kafel

1.6K 237 201
                                    

Rozdział XVI

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Rozdział XVI

Kafel 

» Jak Kim Taehyung zostaje zmuszony pójść na mecz Quidditcha. «


Uwaga!

W tym rozdziale pojawia się krótki opis meczu

🐍Slytherin vs Hufflepuff 🦡

Prosimy o przygotowanie stosownych haseł, spokojne zajęcie odpowiednich trybun i oszczędność w słowach, jeśli nie spodoba wam się akcja któregoś z zawodników...Bo nasz komentator tego niestety nie zrobił.

___

— Przysięgam, niech jeszcze tylko deszcz zacznie padać, a jaja mu odetnę różdżką za to, że kazał mnie tutaj ściągnąć.

Sobotniego poranka Taehyung nie był w najlepszym nastroju do dopingowania swojego przyjaciela. By się tutaj stawić Jimin, który jakimś cudem dostał się do wieży Gryffindoru (Taehyung podejrzewał, że to względu na swój wzrost blondyn przecisnął się niezauważony pośród trzecioklasistów wracających do Pokoju Wspólnego ze śniadania), zwlókł go z łóżka o stosunkowo wczesnej godzinie. Dodatkowo Puchon narobił mu takiego zamieszania w dormitorium, że prefekt nie zdążył nawet pomyśleć o jedzeniu, a Park już pociągnął go w stronę szkolnych błoni.

Tak więc głodny i niewyspany Taehyung od ponad godziny marzł na trybunach boiska do Qudditcha, bo Jimin tak go pośpieszał, mamrocząc pod nosem, że nie zdążą zobaczyć wyboru Hoseoka na obrońcę, przez co Gryfon aż z tego wszystkiego zapomniał zabrać swojego szalika.

— Kiedy zaczną sprawdzać umiejętności obrońców? — wybełkotał blondyn, gdy z czystej ciekawości obrócił się do tyłu, sprawdzając, czy oprócz nich ktoś jeszcze znajduje się na trybunach.

Kilka rzędów wyżej zauważył znanego mu jedynie z widzenia Puchona i dwie Krukonki, z którymi w zeszłym roku chodził na Starożytne Runy. Trójka uczniów siedziała ściśnięta blisko siebie, ogrzewając swoje dłonie o ściany lewitującego przed nimi słoika. Ich wzrok skupiony był na zawartości szklanego naczynia, ale z chwilą gdy poczuli na sobie czyjeś spojrzenie, wzrok uczniów z wypełniającego słoik nienaturalnie niebieskiego płomienia, przesunął się na dwóch doskonale im znanych prefektów. Krukonki i Puchon skinęli głową patrzącemu w ich stronę Gryfonowi, a Taehyung z grzeczności odpowiedział im tym samym, czego nie można powiedzieć o Jiminie. Blondyn bowiem stał przy balustradzie, będąc zbyt zaaferowany obserwowaniem dołu boiska, gdzie na pokrytej piaskiem murawie stała obecna drużyna, a także stosunkowo niewielka ilość aplikujących do drużyny członków.

— Hoseok twierdził, że robią to praktycznie na samym końcu — stwierdził po chwili Park, opadając na drewnianą ławkę tuż obok swojego przyjaciela, który po usłyszeniu tych słów odwrócił się w jego stronę, ze złości prawie zgrzytając przy tym zębami.

The Marauders | taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz