Koszmar.

229 12 13
                                    

* 3 w nocy, odziwo nic sie nie dzieje. Wszyscy śpią jak zabici zmęczeni po całym tygodniu pracy. I tu nagle wrzask taki przepełniony strachem*

Malum: Ja pierdole! * aż sie zerwała z łóżka i sie rozgląda po pokoju *

Angel: * na drugim łóżku podkulony siedzi z rękami na głowie jakby sie chował*

Malum: Angel? Angel co sie stało??? * Hop do niego*

Angel: O-on tu... z-zno-wu!?

Malum: Oh spokojnie już * obejmuje go i glaska po plecach * hej hej nikogo tu nie ma.

Angel: * spoglada ze łazami w oczach * Na pewno?

Malum: Jasne. Jesteśmy w hotelu i kimam z tobą w jednym pokoju jesteśmy tu tylko my.

Angel: Nawet teraz mnie musi nenkać...

Malum: To tylko koszmar. * wstaje * Choć wiem co ci poprawi humor.

Angel: * Patrzy na przyjaciółkę *

Malum: Dzwonie Po Cherii. Wysadzimy coś razem. A potem do pubu sie narąbać tak że cały tydzień prześpimy.

Angel: Okey

Malum: Musisz przed snem jarać małe Jointy z marychą. Po nich nigdy nie mam koszmarów.

Angel: Taaa może... tylko nie w hotelu bo znowu nas Alastor z balkonu zrzuci.

Malum: Racja... Dalej mnie plecy bolą.

* I jak poszli tak przez tydzień nie wrócili a potem dostali zjeby od Vaggie. Koniec. *

Talksy z piekła rodem Hazbin HotelTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang