdy nie uda mu się zapomnieć. Po za tym... nie chciał zapominać. Wolał nauczyć się żyć ze swoją miłością. Harry, jego uczucia, był ważnym elementem w jego życiu. Gdy nie on, na pewno byłby w zupełnie innym miejscu. Tak, nie mógł tak po prostu zapomnieć. 

Około szóstej pomyślał, że może ten zimny prysznic to nie jest wcale taki głupi pomysł. Bez problemu podniósł Harry'ego i zabrał do łazienki. Ściągnął z niego koszulkę, która była już brudna od jego wymiocin. Zdjął spodnie i skarpetki uznając, że gdy skończy przebierze go w coś swojego.  Nie chcąc pomoczyć swojego ubrania, również rozebrał się do bielizny. Nie myślał o tym jak dziwnie może to wyglądać z boku, po prostu chciał mu jakoś pomóc. Wszedł z Harrym pod prysznic.  Oparł go o ścianę i odpuścił zimną wodę. Harry jęknął cicho. Draco opłukał jego ciało. Miał wrażenie, że Harry odzyskuje świadomość. 

-Potter? - spytał pełen nadziei.

-Drasz... - powiedział niezrozumiale Harry. -Co? Harry? - poklepał go lekko po twarzy. - Harry słyszysz mnie? - westchnął widząc, że to na nic. Złapał za ręcznik i zaczął ich wycierać. No cóż, skoro teraz to nie pomogło, wczoraj też na nic by się nie zdało. Wyszedł z łazienki i natrafił na wzrok Yenn.

-Uznałem, że ten prysznic to nie taki głupi pomysł. - zmieszał się, w końcu oboje byli w majtkach. Położył Harry'ego z powrotem na kanapę i pognał do swojego pokoju po świeże rzeczy. 

-Co z nim? - odezwała się Yenn gdy oboje byli już ubrani. Nie komentowała tego co zobaczyła, bo wiedziała, że Draco nigdy nie wykorzystaj okazji. Po za tym czuła jego strach. Draco starał się zrobić wszystko by mu pomóc, jak zawsze. 

-Dalej najebany w trzy dupy. Nie wiem ile on wczoraj musiał wypić. 

-Pewnie dużo. - Draco pokręcił głową. 

-Jak Liv mogła w ogóle na to pozwolić?! - Żałował, że nie odbierał od niej wcześniej... Wtedy zatrzymałby to szaleństwo i Harry na pewno nie byłby w tak złym stanie. Yenn zamknęła oczy znowu wyczuwając tą nienawiść i wyrzuty sumienia. 

-Wiesz, że to absolutnie nie jest Twoja wina? 

To jest moja wina, pomyślał Draco. To wszystko jest moja wina. 

-Jak już wstałaś, udam się na Pokątną, kupię co trzeba i odtruje go.  - zmienił temat. -Taki stan raczej nie jest dla niego bezpieczny. Zrobiłbym to wcześniej, ale nie chciałem go zostawić samego. 

-W porządku. - Yenn posłała mu smutny uśmiech. Czuła cierpienie przyjaciela. Czuła też smutek który rozrywał serce Harry'ego. Nie wiedziała co takiego się stało, ale emocję tej dwójki sprawiały, że miała ochotę zrzucić się z jakieś bardzo wysokiej wieży. Draco przykrył kocem Harry'ego i bez słowa teleportował się na Pokątną. Yenn przysiadła przy Harrym. Znowu zaczął mówić coś niezrozumiałego. 

-Nie żyje... - tylko tyle zrozumiała z wypowiedzi Harry'ego. Zastanawiała się kto umarł. Może to nienarodzone dziecko? Zmartwiła ją ta myśl. Może nie bardzo się z tego cieszyła, ale nigdy, nawet przez myśl, nie przyszło jej coś takiego. I ją zaczęły dopadać wyrzuty sumienia, chociaż tak naprawdę nic złego nie zrobiła.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 17, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Niewinna intrygaWhere stories live. Discover now