10.

309 27 1
                                    

Draco obudził się jako pierwszy. Poczuł, że ktoś go obejmuję. Uśmiechnął się do siebie. Nie pamiętał kiedy dokładnie udało mu się to podsłyszeć. Podczas jednej z przerw w Hogwarcie, podszedł bardzo blisko świętej trójcy, która nie było świadoma jego obecności. Hermiona wtedy mówiła, że Harry jak śpi to przytula się do wszystkich i wszystkiego. Nie do końca wtedy w to wierzył, ale właśnie sam miał okazję o tym się przekonać. Spojrzał na Harry'ego, który jeszcze spał. Poprawił delikatnie włosa nachodzącego mu na oko. Dostrzegł bliznę, którą Harry zawsze starał się ukryć. Draco chyba jeszcze nie miał okazji przyjrzeć się jej z bliska. Przysunął się lekko. Przejechał palcem po niej, a potem czule pogłaskał Harry'ego po policzku. Westchnął, wiedząc, że nie powinien był tego robić. Wygrzebał się spod pierzyny i ruszył do łazienki by się ogarnąć. Siniak na twarzy nabierał koloru, a usta były jeszcze bardziej nabrzmiałe niż wczoraj. Uśmiechnął się sztucznie do swojego odbicia. Silne tabletki, które wczoraj zażył, zaczynały przestawać, wiedział, że jeśli chce funkcjonować, musi przyjąć kolejną, końską dawkę.

Gdy zszedł na dół zobaczył jak cień wchodzi do kuchni i pomyślał, że Potter wstał.

-Draco, ale mnie prze... - zamiast Harry'ego ujrzał w kuchni Yenn. Uśmiech szybko zszedł z jej twarzy. -Na Merlina Draco, znowu? Weź skończ z tymi dziwnymi treningami!- dziewczyna podeszła do przyjaciela i spojrzał na niego zmartwiona. Czuła, że te treningi to ściema. Opóźniony powrót Dark'a był jej nie na rękę, też ze względu na Draco. W końcu mieli iść razem na rzekomy trening. - To wygląda bardzo źle.

-Nie rób afery. - Draco przewrócił oczami. Nie rozumiał po co wszyscy się tak tym przejmują. Jego ciało, jego ból, jego sprawa.

-Draco, któregoś dnia nie podniesiesz się po tym!

Z niecierpliwością czekam na ten dzień, pomyślał Draco.

-No chyba, że to Twój pomysł na nietypowe samobójstwo. - dodała jakby przeczytała mu w myślach.

-Nie histeryzuj, naprawdę.

-O cześć. - do kuchni zajrzał zaspany Harry. Draco miał nadzieję, że nie słyszał ich wcześniejszej rozmowy. Nie chciał by połączył fakty.

-Cześć Harry. - Yenn wyglądała na zaskoczoną. - Nie wiedziałam, że jesteś.

-Oglądaliśmy do późna jakieś filmy i tak się złożyło. - zaczął tłumaczyć Draco.

-Od kiedy taki kinomaniak z Ciebie? - zażartowała Yenn. - Chciałam sprawdzić co tam u Ciebie, ale już się zmywam.

-Nie musisz wychodzić. - zaprotestował Draco.

-Wiesz, trochę się śpieszę. - skłamała Yenn. - Bawcie się dobrze. - szybko ulotniła się z domu.

-Dbają o Ciebie. - zażartował Harry.

-Ta. - mruknął Draco rozpakowując zakupu, które przyniosła. -W sumie to miałem zaraz budzić Cię do pracy.

-Mam dzisiaj wolne. - Harry uśmiechnął się szeroko widząc zdziwioną minę Draco.

-Jakieś święto dzisiaj czy coś?

-Raczej czy coś. - Draco westchnął.

-To zrobię nam śniadanie. - powiedział zrezygnowany.

-Pomogę Ci.

Harry nie spodziewał się, że Draco jest tak dobrym kucharzem. Co prawda przyrządził tylko jajecznicę, ale bardzo mu smakowała. Napił się soku nie spuszczając wzroku z jego twarzy.

Draco czuł jak pulsuję mu głowa. Domyślał się, że to kwestia wczorajszych wydarzeń. Ból promieniował aż do jego lewego oka, sprawiając, że chwilami musiał je przymykać. Poszedł do kuchni, rzekomo po sól, i zabrał kilka tabletek.

Niewinna intrygaWhere stories live. Discover now