Zauważona 2 • Ziegler~Hemmings

14

Wgryzłam się w kolejny kawałek pizzy, którą jakiś czas temu zamówiłyśmy z dziewczynami. Od kilku godzin siedziałyśmy w moim pokoju, robiąc totalnie odmóżdżające rzeczy. Żadna z nas nie poruszała tematu Luke'a ani Chloe, z czego bardzo się cieszyłam, ponieważ chociaż na chwilę mogłam oderwać się od tych chorych akcji. Kiedy dziewczyny weszły do pokoju te kilka godzin temu i zobaczymy mnie w dość średnich humorze, od razu zarządziły pizze, komedie i robienie głupich, kolorowych maseczek. Oczywiście typowe czynności, ale szczerze nie pamiętam, kiedy ostatni raz miałam taki dzień tylko z dziewczynami. Zazwyczaj spędzaliśmy czas wszyscy razem, albo ja z chłopakami, kiedy pomieszkiwaliśmy jeszcze w tour busie, no i oczywiście sama z Luke'iem. Brakowało mi tych spotkań tylko w damskim gronie, dlatego starałam się cieszyć chwilą.

- Stresujecie się? - spojrzałam na Gabi, która leżała na plecach i patrzyła beznamiętnie w sufit. Kątem oka zauważyłam jak reszta dziewczyn również zwróciła uwagę na brunetkę.

- Niby czym? - zapytała Emily.

- Za kilka dni jest koncert. - zagryzłam wargę skupiając uwagę na swoich paznokciach. Przez to wszystko totalnie o tym nie myślałam. - Za kilka dni zaczynamy trasę koncertową. To trochę przerażająca wizja.

- Chyba po to tu jesteśmy. - mruknęła Miranda.

- No tak, ale wiecie... - Gabi zrobiła przerwę i głośno westchnęła. Spojrzała na nas po czym usiadła na łóżko, tak żeby widzieć nas wszystkie. - To wszystko wydawało się takie odległe. No a teraz, dzieli nas tylko sześć dni do tego wydarzenia.

- Przesadzasz. - Jossie machnęła na brunetkę ręką. - Miałyśmy tyle prób, że czasami wszystkie układy prześladują mnie w snach. - Gabi przewróciła oczami, a ja razem z dziewczynami zaśmiałyśmy się pod nosem.

- No tak, ale...

- Nie ma żadnego ale. - przerwała jej Jossie. - Jesteśmy dobrze przygotowane i wszystko wyjdzie tak, jak jest to zaplanowane. Wyluzuj, bo z takim nastawieniem wykitujesz nam przed koncertem.

- Jossie ma rację. - powiedziałam, włączając się do rozmowy. - Trenowałyśmy pod naprawdę dobrym okiem i wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Będzie dobrze. - nie wiem czy próbowałam bardziej zapewnić dziewczyny, czy siebie samą. Jasne, wiedziałam, że zostałyśmy naprawdę dobrze przygotowane do całej trasy, ale to nie zmienia faktu, że stres gdzieś pozostaje. Jeszcze teraz ta sytuacja z Luke'iem...

Nie myśl o tym Maddie, wszystko będzie w porządku.

- No może i tak. - Gabi westchnęła i położyła się na kolanach Emily. - Chyba za bardzo się tym przejmuję.

- Zdecydowanie. - mruknęła Miranda przełykając swój kawałek pizzy.

- Wiecie co? - zapytała Emily. Spojrzałam na nią unosząc brwi, czekając na to co powie blondynka. - Zjadłabym lody. - zaśmiałam się, przez co dziewczyna posłała mi groźne spojrzenie. - No co? Mówię poważnie!

- Nie wątpię. - zapewniłam przez śmiech. - Ale przed chwilą jadłyśmy pizze i...

- Nie mów nic więcej. - przerwała mi i wystawiła palec w moim kierunku. - Bo mnie jeszcze zniechęcisz! - podniosłam ręce w geście obronnym powstrzymując napad śmiechu.

- Buzia na kłódkę. - powiedziałam, wykonując charakterystyczny ruch zamykania ust na kluczyk.

W tym samym momencie usłyszałam charakterystyczny dźwięk pikającej karty, po czym otwieranie drzwi. Chyba tylko ja musiałam to wyczuć, ponieważ reszta dziewczyn pogrążyła się w dalszą dyskusje na temat lodów. Wstrzymałam oddech słysząc powolne kroki, które zmierzały w naszym kierunku, aż w progu sypialni zmaterializował się wysoki blondyn. Spojrzałam na niego w tym samym momencie, kiedy jego wzrok padł na moją osobę. Słyszałam jak rozmowy ucichły, a cała uwaga została skupiona na Hemmingsie. Przełknęłam ślinę skanując jego ciało. Nie prezentował się najgorzej. Widać było, że chłopak musiał się rano odświeżyć i ogarnąć. Była ubrany w swoje słynne, czarne spodnie i zwykłą, białą bluzkę. Włosy miał w delikatnym nieładzie, przez co pojedyncze kosmyki sterczały mu na przeróżne strony. Powróciłam do jego oczu, które nie spuściły mnie nawet na sekundę.