Rozdział Siedemnasty

1.8K 156 4
                                    

Luke

- Calum, zwolnij - Warknąłem, kolejny raz próbując uspokoić przyjaciela, który  niczym wariat przemierzał ulicę, jadąc w stronę domu Madeline. Chłopak jednak, nie reagował, wciąż patrzył na drogę przed nami, nie zważając zupełnie na nic, nawet na przechodniów, którzy widząc rozpędzone auto kierowane przez szalonego kierowcę, uciekali przerażeni na chodnik lub do różnych pomieszczeń.

- Chcesz nas wszystkich zabić? - Spytałem, nie mogąc patrzeć na to co się w tym momencie działo, jeszcze nigdy nie widziałem Calum'a w takim stanie. Chłopak zacisnął ręce mocniej na kierownicy.

- Muszę tam dojechać jak najszybciej - Syknął przez zaciśnięte zęby. Twarz Hood'a wyrażała w tym momencie wiele emocji, głównie strach jak i zdenerwowanie, w zasadzie nie dziwiłem mu się, każdy z nas w tym momencie martwił się o Mady, jednak Calum przeżywał to najbardziej.

Rozumiałem to jednak, widząc jak relacje tej dwójki, z każdym dniem zmieniają się, choć w dość specyficzny sposób, wiedziałem jak mógł się czuć teraz Calum.

- Martwy jej nie pomożesz - Powiedział, podniesionym głosem Michael, który podobnie jak ja, widząc do czego zdolny był w tym momencie nasz przyjaciel, starał się go opanować.

Calum słysząc słowa Mike'a westchnął cicho, po czym lekko się uspokoił.

- A co jeśli nie zdążmy, a on jej coś zrobi? - Spytał, ciężko wyczuwalnym, łamiącym się głosem.

- Wtedy, sam osobiście zabiję tego gnojka - Warknął Ashton, który starał się skontaktować ze swoją siostrą, dobijając jej się na telefon.

- A co jeśli to nie Kevin za tym stoi? - Powiedziałem nagle, skupiając na sobie wzrok wszystkich obecnych, jedynie Calum, wciąż wpatrywał się w ulicę, prowadząc samochód.

- Co masz na myśli? - Spytał Michael, marszcząc brwi.

- Nie uważacie, że to byłoby za proste? - Odpowiedziałem. - Sądzę, że nie tylko jemu może zależeć na naszym nieszczęściu.

- Masz rację, poza tym jeśli chodzi o zaginiony pendrive, sądzicie, że włamywałby się nam do domu tylko po to by nam go ukraść? Chyba jest na tyle inteligentny, by domyślić się, że mamy wiele zapasowych kopii - Mruknął Ashton, po chwili zastanowienia.

- Do tego przecież wiedział dokładnie i tak co się na nim znajduje - Dodał Michael.

- Właśnie, co jeśli on jest tym razem tylko obserwatorem, czerpiącym satysfakcję i zabawę z naszej niewiedzy, przypomnijcie sobie co nam powiedział - Rzekłem.

- Nie chcę przeżywać tego koszmaru od początku - Powiedział Calum, a ja westchnąłem bezsilnie.

- Wiem, żaden z nas tego nie chce, ale damy radę - Mruknąłem pocieszająco, problem jedynie był w tym, że nawet ja w to już nie potrafiłem uwierzyć.

Calum zaparkował auto pod domem Madeline, po czym wszyscy z niego wyszliśmy, kierując się w stronę pomieszczenia. Michael wraz z Calum'em obeszli dom i weszli od tyłu, a ja i Ashton głównym wejściem. Weszliśmy do środka i po cichu ruszyliśmy w stronę salonu, w którym wszyscy razem się spotkaliśmy, rozejrzałem się po pomieszczeniu, trzymając w dłoni pistolet. Nagle usłyszałem skrzypnięcie podłogi za sobą, odwróciłem się i wymierzyłem bronią, w stojącą w drzwiach osobę.

Przestraszona Madeline upuściła kubek z kawą, który rozbił się na podłodze.

- Czy was już do reszty posrało, co wy robicie? - Spytała zirytowana, zakładając ręce na biodra.

Zemsta - Luke Hemmings || CompletedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz