3.

493 44 9
                                    

Draco długo wpatrywał się w pusty ekran monitora próbując zapanować nad emocjami. Nie do końca rozumiał co się stało. Albo jak to się stało. Od początku wiedział, że istnieje prawdopodobieństwo, że się jeszcze spotkają. W końcu nie uciekł na koniec świata, gdzie ich spotkanie byłoby raczej niemożliwe, a na obrzeża sąsiadującego miasta. Część jego bardzo pragnęła przypadkowego spotkania, inna, cholernie się tego obawiała. Był wściekły, że ich spotkanie nastąpiło tak szybko. Gdyby minęło więcej czasu, może inaczej by zareagował? Już prawie uporał się z swoimi uczuciami, a teraz... Teraz znowu wszystko odżyło. Mimo swojej niechęci zauważył zmiany jakie zaszły przez ponad rok czasu w swoim... dawnym wrogu. Wydoroślał, a może nawet trochę zmężniał. Pozbył się tych okropnych okularów pokazując światu swoje piękne, zielony oczy. Parodniowy zarost dodawał mu męskości i podkreślał mocne rysy twarzy. Nie przypominał już tego zagubionego dzieciaka z Hogwartu. Zmiany u niego na pewno były na plus, chociaż Potter nigdy nie był brzydki. Na pewno nie w jego oczach. 

W jego głowie, prócz niechętnego podziwu do tego jak Potter teraz wygląda, kotłowało się jedno ważne pytanie. Jak go znalazł? Czy faktycznie ktoś zgłosił zaginięcie różdżki? Dark w życiu by mu tego nie zrobił, ale czy mógł wierzyć w taki przypadek? Takie rzeczy raczej nie zdarzały się w realnym życiu... Wiedział, że musi porozmawiać z współlokatorem, nie potrafił jednak się uspokoić. Nie chciał nikomu pokazywać jak bardzo wstrząsnęła nim wizyta Pottera. Dark nie był głupi, mógł połączyć fakty. A może to on był głupi bojąc się, że ktoś mógłby odkryć prawdę? Sprzeczne emocje targały całym jego ciałem. Nie mógł jednak wiecznie zamykać się w swoim pokoju i unikać Dark'a czy Yenn. Pojawienie się Pottera na pewno przywiało parę pytań, chociaż oboje nigdy nie wypytywali Dracona o nic. Wolałby by tak pozostało. Wziął parę głębokich wdechów, starając się przybrać obojętny wyraz twarzy i zszedł na dół. Dark i Yenn siedzieli na kanapie. Draco przysiągłby, że rozmawiali o czymś, lecz zamilkli gdy tylko usłyszeli, że nadchodzi. To nie wróżyło nic dobrego, ale sam był sobie winien. Dał im zbyt wiele czasu do namysłu, powinien utrzeć wszelkie spekulacje już wczoraj. 

-Od kiedy interesuje Cię świat czarodziei? - naskoczył od razu Yenn. Ten fakt był niemal równie zastanawiający jak pojawienie się Pottera.

-Przecież Harry Potter jest ważną osobistością.

-Różdżka też jest ważna, a jej nie masz. - wytknął jej Draco. Czuł, że trochę przesadza, ale naprawdę nie rozumiał zainteresowania Yenn. Miał rok czasu by poznać ich oboje i ,ostatnie o co mógłby ich posądzać, to sympatia do Harry'ego Pottera. Na dobrą sprawę, Dark nawet na początku go nie poznał.

-Mam, ale nie używam, a to zasadnicza różnica.

-Wiesz gdzie ją masz? - spytał łagodniejszym tonem.

-Chwilę by mi zajęło jej znalezienie. - dziewczyna uśmiechnęła się szeroko.

-Niezła akcja z tą różdżką, co? - spytał Dark. 

-Powiedziałbym raczej, że nieciekawa. Mam nadzieje, że nie będziemy mieć żadnych problemów z tego tytułu.

-Harry wpisał w dokumenty, że mieszkam sam. Pomyślałem, że nie chciałbyś, żeby ktokolwiek dowiedział się gdzie mieszkasz.

-Masz racje, nie chciałbym. - Draco spodziewał się, że któryś w końcu nie wytrzyma i zapyta o co w tym wszystkim chodzi. Czekał na to w napięciu.

-Ale musze przyznać, że ten Harry to całkiem przystojny jest. 

-No wiesz Ty co. - Dark udał obrażonego. 

-Facet jak facet. - Draco wzruszył ramionami. - Nie mnie to osądzać. - nie rozumiał dlaczego Yenn zaczęła akurat taki temat, ale był wdzięczny, że w dalszym ciągu o nic nie pytają. 

Niewinna intrygaWhere stories live. Discover now