Myjąc podłogę w jednej z sypialni staram się znaleźć jakąś wskazówkę, coś co pomogłoby mi zrozumieć sens wypowiedzianych przez mężczyznę słów. Nic. Zwyczajne łóżko z szarą pościelą, biurko z laptopem, którego nie zamierzam dotykać i telewizor. Reszta pokoi wygląda tak samo.
Kiedy kończe porządki na górze, co zajmuje mi 2 godziny schodzę na dół i zauważam tych samych mężczyzn, których rozmowę słyszałam wcześniej. Teraz po prostu siedzą na kanapie i oglądają telewizje. Niestety jeden z nich mnie dostrzega:

- Co taka ładna lalunia jak ty robi w tym miejscu? - mówi dosyć głośno.

Postanawiam nie odpowiadać. Tych dwóch nie wygląda na miłych a szczególnie ten który się do mnie odezwał. Odwracam się na pięcie i odchodzę. Wiaderko z mopem odstawiam koło szafki i zabieram się za mycie naczyń.

W pewnym momencie czuje dotyk na pośladku, odwracam się z zamiarem uderzenia osoby, która to zrobiła ale widzę Jacka, który wykręca rękę mężczyzny który krzyczał do mnie w salonie i prawdopodnie tego, który mnie dotknął.

"Zack mowiłem ci kim ona jest, nie posłuchałeś poczekaj, aż Chris się o tym dowie"

Mówi do niego te słowa szeptem. Nie chce żebym to słyszała?
Wtedy dzieje się najdziwniejsze, niejaki Zack zaczyna mnie przepraszać i prosić abym nie mówiła niczego "bossowi". Jack ucisza go dwoma słowami "zamknij pysk".
Ten dom jest popieprzony. Co ja tutaj jeszcze robię? Z tą myślą wybiegam na korytarz, zbieram swoje rzeczy, wychodze na zewnątrz i kieruje się do bramy przy, której stoi dwóch dryblasów. W tle słyszę jeszcze nawołujące mnie krzyki brata mojego szefa. Ignoruje je wsiadając do mojego auta i ruszam leśną drogą prosto do mojego mieszkania.

                  CHRISTIAN

Cassie. Ta dziewczyna zawładnęła moim sercem. Mam 31 lat i zakochałem się jak gówniarz.
To nie tak, że poznaliśmy się na ostatniej imprezie.
Obserwowałem ją przez kilka miesięcy. Po prostu nie wiedziałem jak ją zdobyć. Wtedy miała jeszcze chłopaka. Nie myślcie, że byłby to dla mnie problem. Dla mnie wszystko da się rozwiązać. Po prostu doskonale wiedziałem, że jego śmierć zraniła by ją najmocniej. Kochała tego chłoptasia. Na moje szczęście problem rozwiązał się sam- zdradził ją a wiem, że Cas nie wybacza zdrady. Nie martw się kochanie ze mną ci to nie grozi.
Zdradzisz=umierasz.
Tyczy się to każdej relacji. Tutaj nie dostajesz drugiej szansy. Na początku zamierzam się do niej zbliżyć dlatego właśnie zaproponowałem jej tą pracę. Chce mieć ją blisko siebie.
Z moich myśli wyrywa mnie dźwięk telefonu.

"Jack"

Przeciągam zieloną słuchawkę:

- Czego?- dalej jestem na niego zły o to co wyprawiał dzisiaj rano.

- Tylko się nie denerwuj. Zack dotknął Cass- przerywam mu.

-Jak to dotknął Cassie!? O czym ty pieprzysz?- krzyczę do słuchawki.

- To nie jest teraz ważne. Po prostu usłyszała za dużo i wybiegła z domu. Prawdopodobnie wróciła do siebie- mówi szybko.

- Nie potrafiłeś jej zatrzymać do kurwy!? I co masz na myśli mówiąc, że usłyszała za dużo? - zaraz go zabije przez telefon.

- Zack jest idiotą i nazwał cie bossem- mówi cicho.

- Czekajcie na mnie. Będę za 30 minut - rozłączam się.

Wychodze z budynku w, którym niestety musiałem ubrudzić ręce krwią. Wsiadam do samochodu i ruszam prosto do domu.
Na miejscu jestem szybciej niż obiecywałem bo w 20 minut. Odstawiam pojazd do garażu i szybkim krokiem kieruje się do drzwi wejściowych. Po przekroczeniu progu wzrokiem szukam Zacka, kiedy go odnajduje dopadam jego osobę jednym susem wymierzająć mu pierwszy cios po, którym ląduje obok schodów. Nie daje mu nawet szansy na reakcje łapiąc go za szyje i dociskając do ściany zaczynam mówić:

- W jaki sposób dotknąłeś mojej kobiety?- podnosze głos.

- Ja..ja.. przepraszam. Nie poznałem jej i dotnąłem jej tyłka. By..byłem pijany szefie - jąka się co równa się z tym, że się boi. Ma czego.

- Która ręka? - pytam.

- Ale.. jak to która ręka? -  jest zdezorientowany.

- Mów do cholery, którą ręką to zrobiłeś- niecierpliwie się.

- Prawą ale szefie co ty chcesz zrobić?- boi się.

- Możesz się z nią pożegnać - rzucam i puszczam go a jego ciało opada z hukiem na ziemie - Zabierzcie go do piwnicy, później się z nim zabawie - mówie do reszty moich
"pracowników".

Wymijam ich i wchodze po schodach na pierwsze piętro a później do mojego gabinetu. Muszę sprawdzić czy Cas bezpiecznie wróciła do domu.
Jeśli przez tego kretyna coś by jej się stało nie straciłby tylko ręki ale również i życie.

Dajcie znać czy chcecie również rozdziały z perspektywy Christiana.
Miłej niedzieli i dobranoc xx

● unconditional love ●Onde histórias criam vida. Descubra agora