5. Piosenka Bez Melodii I Bitwa Na Gofry

3.1K 271 34
                                    

Obudziłam się z krzykiem. Byłam zlana potem i zdyszana jak po ciężkim biegu. Gdy dotarło do mnie, że jestem w swoim łóżku, a nie na moście nad autostradą i że to był tylko sen, postarałam się uspokoić. Zegrek na telefonie wskazywał godzinę drugą nad ranem. Jęknęłam opadając na poduszki. Zamknęłam oczy i od razu je otworzyłam.

Reszte nocy przesiedziałam w salonie z pudełkiem lodów, patrząc w telewizor, ale nic w nim nie widząc.

W myślach siedział mi mój ojciec i moja depresja. Pewna sytuacja nie dawała mi spokoju...

Punktem kulminacyjnym tego okresu w moim życiu było moje wyjście na most w celu odebrania sobie życia. Okazało się, że jestem zbyt wielkim tchórzem, by to zrobić. Wróciłam do domu cała przemoczona i zmarznięta z mętlikiem w głowie. Następnego dnia byłam już u psychologa. Siostra mnie zaprowadziła, nawet nie musiała używać siły. I dzisiaj jestem tutaj. Za rok kończę szkołę, nie mam planów na życie, a noce spędzam z pudełkiem lodów. Po co to wszystko było? Do niczego nie doprowadziło...

"Skończ" upomniałam się. "Nie daj się pochłonąć czarnym myślom."

Odłożyłam lody i wyłączyłam telewizor.

"Co by tu zrobić, żeby nie zwariować?" myślałam gorączkowo.

Sięgnęłam po telefon i wybrałam dobrze znany mi numer.

- Daniel? Śpisz? - spytałam głupio do słuchawki. "Jest trzecia nad ranem. Na pewno teraz spełnia swoje marzenia o zostaniu słynnym kompozytorem i daje jakiś wykład na uniwersytecie."

- Nie, nie śpię - powiedział gburowato. - Oglądam powieki od spodu, bardzo interesujące zajęcie, powinnaś spróbować. - Ziewnął przeciągle.

- Wybacz - powiedziałam ze skruchą. - Nie mogę spać.

- Viv, masz prawie osiemnaście lat, wiesz, że jutro muszę wcześnie wstać, mamy koncert z orkiestrą. Polecam tabletki nasenne. - Był zirytowany. Doskonale go rozumiałam.

- Przepraszam - odpowiedziałam cicho. - Nie przeszkadzam dłużej. Śpij dalej.

- Dzięki za twą łaskę - mruknął i rozłączył się.

Westchnęłam głęboko. Do Sylwii nie próbowałam dzwonić, wiedziałam, że nawet nie odbierze.

Weszłam do swojego pokoju i zapaliłam światło. Zrezygnowana opadłam na łóżko. Powinnam się czymś zająć, ale czym...?

Wpadłam na pewnien pomysł. Szybko wstałam i znalazłam jakiś zeszyt z pustą kartką. Długopis.

Czemu w tym bajzlu na biurku nie ma żadnego pisadła?

W końcu znalazłam jakiś poobgryzany ołówek, który o dziwo był naostrzony i zaczęłam pisać:

"Alone at last, we can sit and fight
And I've lost all faith in this blurring light
But stay right here we can change our plight
We're storming through this despite what's right..."

Pisałam nawet nie do końca zdając sobie sprawę z tego co robię. Kiedy skończyłam spojrzałam na kartkę.

One final fight, for this tonight

Woah
With knives and pens we made our plight
Lay your heart down the ends in sight
Conscience begs for you to do what's right
Everyday it's still the same dull knife
Stab it through and justify your pride
One final fight, for this tonight
Woah
With knives and pens we made our plight
Woah
And I can't go on without your love, you lost, you never held on
We tried out best...
Turn out the light..."*

Pogramy? -> Michael CliffordOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz