Rozdział 1

2.1K 94 218
                                    

Kokichi

Wiatr wiał delikatnie poruszając liśćmi ,zaś w oddali roznosiły się głosy wielu osób idących ulicą. Jak zawsze szedłem do szkoły. Dzień jak codzień. Szkoła, dom, sen. Szkoła, dom, sen. I tak cały czas. Nic się nie zmienia. Nikt ze mną nie gada. Nikt mnie nie lubi. Co się dziwić przecież jestem kłamliwym szczurem. Tak czy inaczej szedłem właśnie do szkoły mijając innych uczniów. Wszyscy szli w małych grupach. Przeważnie trzyosobowych ale zdarzały się też czteroosobowe albo dwu. Posmutniałem na twarzy kiedy zobaczyłem Shuichiego, Kaede, Kaito i Maki. Tak dobrze się dogadują. Wiem że jestem okropnym kłamcą ale mogli by spróbować poznać mnie z tej dobrej strony. Bo przecież nie powinno się skupiać na błędach i wadach drugiej osoby tylko na zaletach co nie? Po chwili byłem już pod szkołą. Saihara i reszta weszli przede mną. Ruszyłem więc w stronę wejścia do szkoły a kiedy byłem już w środku poszedłem w stronę szafek. Mam szafkę tuż obok Shuichiego co mnie trochę cieszy bo może uda mi się z nim pogadać. Po chwili zobaczyłem swoją szafkę i stojącego tuż obok emo boya. Ruszyłem w jego stronę z uśmiechem na twarzy. kiedy byłem już obok otworzyłem swoją szafkę i spojrzałem na chłopaka.
Jego oczy były zawsze takie ładne. Mam słabość do żółtych oczu. Po za tym wyglądał trochę na skupionego.

- Hej Saihara-chan. Jak tam u ciebie?- spytałem. Shuichi tylko spojrzał na mnie niechętnie po czym szybko zamknął szafkę i sobie poszedł. Stałem tam jak słup soli. On nie chce ze mną gadać. To niby nic ale jednak bardzo mi z tego powodu przykro. Jednak nie ujawniam tego. Z wymuszonym uśmiechem zacząłem wyciągać książki i przebierać buty a po chwili byłem już gotowy wiec ruszyłem w stronę klasy. Wszyscy patrzeli na mnie i od razu jak zobaczyli że na nich patrzę to się odsuwali. Cała szkoła mnie nienawidzi. Nic dziwnego. Miu już rozsiała o mnie ploty całej szkole. Nikt mnie tu nie chce. Po chwili doszedłem pod klasę. Niepewnie wszedłem do środka i spojrzałem na swoją klasę która nawet nie zwróciła na mnie uwagi. Westchnąłem i ruszyłem do swojej ławki. Po drodze minąłem Gonte więc uznałem że się przywitam.

- hej Gonta- powiedziałem patrząc na olbrzyma. Okularnik obrócił się i na mnie spojrzał.

- Witaj Kokichi. Gonta cieszy się że cię widzi- powiedział złotooki. Chciałem mu coś odpowiedzieć ale w tym momencie odezwała się Miu.

- Gonta nie powinieneś z nim gadać. To jebany kłamliwy szczur. Jedyne co zrobi to cię okłamie i wykorzysta. Chodź- powiedziała Blondynka i zabrała ode mnie Gonte. Poczułem smutek. Aż tak mnie nie lubią? To przykre. Trudno. Ruszyłem do swojej ławki usiadłem i wyciągnąłem telefon. Może pisze coś ciekawego na Wattpadzie. Ostatnio znalazłem fajny ff jakiegoś anime. Może doczytam to sobie. Jak pomyślałem tak i zrobiłem. Włączyłem Wattpada i zacząłem czytać.

Shuichi per.

Siedziałem razem z Kaede. Razem gadaliśmy o imprezie ,którą pianistka planuje urządzić. Mamy świętować zabicie geniusza i to że wszyscy przeżyli. Z tego co wiem to Kaede zaprasza wszystkich. To pewnie będzie jedyny temat o którym wszyscy z klasy będą gadać.

- jak myślisz Shuichi? Babeczki z czekoladą czy karmelem? - spytała Kaede.

- em... mi to obojętne- powiedziałem zgodnie z prawdą.

- spytam klasy- powiedziała blondynka i od razu ruszyła do innych ławek by popytać wszystkich. Uśmiechnąłem się widząc ile radości jej sprawia rozmowa z innymi. Po chwili rozejrzałem się po klasie. Wszyscy byli zadowoleni po za jedną osobą. Kokichi. On jest dziwny. Kłamie i żartuje sobie ze wszystkich. Po co? Nie rozumiem go. Jest dziwny. Tak czy inaczej powinien zostać zaproszony co nie? W końcu też przetrwał zabójczą grę. Po chwili do klasy wszedł nauczyciel i zaczął lekcję. Od razu klasa zajęła swoje miejsca a ja zacząłem słuchać bo zależy mi na ocenach. W trakcie kiedy nauczyciel dyktował temat poczułem szturchnięcie w plecy. Odwróciłem się i zobaczyłem Kaito i Maki.

- hm?- spojrzałem na nich zdziwiony.

- co ten kłamliwy szczur chciał od ciebie przy szafkach?- spytała Maki.

- spytał jak tam u mnie. Poszedłem sobie bo pewnie znowu chciał zażartować sobie z mojej czapki albo mnie wyśmiać- powiedziałem trochę przygnębiony. Czemu Ouma robi takie rzeczy? Nie lubi nas czy co?

- dobrze że sobie poszedłeś bo jeszcze byś przez niego miał problemy- powiedział Kaito. Ten to zawsze trzymał stronę Maki ,a ona zaś bardzo nie lubiła Kokichiego.

- nie gadać na Lekcji! - krzyknął nauczyciel na co od razu na niego spojrzałem. Cała nasza grupa ucichła jakbyśmy zaraz mieli dostać karę za gadanie czy coś.

- przepraszamy- powiedziałem po dłuższej chwili i  wróciłem do pisania notatki.

*Po lekcjach *

Kokichi per.

Po lekcjach tak jak zawsze ruszyłem do domu. Bo co innego mam robić? Nikt mnie nigdzie nie zaprasza i nikt nie chce mojego towarzystwa. Moje życie jest takie... nudne. Nic się w nim nie dzieje i pewnie nie zadzieje. Do tego ta impreza. Kaede zaprosiła wszystkich po za mną. To bez sensu. Okey nie zależy mi aż tak ale... to boli że nikt nie chce mojego towarzystwa. Czy serio az tak źle się zachowuje? Czemu się tak zachowuje? Może powinienem zginąć podczas tej zabójczej gry? Pewnie tak. Nie mam sensu w życiu. Jak bym zniknął nikt by nie zauważył. Nikt by nie zapłakał. Moje życie jest... bezwartościowe. Idąc ulicą ciagle miałem takie myśli. Cóż... nie wiedziałem czemu się tak zachowuje. Jakoś tak kłamanie weszlo mi w nawyk a głupie żarty tym bardziej. Chodź kiedyś tak nie robiłem. Jak byłem miły dla dzieciaków to wtedy ja byłem obiektem drwin. Ah. Jak jestem miły to źle, kłamie to źle, niemiły też źle. Nie wiem już jak mam wie zachowywać. Po chwili wszedłem do swojego domu i zamknąłem za sobą drzwi na klucz. Plecak położyłem w korytarzu bo przecież mieszkam sam. Nikt mi nie pomoże posprzątać ani nic. Nie żebym az tak tego potrzebował ale jednak tęsknie za sprzątaniem razem z mamą. Tak samo nikt nie zajmie się mną kiedy jestem chory. Nie mam nic. Ruszyłem na górę do swojego pokoju i od razu położyłem się na łóżku myśląc o tym wszystkim. Czy tylko moje życie jest takie bezwartościowe? Pewnie tak. W końcu Shuichi pewnie teraz dobrze się bawi z przyjaciółmi. Eh.


Zabójcza gra. Pomyśleć że wystarczyło kilka tygodni w zabójczej grze bym zraził do siebie każdego. Przecież na początku nie było tak źle prawda? Na początku zabójczej gry było dobrze wiec czemu wszystko zepsułem? Kaede ze mną gadała. Shuichi ze mną gadał. Było dobrze ,ale zaczęli się oddalać. To moja wina? Wiem że mam czarny humor. Wiem że czasem kłamie ,ale az tak bardzo mnie znienawidzili przez to? Przecież ja tylko chciałem by mnie lubili i by nikt mnie nie wyśmiewał.

Nie znowu.






29 stycznia 2020

Drogi pamiętniku

Nadal czuję tą pustkę. A po dzisiejszym spotkaniu z Shuichim jest gorzej. To znaczy zagadałem tylko do niego a on poszedł. Do tego Miu i Gonta. To zabolało. Po za tym słyszałem to co Shuichi, Kaito i Maki o mnie mówili dziś na lekcji. Zrobiło mi się strasznie przykro. To znaczy prawdą jest że kłamię i udaję różne rzeczy ale ja też jestem człowiekiem i chyba zasługuję na normalne traktowanie. Co ja mówię? Przecież dla nich jestem potworem i tyle. Moje życie nie ma sensu. Jak zniknę nikt nie zapłacze. Po za tym jak zniknę to nie będę już czuć tej pustki. Nie może być lepiej więc się zabiję. Ale nie mam na tyle odwagi. Chcę zginąć szybko. Kupię jutro potrzebne mi rzeczy i się zabiję. Ale najlepiej w czasie szkoły. Wtedy na mieście jest mało osób i po za tym nie spotkam nikogo ze szkoły dzięki czemu nikt nie sprawi mi przykrości. To postanowione. Jutro to wszystko się skończy. Przestanę czuć tę pustkę i ból.

To mój ostatni wpis w tym pamiętniku. Jutro wszystko się skończy.

Oumasai: szczere kłamstwo i fałszywa prawda. [Zakończone ] Where stories live. Discover now