Pov: Sevilla
Wróciłyśmy do domu - zmęczone ale zadowolone z siebie, no w końcu otwieramy restauracje.
Otworzyłam drzwi moimi kluczami - przy nich był breloczek z moim imieniem na rozowym tle.
Weszłyśmy do domu i pierwsze co zobaczyłam to dzieciaki bawiące się klockami lego z Andrésem.
Potem zobaczyłam Marsyla pijącego wódkę - gdyby pil wodę to chyba by się otrul.
W każdym razie wracając :
Następnie zobaczyłam resztę chłopów siedzących przy stole i śmiejących się z czegoś - jak się dowiedziałam później to mieli beke z smsow Lizbony do Ángela.
- Co tu się dzieje? Gdzie Lizbona!? - krzyknęła Florka, po tym jak zobaczyła, że Andrés układa klocki z Antkiem i Cinem.
- Spokojnie. Wysłaliśmy ją w kosmos - Martin odpowiedział nadal się śmiejąc. Pewnie myślał, że pyta się o to Bogotá.
- Przepraszam bardzo, ale co ty powiedziałeś!? - wydarła się na cały dom.
Martin spojrzał na nią i uświadomił sobie, że zaraz zginie.
- I powiedz mi jak mam się nie bać ciebie zostawić samego z dzieckiem!? - krzyknęła I walnęła go w ramię z całej siły.
- Normalna jesteś!? Nie bij go przy dzieciach! - krzyknęłam do niej.
- Bo się od ciebie tego naucza i będą nas bić. - dodala Budapeszt.
- Przysięgam Ci, że cię kiedyś zabije - pogroziła mu i wróciła do przedpokoju.
Zdjęłam buty i moja różowa kurtke, po czym wzielam miotle. Postanowiłam że każdemu przywalę ta miotłą.
Błagam no, impreza i śmianie się z smsow Lizbony - bez nas!?
NIE ŁADNIE.
Dziewczyny się zaśmiały i poszły po schodach do góry. - z wyjątkiem Florydy i Sztokholm.
Floryda kłóciła się z Martinem, a Sztokholm bila Denvera po łbie.
Skończyło się na tym, że obie wzięły swoich synów za ręce i ruszyły w stronę schodów.
- Proszę się ustawić w rzędzie - Weszłam do jadalni.
Za plecami chowałam miotle.
- Po co mamy się ustawić w rzędzie? Żeby w ryj dostać? Ja podziękuję, dostałem już od żony w łeb - powiedział Denver i wyszedł z pokoju - poszedł wynieść szklanki.
Stałam i czekałam aż reszta się ustawi w rzędzie, jednak to nie nastąpiło bo usłyszeliśmy dźwięk tłuczonych szklanek.
Rzuciłam miotle na ziemię i pobieglam do kuchni.Zastałam tam Denvera bijacego drzwi.
- Co ty robisz? - zapytałam
- DOSTAŁEM NIMI W RYJ!!!! - wrzasnal I wywalił drzwi z zawiasów.
- NOSZ CHOLERA NO!!!!! TORRES JEST NA CHOROBOWYM!!!! KTO TERAZ WSTAWI TE DRZWI!!!!! - Rio wydarł się na cały dom.
- Spokojnie. Od tego jest wujek Marsyl - usłyszałam głos Marsyla.
Który wyglądał jak idiota.
Trzymał w ręku skrzynkę z narzędziami, ubrany był w biała bluzkę, różowa bluzę ( podajże bluza nalezala do Parker) i czarne dresy z jednorożcem.- Umiesz wstawić drzwi? - zapytał go Andrés.
- W tym cala magia! Nie umiem! Ale przynieście laptopa, odpalę poradnik na YouTube - powiedział i uklęknął przy drzwiach.
YOU ARE READING
BekaJakRzeka [PORZUCONE]
FanfictionNIE USUWAM KSIĄŻKI ZE WZGLĘDU NA SENTYMENT! I BLAGAM XD NIE CZYTAJCIE TEGO, PISALAM TO MAJĄC OKOŁO 12 LAT XDDDDD TO JEST TAKI CRINGE Seria powstawała we współpracy z: @Tlenek_Tlenka - Nikozja @Dratyna - Sevilla @Charlie_Pines - Amsterdam @rzabica1...