"𝘼𝙡𝙡 𝙄 𝙠𝙣𝙤𝙬 𝙡𝙤𝙫𝙞𝙣𝙜 𝙮𝙤𝙪 𝙞𝙨 𝙖 𝙡𝙤𝙨𝙞𝙣𝙜 𝙜𝙖𝙢𝙚"
"- Dlaczego tak bardzo cie to interesuje?!-wykrzyczał mi prosto a twarz- Nawet nie waż znowu się mówić ze sie martwisz jestem szczęśliwy a ty nie możesz sie z tym pogodzić!
-To n...
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
-Cześć....-Theo uśmiechnął się lekko. -Hej, jeśli szukasz Hope albo Charlotte to ich tu nie ma- odpowiedziałam uśmiechając się tylko po co miałby ich szukać. -Właściwie chciałem się zapytać co zakładasz na Bal Bożonarodzeniowy, żebyśmy jakoś razem wyglądali....- wpuściłam do pokoju po czym usiadł na jednym z łóżek. -No już chwila- uśmiechnęłam się do niego zamykając drzwi. Czułam jego wzrok na sobie, patrzył na mój każdy ruch... Było niezręcznie, ale co niby miałam powiedzieć? Wyciągnęłam miętowa sukienkę z szuflady pokazując ją jemu. -Annabelle! Nie uwierzysz....-Charlotte zatrzymała się wchodząc do pokoju a Hope uderzyła się o jej plecy. -Czemu stoimy?!-krzyknęła blondynce do ucha na co ta odskoczyła. -Hej Theo!- Hope przywitała chłopaka z uśmiechem tylko Charlotte coś nie pasowało, udawała jednak jak najbardziej mogła. -No to ja już idę- chłopak wyszedł nim zdążyłam się z nim pożegnać. -Co to było?- zapytałam chowająca sukienkę do szafki. -Nie myślałam ze tak szybko przejdzie ci po Malfoy'u, to wszystko- Charlotte wzruszyła ramionami kładąc się na łóżku. - Jesteśmy tylko przyjaciółmi- wymamrotałam przebierając się w piżamę. Po czym wszystkie się położyliśmy spać jednak po chwili przy szybie pojawiła się sowa z listem od mojego ojca. Zapaliłam światło rażąc dziewczyny leżące już w łóżkach. Zabrałam list i wzięłam się za czytanie.
Droga Annabelle... Wiem że w te święta miałaś spotkać się z dziadkami jednak nie urządzamy ich w tym roku. Nie poradzimy sobie bez twojej mamy. Twój tata
-Od kogo to?- zapytała Hope chowająca się przed światłem pod kocem. -Od mojego taty... nic ważnego możemy iść już spać- uśmiechnęłam się do nich gasząc światło i kładąc się do łóżka. ~~ Szłam powoli korytarzem myśląc nad odpowiedzią na list, nie byłam zła rozumiałam go ale miałam tutaj zostać? Sama na święta? Uczucie które mi towarzyszyło gdy o tym myślałam. Doszłam już do klasy i weszłam do środka, nikt tam nie siedział jeszcze.