6. Jaki Kolor Farby I Co Z Radami Przyjaciół?!

2.8K 250 31
                                    

- Dziękuję, dziękuję! - powiedziałam w jego ramię, gdy odwzajemnił uścisk.

- Do usług - odparł zduszonym głosem.

Opadłam z powrotem na krzesło z lekkim rumieńcem. Chyba zareagowałam zbyt żywiołowo.

- Musi ci bardzo zależeć na tym sklepie - powiedział po chwili niezręcznego milczenia.

- To dla mnie drugi dom. - Potaknęłam, przypominając sobie o deserze i biorąc gryza.

- Kiedy zaczynamy? - dopytywał.

- Jak znajdziemy jeszcze jednego do pomocy - odparłam żując gofra. Jak na mój gust był zbyt gumowaty.

- A macie kandydata? - spytał poważniejąc.

- Nie, a co? - zdziwiłam się.

- Bo mam w takim razie propozycję. - Uśmiechnął się zadziornie.

***

- Viv, wróć na ziemię! - Głos Sylwii przebił się do mojej podświadomości. Siedziałyśmy na matematyce, a ja lekko przysypiałam.

- Coś ty w nocy robiła? - spytała szeptem.

- Próbowałam napisać muzykę do nowej piosenki, gapiłam bezmyślnie w tablicę. - odparłam zgodnie z prawdą, wzruszając ramionami.

- A spanie? - prychnęła moja przyjaciółka, unosząc zabawnie brew.

- Spanie jest dla słabych - odparłam z uśmiechem.

- Że ja jestem słaba? - Szturchnęła mnie ramieniem, uśmiechając się.

- Ja tego nie powiedziałam. - Wyszczerzyłam się jak głupi do sera. Uwielbiałam się z nią przekomarzać.

- Czy ja wam przeszkadzam? - Przed naszą ławką pojawiła się profesorka.

- My na temat zadania rozmawiamy - powiedziała Sylvia z uroczym uśmiechem. Muzyk i aktorka w jednym, kto by pomyślał.

- To w takim razie rozwieję twoje wszelkie wątpliwości przy tablicy - odparła kobieta, wręczając jej kredę.

Moja przyjaciółka jęknęła, ale posłusznie wstała z krzesła i powlokła się we wskazanym kierunku.

- Psst! Martin! - Usłyszałam szept za moimi plecami. Obserwując nauczycielkę kątem oka, odwróciłam się delikatnie.

- Czego chcesz Ronnie? - odszepnęłam.

- Pogadasz ze mną w końcu? - Uśmiechnął się uroczo.

- Nie - powiedziałam twardo i znowu usiadłam przodem do tablicy, ignorując nawoływania chłopaka.

- Ale za co właściwie jesteś obrażona? - Usłyszałam i prychnęłam w odpowiedzi. Ma tupet...

W tej chwili zadzwonił dzwonek. Sylvia wróciła do ławki z uśmiechem na twarzy, bo profesorka nie zdążyła jej długo pomęczyć. A z czego jak z czego, ale z matmy orłem nie była.

- Sara Lande dzisiaj pytała mnie co jest między tobą, a Cliffordem - powiedziała, gdy szłyśmy w kierunku jej szafki.

- A co ona ma do tego? - Zdziwiłam się.

- Zazdrosna jest. - Usłyszałyśmy za naszymi plecami rozbawiony głos.

- Michael! Nie ładnie tak podsłuchiwać - zganiłam go powstrzymując uśmiech. - Fajna koszulka - dodałam, patrząc na nadruk z napisem "Bez tej koszulki też nieźle wyglądam".

Pogramy? -> Michael CliffordOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz