Rozdział 24

2.3K 158 11
                                    

Pov Emma


-Czy wytłumaczy mi ktoś o co tu chodzi? - ciszę w pomieszczeniu przerwał Niall, westchnęłam zrezygnowana i spojrzałam na niego

-Co chcesz wiedzieć?

-Wszystko - odparł od razu

-To długa historia

-Mamy czas

-No właśnie nie mamy - wtrącił się Ash - Oni już tu jadą, gorzej jest jeżeli już tu są

-Racja, musimy coś zrobić - dodał Sam

-Ja ciągle nie wiem co się dzieje - dodał Horan

-Nie możemy pogadać potem? - zapytałam prosząco

-Nie, teraz możemy zaraz ale nie potem

-Okey - mruknęłam - Idę wziąć prysznic, zaraz przyjdę i ci wytłumaczę okey?

-Okey

-Ale nam też powiesz prawda? - zapytał Louis

-Chyba innego wyjścia nie mam - uśmiechnęłam się blado do niego i poszłam na górę do swojego pokoju. Od razu skierowałam się do łazienki pod prysznic, który zmył ze mnie stres i niepokój dzisiejszego poranka. Po 15 minutach stałam przed lustrem owinięta w puchowy ręcznik. Wysuszyłam włosy i wyszłam z łazienki na poszukiwanie ubrań na dzisiaj.

W pokoju na moim łóżku nie zastałam nikogo innego jak Horana, który próbował złamać blokadę do mojego telefonu.

-I tak ci się nie uda - powiedziałam do niego i podeszłam do szafy

-Nie potrzebnie masz ten ręcznik na sobie i tak cię widziałem nago - nawet nie zauważyłam jak mnie objął ramionami w pasie i położył głowę na moim ramieniu.

-Jeszcze byś się nie opanował i zgwałciłbyś mnie

-To nie byłby gwałt jeżeli by ci się podobało - mruknął mi do ucha przegryzając jego płatek

-No widzisz, jest jeszcze kwestia tego czy byś mnie zadowolił

-Jasne że tak, wczoraj ci się podobało to dziś też - odparł pewnie i wyjął z szafy ciemne rurki i obcisłą bokserkę - ubierz to

-Serio? - spytałam unosząc brwi i spojrzałam sugestywnie na ręcznik w który byłam owinięta

-Emm znaczy ubierz jeszcze bieliznę i w ogóle - zarumienił się ale od razu się opamiętał i poszedł do komody i wyciągnął z niej czarną koronkową bieliznę - masz, ubieraj się

-Przy tobie?

-A czemu nie, nie mów że się wstydzisz - zakpił

-Phi, jasne że nie po prostu nie chcę żeby ci stanął bo nie mamy czasu żebyś se w łazience walił - powiedziałam pewnie i zrzuciłam ręcznik z siebie, na co jego oczy rozszerzyły się do wielkich rozmiarów. Popatrzyłam na niego wyzywająco i powoli zaczęłam ubierać bieliznę którą dla mnie wybrał oraz bokserkę i spodnie. Gdy byłam już cała ubrana spojrzałam na niego jeszcze raz, chłopak ciągle stał w tym samym miejscu z otwartą buzią. Pewnie nie sądził że rozbiorę się przed nim gdy jestem w stu procentach trzeźwa.

-Zamknij buzię bo ci mucha wleci - powiedziałam rozbawiona i zaczęłam schodzić na dół. Po chwili blondyn szedł za mną i wyminął mnie trącając ramieniem. Prychnęłam widząc jego dziecinne zachowanie. Nie spiesząc się wróciłam do kuchni gdzie wszyscy siedzieli jak ksiądz na kazaniu. Usiadłam na kolanach Davida i oparłam się łokciami o stół. W pomieszczeniu panowała grobowa cisza co samo w sobie było trochę przerażające. Nie wiedziałam zbytnio co mam im powiedzieć, całą historię czy tylko część z bratem. Nie to że im nie ufałam tylko nie chciałam żeby patrzeli na mnie jakoś inaczej, nienawidzę współczucia i litości, a jestem pewna że właśnie takim wzrokiem by mnie obdarzali. Westchnęłam cicho, a David położył dłonie na moich biodrach w geście wsparcia.

Two gangs and one hopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz