10

457 16 5
                                    

- Rozumiem, że mogę już przyjąć zamówienie? - zapytał mężczyzna przywołany przed chwilą przez Michaela.

- Jak najbardziej. - Calum wyszczerzył się od ucha do ucha i podyktował chłopakowi dość duże zamówienie. W sumie to każdy zamówił dość dużo, zaczynajac od przeróżnych pizz, przechodząc przez makarony i kończąc na zapiekankach. Sama byłam juz trochę głodna, dlatego z utęsknieniem czekałam, kiedy nadejdzie moja kolej na zamówienie pyszności prezentujących się w karcie. Została jeszcze Chloe i ja. Dziewczyna spojrzała się na mnie z pytaniem czy może zamówić pierwsza, na co delikatnie przytaknęłam głową.

I to był błąd.

- Dla mnie będzie ta sałatka z kurczakiem i woda niegazowana z cytryną. - uniosłam brwi jak głupia wpatrując się w blondynkę. - No co? - zapytała widząc, że kilka osób od nas przygląda jej się z zaciekawieniem. - Też trenuje, więc muszę trzymać linie. - zaśmiała się odkładając kartę i przenosząc swój wzrok na mnie. Nasze spojrzenia się skrzyżowały, a Chloe posłała mi jeden okropny uśmiech.

- Dla pani co będzie? - zapytał kelner, przenosząc swoją uwagę na mnie. Ponownie tego dnia zerknęłam w kartę. Byłam głodna, ale nie na tyle żeby nie wytrzymać bez jedzenia. Nie mogłam teraz po niej zamówić jakiejś tłustej włoskiej zapiekanki. Czułabym się z tym okropnie.

- Em. - mruknęłam przedłużając rozmowę i dając sobie jeszcze chwilę czasu. - W sumie dla mnie będzie to samo, co dla poprzedniej pani. - zdecydowałam. Mężczyzna pokiwał głową i zanotował coś w swoim zeszycie. Czułam na sobie wzrok dosłownie wszystkich. Nie było to za miłe uczucie, ale trzymałam się dzielnie i cały czas mój wzrok był zawieszony na mężczyźnie.

- Czy to wszystko dla państwa? - zapytał, uśmiechając się do nas.

- Będzie jeszcze makaron z owocami morza. - podyktował Luke zamykając przy tym swoją kartę. - Teraz już wszystko. - powiedział, kiedy kelner znowu spojrzał po nas wszystkich, najwyraźniej czekając na to czy jeszcze ktoś coś domówi.

- Dobrze, w takim razie zabiorę karty i zostawię jedną na wszelki wypadek. - mruknął zbierając wszystkie menu i po chwili odszedł od naszego stołu, zostawiajac nas w swoim gronie.

Spojrzałam na Luke'a. Miał wbity wzrok w jakiś punkt przed nim i intensywnie nad czymś myślał.

- Dasz radę zjeść dużą pizze i makaron z owocami morza? - zapytałam uśmiechając się do niego. Hemmings odwrócił się w moją stronę, jednak na jego twarzy nie mogłam dostrzec nawet cienia uśmiechu. - Co jest? - zapytałam. Przecież jeszcze kilka chwil temu to Luke tryskał tutaj energią i obdarowywał każdego swoim uśmiechem.

- Ten makaron z owocami morza jest dla ciebie. - zmarszczyłam brwi, a mój uśmiech już totalnie zniknął z mojej twarzy.

- Przecież zamówiłam sobie jedzenie i...

- Nie denerwuj mnie Maddie. - Hemmings przerwał mi delikatnie kręcąc przy tym głową.

- Chyba mogę decydować sama za siebie. - szepnęłam nie chcąc, żeby inni uczestnicy obiadu słyszeli o czym w tym momencie rozmawiamy.

- Oczywiście, że możesz, ale decyzja, którą podjęłaś przed chwilą była spowodowana decyzją kogoś innego. - chłopak przybliżył się do mnie, tak, żebym tylko ja mogła usłyszeć to co do mnie mówi.

- Nie zjem tego makaronu, Luke. - wycedziłam będąc już naprawdę podirytowana całą sytuacją.

- Zjesz, a jak będzie trzeba to zamówimy ci jeszcze dokładkę. - powiedział odsuwając się ode mnie i praktycznie od razu dołączył się do rozmowy z Ashtonem i Calumem.

Zauważona 2 • Ziegler~HemmingsWhere stories live. Discover now