28.

760 30 0
                                    

Resztę dnia spędziłam z Damonem, nie wypiłam już dzisiaj więcej krwi. Mimo, że pragnęłam jej to mój rozsądek wygrał. Naprawdę nikogo nie chciałam skrzywdzić. Mam ogromne wyrzuty sumienia, po prostu nie mogę usunąć myśli, że prawie zabiłam człowieka. To nie jestem ja. Po prostu już nie wiem co robić. Obudziłam się wtulona w mojego chłopaka, zaczęłam patrzeć się w sufit i myśleć o wczorajszych wydarzeniach. Próbowałam jakoś logicznie sobie wytłumaczyć, że nie jestem winna ale nie mogłam nic poradzić, bo prawda była inna. Biłam się z myślami już dobre 15 minut i nawet nie zauważyłam kiedy on wstał.

-Nie zadręczaj się tak. - powiedział, po chwili obserwowania mnie.

-Nie zadręczam się. - odpowiedziałam od razu.

-Przecież widzę, ślepy nie jestem. - dodał, a ja westchnęłam.

-Ale ja nie umiem inaczej. Myślę ciągle o tym rowerzyście i o tym, że prawie go zabiłam. Damon to moja wina, to ja to wsz... - nie dokończyłam, bo czarnowłosy mi to uniemożliwił łącząc nasze usta w długim pocałunku.

-Teraz jak zaczniesz o tym wspominać nie będę Ci pozwolił dojść do słowa. - oznajmił stanowczo. - To nie twoja wina, nie umiałaś się odnaleźć ale wszystko będzie dobrze. Nie możesz się obwiniać, bo Cię to za bardzo przytłoczy, a wampiry odczuwają mocniej niż człowiek.

-A pomyślałeś może, że to po prostu nie dla mnie i że sobie nie poradzę? - spytałam spoglądając ma niego.

-Właśnie o to chodzi, że sobie poradzisz. Razem damy radę, tylko się nie obwiniaj oraz nie poddawaj. Uda nam się, zobaczysz. Nie możesz tylko tracić nadziei.. to ona jest najważniejsza. Bez niej ani rusz. - Gdy to mówił coś we mnie pękło i nie dałam rady powstrzymać łez. Wtuliłam się w niego jak najmocniej mogłam i płakałam. O niczym nie myślałam, nic nie mogłam zrobić, ale on miał rację. Ja nie chciałam tego przyjąć do wiadomości ale Damon dobrze gadał.

-Dziękuję... Za wszystko... Za to, że jesteś i się ode mnie nie odwróciłeś, za to że nie pozwalasz mi się poddać, za to że wierzysz we mnie... Kocham Cię. - powiedziałam i tego dnia znowu nasze usta się złączyły.

-Od tego wkońcu jestem. - powiedział, a ja byłam już trochę bardziej spokojniejsza. Mimo tego dalej się obwiniałam za krzywdę tego człowieka.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dzisiaj krótszy rozdział, ale mam nadzieję że wam się spodoba. ♡

Przeprowadzka - Mystic Fallsحيث تعيش القصص. اكتشف الآن