2. O Tym Jak Zadanie Z Chemii Może Zepsuć Dzień.

3.9K 277 87
                                    

- ... i potem zaprosił mnie na próbę. - Skończyłam moją przemowę, z lekkim rumieńcem.

- Czyli... - zaczął Daniel zamyślonym tonem. - Idziesz dzisiaj na próbę zespołu, którego nie znasz dlatego, że zaprosił cię na nią facet, którego nie znasz.

- No... tak - odparłam zmieszana. Jeśli tak to przedstawiał to przestało to wyglądać na super przygodę.

Wczoraj przez chwilę pisałam z Cliffordem i tak szczerze... już nie mogłam się doczekać dziewiętnastej. Chłopak zafascynował mnie swoim humorem i dystansem do świata. Dawno nie rozmawiałam z kimś tak pozornie innym od moich znajomych.

- Chyba nie podzielam twojego gustu co do facetów. - Podsumował mój przyjaciel, wkładając sobie frytkę do ust.

Siedzieliśmy w trójkę na stołówce. Sylvia odpisywała zadanie z biologii, a Daniel właśnie dowiadywał się o całej historii z gitarą i niebieskowłosym chłopaku.

- To pocieszę tym, że ja twojego też. - Pokazałam mu język.

- Pamiętaj, żeby mi zadzwonić po wszystkim. - Poruszył śmiesznie brwiami za co dostał po żebrach. - No co? Przecież nie zaprasza się dziewczyny na takie rzeczy, jak się jej nie chce poderwać.

- Na serio myślisz, że jestem w jego typie? - spytałam ironicznie. Odpowiedź była jasna: nie.

Nie byłam ciotką cnotką, korzystałam z życia, ale nie można było tego nazwać szaleństwem. A Michael... No cóż, nie znam go zbyt dobrze, ale po samym wyglądzie można było sądzić, że woli ciężką muzykę, głośne koncerty i ostre dziewczyny. A do takiej było mi daleko. Ubierałam się tak, żeby podkreślić figurę, na którą ciężko pracowałam, ale nie pokazując za wiele. Wolałam pastelowe kolory i raczej ładnie niż "ostro".

- Ziemia do Vivien! - Głos Daniela przebił się przez moje rozmyślania.

- Już jestem. - Zaśmiałam się.

- Twój aniołek właśnie się zjawił. - Wskazał na wejście, a ja odruchowo się odwróciłam.

Michael wchodził na stołówkę w towarzystwie chłopaka o ciemniejszej karnacji i włosach.

- Tego obok niego to bym schrupał - skomentował Daniel, na co odwróciłam się z prychnięciem.

- Masz chłopaka. - Zauważyłam.

- No i co z tego? - Podniósł się z siedzenia i zaczął strzepywać okruszki ze swoich spodni. - To nie znaczy, że nagle straciłem gust.

- A on akurat jest wolny. - Wtrąciła się Sylvia, pakując zeszyty. - I nazywa się Calum.

- Skąd ty to wszystko wiesz? - zapytałam ze śmiechem. Zawsze była moją skarbnicą wiedzy o ludziach, nie tylko tych ze szkoły.

- Na matmie siedzę z Sarą Dempsey - powiedziała, jakby to było oczywistością. - A ona nie przestaje gadać.

Ruszyliśmy do wyjścia, mijając stojącą przy bufecie dwójkę, która przed chwilą tak przykuła naszą uwagę.

- Hej Vivien! - Usłyszałam za swoimi plecami.

- Hej Michael. - Uśmiechnęłam się lekko, ledwo się odwracając i poszłam za swoimi przyjaciółmi. Wyglądało to na bardzo tchórzliwą ucieczkę.

- Czemu z nim nie pogadałaś? - Zaciekawiła się Sylvia, unosząc jedną brew.

- Bo był z kumplem - odparłam, czerwieniąc się.

- Chyba raczej dlatego, że starasz się odwlec moment, kiedy to Michael zniszczy twoje wyobrażenia o aniele muzyki - powiedział Daniel poważnie.

Pogramy? -> Michael CliffordOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz