-Taa, Sam nam kazał. Idę się przygotować- powiedziałam wychodząc z kuchni

-Masz 30 minut!!- usłyszałam za sobą. Niechętnie poszłam do łazienki i wzięłam porządny prysznic. Po dokładnym umyciu się wytarłam ręcznikiem i poszłam do pokoju. Ubrałam czystą bieliznę, czarne rurki i bluzkę. Wszystko tego samego koloru. Szybko zabrałam książki i wróciłam je do torby. Po chwili byłam na dole czekając na chłopaków. Po pięciu minutach wszyscy byli gotowi. Ubrałam skórzaną kurtkę i czarne air maxy.

-Nie spal domu- powiedziałam z uśmiechem Davidowi

-Spoko, nie bój się. Zaopiekuję się waszą lodówką i telewizorem- zaśmiał się. Zawtórowałam mu i pożegnałam się z nim. Szczerze chciałbym teraz być na jego miejscu. Ja muszę zapierdalać do Szkoły a on może się obijać. Ale takie życie. Dziś postanowiliśmy z Tylerem i Calumem, że jedziemy ścigaczami. Reszta jechała Bugatti Luka. Oni ruszyli pierwsi,a my zaraz za nimi.

W szkle byliśmy przed 9. Reszta już na nas czekała. Powoli ruszyliśmy w stronę budynku. Jak zwykle towarzyszyły nam rozmowy i śmiechy. Gdy stałam z Calem, Ashem i Tayem przed klasą postanowiliśmy że nie idziemy na lekcje bo się nie opłaca. Zostało tylko 5 minut do dzwonka. Więc poszliśmy na dach budynku żeby zapalić i pogadać w spokoju. Widoki z dachu są niesamowite. Widać prawie całe miasto a przynajmniej większą część.

Gdy zadzwonił dzwonek skończyliśmy palić u zeszliśmy na dół. Jak zwykle na korytarzu było dużo uczniów. Każdy gdzieś się spieszył. Od razu podeszli do nas Sam z resztą. Całą przerwę narzekali na nauczycieli i innych. Na następnej lekcji jaką był w-f graliśmy w koszykówkę. Nie bardzo mnie zdziwiło, że prawie wszystkie dziewczyny nie ćwiczyły. Dlatego też graliśmy z chłopakami. Wygrała moja drużyna, było 32 do 28. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się. Czas na następną lekcje westchnęłam i wyszłam z szatni.

***

Lekcje były strasznie nudne, ale na szczęście już się skończyły. Właśnie siedzą w McDonald's z chłopakami.

-Ej ludzie! Jest sprawa- do knajpki wszedł David. Wzrok wszystkich wylądował  na nim, ale on wydawał się tym nie przejmować.

Z wielkim bananem na twarzy podszedł do naszego stolika. Zrobiliśmy mu miejsce, a on zamówił jedzenie i milczał. Zaczęłam się niecierpliwić. Już miałam się odezwać, ale Tyler mnie wyprzedził.

-No, dalej mówisz czy nie?

-Okey, słuchajcie. Dzisiaj dowiedziałem się że..- zrobił przerwę dla efektu- Nick robi dziś imprezę - skończył z jeszcze większym uśmiechem i ekscytacją wymalowaną w oczach. Jestem ciekawa czy nie bolą go policzki od ciągłego uśmiechania się. Ale pomysł z imprezą spodobał mi się. Może uda się przekonać Sama. 

-No, nie wiem. Dziś jest początek tygodnia i już impreza? -zaczął przeciwny pomysłowi Sam.

-To co że poniedziałek? Nic się nie stanie jak pójdziemy na jakąś bibę. A poza tym Nick liczy na pojawienie się Emmy wiec wiesz... Nie możemy go zawieść- próbował go przekonać David. Po długich prośbach i błaganiach chłopak uległ.

-Bosko, to musimy być gotowi na 20. Dobra chodźmy do  domu. Obstawiam że Em będzie szykować się z co najmniej dwie godziny- patrząc na mnie sugestywnie. Przewróciłam oczami gdy wszyscy zaczęli potwierdzać jego komentarza

-Ha ha- powiedziałam sarkastycznie- ale coś mi się wydaje że najdłużej w łazience siedzi Tay

-Ej! Żeby tak wyglądać muszę poświęcić dużo czasu- zbulwersował się blondyn

-Dobra, ja idę zapłacić, a wy zbierajcie dupy- przerwał Calum i poszedł do lady. Chłopacy jechali samochodami a ja i Ash ścigaczami. Nie wiem dlaczego ale uwielbiam jeździć na motorze. Czuć ten wiatr we włosach, tą adrenalinę i szybkość. W aucie tego nie doświadczysz, a mój kawasaki to inna bajka. Ta szybkość kiedy pędzisz ulicami. Kocham to.

Po 20 minutach byliśmy w domu. Pospiesznie zgasiłam silnik i pobiegłam do swojego pokoju. Od razu zrzuciłam ciuchy i weszłam pod prysznic. Gdy woda trysnęła na mnie to rozluźniłam spięte mięśnie. Po chwili stania nalałam na rękę żelu i umyłam całe ciało. Pod koniec ogoliłam się i spłukałam pianę. Czysta wyszłam z kabiny i wytarłam się ręcznikiem.

Owinięta nim podeszłam do szafy i zaczęłam wybierać ubrania na imprezę. Po chwili zastanowienia postanowiłam że ubiorę krótkie spodenki z wysokim stanem i błyszczący top kończący się nad pępkiem. Zrobiłam szybkie kreski na oczach i pomalowałam je tuszem i ciemnym cieniem.

Na koniec przejechałam błyszczykiem po ustach i skończyłam. Spojrzałam na zegarek. Wyrobiłam się w nie całe półtorej godziny. Szybko ubrałam czarne vansy i zbiegłam na dół. W salonie czekali już wszyscy oprócz Tylera.

I to niby ja najdłużej się szykuję? Pomyślałam zirytowana nietrafnymi komentarzami reszty. Po dziesięciu minutach zeszła do nas "księżniczka" i mogliśmy wychodzić. Po chwili podjechały taksówek zamówionych przez Michaela. Mieliśmy jechać własnymi pojazdami ale Sam stwierdził że i tak pewnie się nieźle najebiemy więc nie chciałby żeby któreś z nas miało wypadek czy coś.

Po 15 minutach byliśmy pod klubem. Kolejka ciągła się strasznie długo. Popatrzyłam na młodzież która myśli że wejdzie na imprezę. Są tacy naiwni. Szybkim krokiem podeszliśmy do bramkarza. Zamieniliśmy z nim parę słów i po chwili byliśmy w środku. Od wejścia było czuć zapach alkoholu i trawki. Uwielbiam ten zapach. Chłopacy poszli już do loży a ja skierowałam się do baru.

Imprezę czas zacząć! 

Nie jest idealny ale mam nadzieję że się wam spodoba. xx

Two gangs and one hopeWhere stories live. Discover now