Rozdział Drugi

3.6K 234 11
                                    

Zapach benzyny, spalonych opon i papierosów unosił się w powietrzu. To dziwne, ale wcale mi on nie przeszkadzał, a raczej nawet się podobał. To było miejsce dla mnie. Tu czułam się dobrze, nikt mnie nie oceniał, nikt nie wtrącał nosa w nieswoje sprawy. Inaczej mówiąc, mój drugi dom. Atmosferę psuły jedynie na pół gołe laski, które najchętniej zrzuciłyby z siebie resztę swoich ubrań i chodziły nago bez żadnego skrępowania, w sumie i tak każdy widział je już gołe więc…

Wolnym krokiem szłam za Mady, która co jakiś czas podskakiwała do góry, starając się namierzyć wzrokiem swoich przyjaciół. Jej niebiesko-czarne, lekko kręcone włosy kilkakrotnie uderzyły o moją twarz co nieco wytrącało mnie z równowagi, ale starałam nie dać po sobie tego poznać. Dziewczyna przystanęła na chwilę i zaczęła się rozglądać na wszystkie strony. Odwróciłam się za siebie i zaczęłam przyglądać się ludziom i ich maszynom. Moją uwagę przykuł szczególnie chłopak o wysokiej posturze z czerwono czarnymi włosami, które były w tak zwanym - artystycznym nieładzie. Stał opierając się o motor, a wokół niego kręciło się kilka dziewczyn. Chłopak odznaczał się głównie tym, że był on ubrany w czarny dość długi sweter. Muszę przyznać, że pierwszy raz zobaczyłam osobę w swetrze na wyścigach, jednak on bardzo dobrze na nim leżał i do niego pasował. Mady widząc go, uśmiechnęła się szeroko i pociągnęła mnie za rękę. Zaczęłyśmy iść w jego kierunku. 

- Michael! – Powiedziała wesoło i rzuciła się na szyję chłopaka. On uśmiechnął się do niej i odwzajemnił uścisk. Byli do siebie na swój sposób podobni. Oboje mieli kolorowe włosy i szczerze myślę, że razem je ze sobą farbują, kto wie? Na twarzach dziewczyn towarzyszących Michael’owi pojawił się grymas co mnie rozbawiło.

- A kysz – Powiedziałam i charakterystycznie machnęłam kilka razy ręką w celu przegonienia ich. One spojrzały jedynie po sobie zdezorientowane, ale po chwili odeszły, zostawiając nas w spokoju, uśmiechnęłam się sama do siebie.

- Michael poznaj Scarlett, Scarlett to Michael. – Powiedziała Mady odrywając się od chłopaka. On uśmiechnął się do mnie ciepło i kiwnął głową. Zrobiłam to samo. Wydawał się być sympatycznym i raczej wesołym człowiekiem, ale pozory mylą, sama przecież to najlepiej wiem.

- Bu! – Usłyszałam za swoimi plecami niespodziewanie, wzdrygnęłam lekko na wskutek przestraszenia i odwróciłam się pośpiesznie. Za mną stał uśmiechnięty od ucha do ucha Luke, najwyraźniej zadowolony z mojej reakcji. – Przestraszyłaś się? – Spytał się głupio, a w jego głosie było można czuć dumę.

- Nie, po prostu przeraził mnie smród wydobywający się z twojej buzi – Powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego triumfalnie. 1:0 dla Scarlett! Chłopak przewrócił oczami, ale po chwili zaśmiał się. 

- Wolałem cię w wersji w samym szlafroku – Mruknął i puścił mi oczko, a ja prychnęłam pogardliwie. Dopiero po jakimś czasie zauważyłam stojącego za nim chłopaka. Miał ciemne włosy z blond kosmykami gdzieniegdzie, a na nosie czarne okulary, było już dawno po północy więc zgaduję, że była to część ozdoby, bo raczej żadnego pożytku o tej porze z nich nie miał.

- Dla tych którzy jeszcze nie wiedzą to jest Scarlett, a to Luke i Calum. – Powiedziała Mady, przerywając chwilę ciszy. – A gdzie Ashton? – Spytała po chwili.

- Jedzie zaraz w wyścigu – Wyjaśnił Calum i wskazał na start, na którym czekało już kilkoro zawodników. Wszyscy odwróciliśmy głowy w jego kierunku. Na środek jezdni weszła skąpo ubrana dziewczyna, która dała znak, że mają jechać. Już od samego początku towarzyszyło mi wiele emocji, oglądałam każdy ruch zawodników i z zaciekawieniem analizowałam go, przyglądałam się z zaciekawieniem. Ashton od samego początku zdobył wielką przewagę, reszta miała naprawdę problem z wyprzedzeniem go. Przyznaję był dobry, ale czy to wystarczy? Wyścig zakończył się szybko, zwycięzcą oczywiście został Ashton. Po udanej jeździe, chłopak podszedł do nas, prowadząc u boku swój pojazd. 

Zemsta - Luke Hemmings || CompletedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz