OSIEM

845 53 1
                                    

MASON (rozdział przed poprawkami)



Nie chcę wychodzić z sypialni Abigail, acz muszę, nie mam innego wyjścia. Gdyby nie czekająca Brenda w pokoju dziennym, nie opuściłbym Abigail. Widząc smutek na jej twarzy budzi się we mnie troska. Mam ochotę koić jej ból, tulić i głaskać po plecach, zapewniając w ten sposób, że na świecie są faceci warci miłości.

Że ja jestem jej wart.

Abigail roztacza wokół siebie aurę, która powoduje, że lgnę do niej jak pszczoła do miodu, zresztą Brenda też ją czuję, co znaczy, iż nic mi się w głowie nie poprzewracało i to nie urok jej pięknych oczu.

Wchodzę do pomieszczenia i pierwsze co napotykam, to karcące spojrzenie siostry. Przewracam oczami, podejrzewając, co chce powiedzieć.

– Śpi? – pyta cicho.

– Jeszcze nie.

– Co to miało, kurwa, znaczyć? – wybucha, zaczynając tyradę.

Wiedziałem, że nie wytrzyma i mnie zruga

Wzruszam ramionami, poprzedzając odpowiedź.

– Nic. Tak jakoś wyszło. – Uśmiecham się półgębkiem, mimo iż na usta ciśnie mi się znacznie szerszy uśmiech. Jestem mężczyzną, Abigail jest atrakcyjną kobietą, w dodatku sprawia wrażenie bezbronnej, a to wzbudza we mnie potrzebę opiekowania się nią i oderwania od problemów, z jakimi od jutra będzie zmuszona się zmierzyć.

– Tak jakoś wyszło – przedrżenia mnie. – Bardzo śmieszne, Mason. – Krzywi się. – Nie mogłeś się opanować, co? Musiałeś, jasna cholera, ją całować? I to jeszcze tak całować? – Brwi podjechały jej do góry, usta wygięła w grymasie, przez co wygląda komicznie.

Śmieję się, kręcąc głową.

– Daj spokój, siostra. Po prostu się stało. Przecież tego nie planowałem! Ona sama weszła mi na kolana – bronię się, unosząc ręce, aczkolwiek tak właśnie było. Abigail usiadła na mnie okrakiem. Ja jej do tego nie namawiałem.

– Bo jest zagubiona, dupku! A ty musiałeś to wykorzystać – fuka wściekła. Znam jej obawy. Boi się, że między nią a Abigail zrodzi się przyjaźń, a ja zaciągnę ją do łóżka, by niezobowiązująco się zabawić. Później, gdy już będę miał dość, zerwę znajomość z Abigail, w rezultacie czego ona odsunie się od Brendy.

Wzdycham. Już to przerabialiśmy będąc na studiach. Wówczas Brenda nie odzywała się do mnie przez niemal rok. Skrzywdziłem ją, bo byłem typowym studentem. Tu wypić, tam zaliczyć. Nie liczyły się dla mnie uczucia, pragnąłem korzystać z życia, brać to, co mi ofiarowywało, nie przejmując się konsekwencjami i złamanymi sercami.

Teraz nie jestem chłystkiem, kierowanym przez erotyczne zapędy i wiecznie stojącego kutasa. Dojrzały ze mnie facet, który coraz częściej myśli o założeniu rodziny. Jednak do tej pory na mojej drodze nie pojawiła się ta jedyna kobieta, na widok której serce biłoby szybciej, pociłyby się dłonie, oddech szamotał w piersi i miękły kolana.

Aż do wczoraj...

– Mów ciszej albo przełóż swą tyradę na inny dzień. Nie grzecznie jest mówić o kimś, gdy ten ktoś jest w pokoju obok – szepczę z wyrzutem, siadając obok siostry na kanapie, która prycha z dezaprobatą.

– To że ja czuję się dobrze w jej towarzystwie, nie upoważnia cię do wkładania języka w jej usta – syczy, przez zaciśnięte zęby.

– Bądź poważna. Dopiero co dowiedziała się o zdradzie przyszłego męża. Uważasz, że jestem aż takim frajerem, żeby to wykorzystać i zaciągnąć ją do łóżka? Poważnie?

Granica pożądania Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz