15

1.5K 141 31
                                    

Weekendowy wypad skończył się niemiłosiernie szybko i z pewnością grupa przyjaciół będzie pamiętała to przez dobre kilka tygodni. Jeongguk czuł się zazdrosny i zawiedziony, że nie mógł spędzić razem z nimi czasu. Jednak mimo to cieszył się, iż jego najlepszy przyjaciel miło spędził czas oraz przestał się martwić Joohyukiem. Nawet nie dzięki samego wypadu przestał się martwić. Co kolejny dzień nie mówił o nim zbyt wiele, głównie jak bardzo go kocha. Bardziej się skupiał na dziecku, niżeli dorosłym mężczyźnie.

Minęły pierwsze trzy tygodnie ciąży Taehyunga, który cieszył się z lekkiego wybrzuszenia, nie za wielkiego, lecz zwracał uwagę na każdy szczegół. Za bardzo się tym wszystkim ekscytował. Napisał Joohyukowi całą rozprawkę dotyczącą ich dziecka. I o ile Tae spodziewał się trochę pozytywnej reakcji, tak jej nie dostał. Okazała się negatywna, a Kim zaczął się zastanawiać dlaczego. Przecież nic takiego nie zrobił. Model dla niego dał swoją spermę do banku, nie było innej opcji. A przynajmniej mimo malejącego zamartwiania się, głupota pozostała i ciągle ślepo wierzył, że starszy był mu wierny, tak jak on mu. Może niezupełnie.

Im więcej myślał nad masturbacją z myślą o Jeonie, pocałunku, tym bardziej zdawał sobie sprawę, że nie żałował. Długie rozłąki z drugą połówką czasem to powodowały? Do nieświadomych zdrad. Jednostronnego denerwowania się, co będzie jeśli drugi się dowie.

Same myśli i zagwozdki pojawiły się w momencie, gdy musiał się skupić nad wizualną częścią strony firmy od mebli. Logo przyjęli, tylko teraz musiał jakoś pomyśleć nad spójnością tego wszystkiego. Pracował nad tym dwa dni i miał dopiero połowę. Drugiej nie miał siły tak szybko wymyślić. Nagle straciło wszystko sens. Brunet miał ochotę rzucić to wszystko i zająć się czymś przyjemniejszym.

Na jego szczęście zadzwonił Jimin, który zapewne dzwonił w jakiejś sprawie. Taehyung westchnął ciężko. Chciał mieć z głowy ten projekt i kilka innych, jakie zaniedbał w ostatnim czasie. Także nad nim siedziały ostateczne terminy oddania swojej pracy. Odebrał po kilku sygnałach, mrucząc cicho „halo?".

— Taehyung, nie uwierzysz! Wyślę ci linka na sms'ie i błagam, tylko nie panikuj. — powiedział Jimin po drugiej stronie słuchawki. Może nie był pewny, co do pokazywania tego swojemu przyjacielowi dopiero po zajściu w ciążę. Nie chciał doprowadzić do aborcji tylko z tego powodu.

— Okej... Zaczynam się martwić, a nie panikować. — stwierdził szczerze. Park nigdy nie wydawał się taki zestresowany. Ciekawiło go, co takiego wymyślił i o co mu chodziło.

Rozłączyli się po wymianie paru zdań. Brunet od razu wszedł w linka. Poprowadziło go do artykułu z wielkim nagłówkiem: „Czyżby znany model, Nam Joohyuk związał się z Kim Chaewon?" z podpiętym zdjęciem na dole z ową dwójką, gdy mężczyzna szeptał jej coś na ucho przed budynkiem w Hongkongu, gdzie zapewne mieli razem odbyć sesję.

Kim ścisnął telefon w ręku, a szczęka sama się zacisnęła. Na pewno była to prawda? Mógł to być zwykły portal plotkarski. Ale mimo jakimkolwiek rozmyślaniu nad za i przeciw, Tae szukał dalej. Dużo było stron internetowych, każda osobna miała swoje informacje wyciągnięte z różnych źródeł. Grafik miał wrażenie, że udusi albo Nama, albo skończy tę badziewną relację.

> Dzięki, że mi to wysłałeś. Porozmawiam z Joohyukiem.

Napisał szybko do blondyna. Byle zająć się czymś innym. Na przykład pracą, choć z niespokojnymi myślami będzie o wiele ciężej. Z tego też powodu Kim spróbował zadzwonić do Gguka, bo go chciał zapytać o radę, co z tym faktem zrobić. Myślał nad porozmawianem z ukochanym o artykule. Nawet o kilku.

Jak na złość tatuażysta nie odbierał. Mógł jedynie zgadywać, że miał dłuższą sesję z klientem, co do tatuażu i nie był w stanie odebrać. Musiał być pod tym względem wyrozumiały. W końcu tylko on ze swojego grona znajomych pracował w domu i mógł większość projektów robić kiedykolwiek chciał. Dlatego też po dwóch nieodebranych połączeniach zrezygnował z dobijania się do przyjaciela.

🍀

Kontakt z Jeonggukiem Taehyung uzyskał dopiero wieczorem, gdy ten skończył pracę. Umówili się na spotkanie u grafika, aby ten mógł opowiedzieć szatynowi o zaistniałej sytuacji. Jimin ostatnio wydawał się dziwny i ciągle odradzał takich rozmów z Jungkookiem. Kim nadal nie mógł tego zrozumieć. Przecież nic takiego się nie działo.

Gdy starszy o kilka miesięcy przyjechał do Tae, brunet mógł mu pokazać artykuły oraz wiadomości z Joohyukiem Ggukowi. Jego reakcja była wiadoma. Był zdenerwowany i oburzony, że Kim mówił do niego z takim spokojem.

— Wiesz o tym, że to nie jest normalne? W każdej plotce jest ziarenko prawdy. A ty się zachowujesz, jakbyście byli w otwartym związku i było to niczym dla ciebie. — odparł całkowicie szczerze.

Uniósł wzrok znad ekranu telefonu. Oddał mu go. Nie lubił trzymać długo czyichś komórek. Sam nie przepadał, kiedy ktoś trzymał jego telefon dłużej, niż te kilka minut. Mimo, że nie miał żadnych wstydliwych zdjęć, ani przypadkowych, lecz sam fakt wystarczył, że była to jego rzecz, a panikował.

— To nie jest dla mnie łatwe, bo myślałem, że jest wobec mnie wierny... chociaż może faktycznie przesadzałem z tym wszystkim? Może jakiś jeden lub dwa numerki nie zaszkodzą? — mruknął, bardziej mając na celu rozmyślać o tym. Nie wiedział co ciąża z nim robiła. Złagodniał, a zarazem stracił ten zapał do związku z Namem. Choć nadal gdzieś żywił do niego silne uczucie miłości.

— Ty siebie słyszysz? Jeśli tak, to dlaczego siebie nie zadowalałeś? Nie wiem, na przykład ze mną? — ostatnie zdanie wypalił bez namysłu. Były to wyrzuty. Widział na sobie ten zaskoczony wzrok bruneta. Tym bardziej go przerażało, że wyda się prawda i będzie musiał się przyznać do podkochiwania się w Tae.

— No, bo... jakoś nie widziałem potrzeby, a wiem, że Joohyuk byłby zły. Tak to może byłbym w stanie... z tobą. Jeśli by to nie zepsuło naszej przyjaźni... — z tymi słowami na policzkach Kima pojawiły się soczyste rumieńce. Natomiast Jeongguk wręcz zakrztusił się własną śliną. Czy on dobrze słyszał? Jego nieodwzajemniona miłość mogła się z nim kochać?

Z wrażenia nie odzywał się. Co miał na to odpowiedzieć? „W takim razie chodźmy uprawiać seks?", brzmiało to conajmniej abstrakcyjnie. Grafik komputerowy wyglądał na speszonego swoimi słowami. Może nie miał tego na myśli? Choć on wydawał się czasem dla tatuażysty nieprzewidywalny, jeśli chodziło o słowa. Czyny już niekoniecznie.

Po pewnym czasie postanowił się odezwać. Musiał coś powiedzieć, aby ten nagle nie zamknął się w sobie, czego nie chciał szatyn.

— Naprawdę byłbyś w stanie ze mną uprawiać seks? Może przyjaźń by się nie zniszczyła, ale tu chodzi o twoje sumienie i przyjemność, jaką masz czerpać ze stosunku. Nie na zasadzie „tylko dla potrzeb". Nie ma to totalnego sensu.— oznajmił Jungkook. Był zdziwiony, jak poważnie dobierał słowa.

— Słyszałem w liceum, że podobno jesteś dobry w łóżku, a Joohyuk może faktycznie spędzał noce z innymi kobietami lub facetami... więc chyba nie zaszkodzi spróbować, prawda? — powiedział niepewnie, spoglądając na Jeona. Nie mówił tego prześmiewczo. W tym momencie w jego głowie naprawdę dobre to brzmiało.

A starszy miał ochotę rzucić się teraz na Taehyunga i dać mu taki seks, jakiego nigdy nie przeżył, i nie przeżyje.











🌸

Hello ☺️

Nie sądziłam, że zdalne będą tak męczące i trudniejsze, niż normalne lekcje. Mam nadzieję, że wszystko okej i wy tak się nie męczycie

I co myślicie o smucie Taekooków? Tak ogólnie, może w niedalekim czasie? Chcielibyście? 🥴

Make it Right | TaekookWhere stories live. Discover now