40.

317 15 0
                                    

Dobrze wiedziałam, że nie mogę zadzwonić. Jesteśmy zdani tylko i wyłącznie na siebie. Jeśli ta grupa faktycznie jest tak niebezpieczna i robią tak świńskie rzeczy, a Niccolo jest w to zamieszany to na pewno go aresztują. Nie ważne, że w odróżnieniu od innych on poddał się dopiero w tedy, gdy był naprawdę przyparty do muru. Szkoda, że nie znaliśmy się wcześniej. Gdybym tylko wiedziała, na pewno byłabym wstanie mu jakoś pomóc. 

Z osłupienia wyrwał mnie jednak odgłos zbliżających się kroków. Czym prędzej schowałam się za stosikiem z cegieł, który był ułożony nieopodal drzwi, a do pomieszczenia weszło trzech typów. Moje serce zaczęło trochę mocniej bić. Doskonale zdawałam sobie sprawę, że jeśli mnie tutaj przyłapią mogę pożegnać się z drogim życiem, a i Nick nie wyjdzie z tego cało. Mężczyźni odwrócili się w stronę okna i zaczęli rozmawiać w niezrozumiałym dla mnie języku. Najpewniej był to rosyjski. 

Już miałam rzucić się do ucieczki, jednakże coś mnie zatrzymało. Mianowicie myśl, że jestem zupełnie bezbronna. Nie jestem zawodowym biegaczem więc w razie czego na pewno mnie dogonią, i na walkę wręcz też raczej marne szanse.  Co najwyżej dostałabym w łeb i straciła przytomność. W tym właśnie momencie chciałbym być wysportowanym facetem.

Tyle, że Niccolo nie jest gejem.

To już wolę być drobną dziewczynką.

Delikatnie zsunęłam jedną cegłę z stosiku do swojej dłoni. Troszkę szeleściło, ale na szczęście panowie byli zafascynowani rozmową i paleniem cygara. Mając prowizoryczną broń znów zaczęłam biec. Tym razem jednak modliłam się żebym nie upuściła sobie tej zasranej cegły na nogę. Gdyby tak się stało naprawdę zaczęłabym wątpić w swój poziom inteligencji. 

Tym razem nie zatrzymywałam się tylko od razu odbiłam  w lewo i pobiegłam drugim korytarzem. Usłyszałam ciche pomruki rozmowy, a z każdym moim krokiem te stawały się coraz głośniejsze. Nieubłaganie zbliżałam się do źródła tych dźwięków. Kiedy dotarłam na miejsce zdałam sobie sprawę, że to miejsce jest wręcz przystosowane do chowania się. Na końcu tego korytarza również był pokój. Nie zdążyłam jednak dokładnie przyjrzeć się co się w nim znajduje, ponieważ pomyślałam, by najpierw gdzieś się ukryć. I tak zrobiłam to za kotarą, podobną do tych w szpitalach. Nie mam pojęcia skąd się tutaj wzięła, ale wiem, że dosięgała do samej ziemi, a mi to wystarcza. 

Ostrożnie wyjrzałam zza materiału. Nie wiem dlaczego, ale w momencie gdy zobaczyłam żywego Nicka poczułam się jakoś spokojniej. Nie podobało mi się jednak to, że chłopak siedzi pod ścianą, trochę poobijany, a nad nim ślęczy pięciu facetów, rozmawiając o czymś. W dłoniach mieli pistolety i chyba to najbardziej mnie przestraszyło. Cegła vs spluwa, no ciekawe co wygra.

Nie wiedziałam co miałam robić, więc tylko czekałam na rozwój wydarzeń. Ich rozmowa z sekundy na sekundę coraz bardziej przeradzała się w kłótnię. Szkoda tylko, że nie wiedziałam  o czym tak zawzięcie dyskutują. Tym razem na pewno nie gadali po rusku. Przełamałam się dopiero, gdy zobaczyłam jak popychają Niccolo. Brutalnie, bez współczucia pchają go na ziemię. Biedny chłopak przewraca się, a ja spostrzegam, że ma związane ręce. Jeden z nich, czyli ten, którego spotkałam na mieście i jednocześnie jest kierownikiem tego całego szajsu, podszedł do Nicka i zasadził mu porządnego kopa w brzuch. Przymierzał się, by zrobić to jeszcze raz. W tedy coś we mnie pęka.

-Zostawcie go! 

I'm holding You.Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu