"𝘼𝙡𝙡 𝙄 𝙠𝙣𝙤𝙬 𝙡𝙤𝙫𝙞𝙣𝙜 𝙮𝙤𝙪 𝙞𝙨 𝙖 𝙡𝙤𝙨𝙞𝙣𝙜 𝙜𝙖𝙢𝙚"
"- Dlaczego tak bardzo cie to interesuje?!-wykrzyczał mi prosto a twarz- Nawet nie waż znowu się mówić ze sie martwisz jestem szczęśliwy a ty nie możesz sie z tym pogodzić!
-To n...
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Szybko wygrałam łzy pod oczami i ruszyłam do lusterka. O dziwo nic nie powiedział ruszył tylko do umywalki i zaczął myć ręce. Nigdy nie myślałam, że gdy w końcu pomiędzy nami zapanuje cisza będzie aż tak niezręczna. Chłopak złapał za kawałek papieru i wytarł nim dłonie po czym podał mi jeden. -Rozmazałaś się trochę...-powiedział by przerwać ciszę jednak sprawił ze było jeszcze gorzej. -Jakbym nie zauważyła-mruknęłam pod nosem biorąc kawałek papieru z jego dłoni. -Mogłabyś być milsza-powiedział niezadowolony moja reakcją. -Przepraszam? Ja mam być milsza?! Po tych wszystkich latach kiedy się ze mnie śmiałeś ze swoimi przyjaciółmi i upokarzałeś na każdym kroku?! I to ja mam być milsza!- krew ponownie się we mnie zagotowała, takim tekstem mógł rzucić do kogokolwiek tylko nie do mnie nie po tym wszystkim co przeszłam. Prychnęłam tylko wychodząc i ruszyłam na Wielką Salę. Usiadłam koło Hope przy której siedziała już Charlotte. -Co ci się stało? Wyglądasz tragicznie!-obie zapytały z troską. Hope szybko pomogła mi zmyć resztki makijażu. Tuż przed wejściem Dumbledore'a do Wielkiej Sali wszedł Draco z którym złapałam kontakt wzrokowy, gdy dziewczyny to zauważyły tylko zachichotały i wymieniły między sobą porozumiewawcze spojrzenie. Gdy Dumbledoor zaczął swoje przemówienie nie skupiłam się na nim, nie potrafiłam. Cały czas patrzyłam na Draco, który był pochłonięty rozmową.
-Perspektywa Draco-
-Patrzy się na ciebie- Blaise zaśmiał się. -Co?- zapytałem zmieszany. -No Annabelle, ta z Hufflepuffu. Dzisiaj ją widzieliśmy, pamiętasz?-zapytal spoglądając tylko w jej stronę. -Aha....myślałem że coś ważnego-powiedziałem pod nosem. -No wez, nie bądź wybredny. Gdyby nie Stacie to bym taką wybrał.-zaśmiał się pod nosem na co spojrzałem na niego gniewnym wzrokiem na co tylko się zaśmiał. -Nie wiedziałam że ją lubisz!-Zabini zaśmiał się cicho po czym na moje szczęście zamilkł. Wcale jej nie lubię, poprostu przed chwilą widziałem ja załamaną w łazience. Po prostu przypomniała mi mnie....