4. Pierwsze Polowanie i Początek Problemów

334 29 13
                                    

Powoli otworzyłam oczy kiedy promienie porannego słońca wybudziły mnie ze snu. Przeciągnęłam się leniwie i rozejrzałam po namiocie. Skierowałam wzrok na wejście w którym stała Luna jednocześnie wpuszczając światło do namiotu. Wilczyca spoglądała na mnie z ekstytacją i wesoło merdała ogonem. Uśmiechnęłam się do niej po czym podniosłam się do pozycji siedzącej i zaczęłam zakładać koszulę.

- Spokojnie, nie zapomniałam- powiedziałam na co zwierzę zareagowało szczeknięciem po czym wybiegła z namiotu. Wzięłam swój kapelusz i wyszłam na zewnątrz. Założyłam nakrycie głowy i rozejrzałam się dookoła. Wzięłam głęboki wdech i odetchnęłam z ulgą słuchając śpiewu ptaków siedzących w koronach drzew.

Zapowiada się kolejny, spokojny dzień. Od spotkania z Dutchem i resztą minęło parę tygodni. Od tamtej pory mnie nie widzieli. Za to ja widziałam ich parę razy. Wiem gdzie mają obóz i czasami widzę jak ktoś z niego wyjeżdża lub przyjeżdża.

Zmieniłam miejsce obozu od razu po powrocie z gór. Nie mogłam ryzykować, że O'Driscole znów mnie znajdą. Rozbiłam obóz między drzewami tuż za rzeką Dakota która stanowiła granicę między West Elizabeth a New Hanover.

Ognisko znajduje się w centrum obozowiska a dookoła niego są ustawione moje rzeczy. Na prawo od ścieżki prowadącej między drzewami leżały dwa stogi siana i stał płotek dla koni. Tuż za końmi leżały skóry i futra na których śpią wilki. Mój zielonkawy namiot był rozłożony zaraz za legowiskiem wilków. Z lewej strony namiot był osłonięty przez wóz w którym była skrzynia z drobiazgami

Podeszłam do ogniska i nalałam sobie kawy. Popijałam powoli napój i czułam jak energia mnie rozpiera. Luna stała obok mnie i z niecierpliwością czekała aż skończę poranną rutynę. Była podekstytowana ponieważ dzisiaj idę z nią na jej pierwsze polowanie bez brata.

Już jakiś czas temu chodziłam z Nuką na polowanie, a raczej uczyłam go polować. Jednak to były tylko podstawy, które wilk później samodzielnie wyćwiczył do perfekcji. Później przyszedł czas na Lunę która trenowała przez parę miesięcy pod okiem brata. A teraz pierwszy raz upoluje coś sama.

Po kawie sięgnęłam po kawałek mięsa i natarłam miętą. Położyłam je na kratce nad ogniskiem po czym wystawiłam otwartą dłoń w stronę wilczycy która od razu wylizała ją do czysta.

- Cieszysz się na pierwsze polowanie?- zapytałam klękając przed nią. Obiema rękoma zaczęłam głaskać zwierzę po głowie i karku, wkładając palce w jej puszystą, szaro-brązową sierść. Luna zamerdała radośnie i zaczęła lizać mnie po twarzy na co ja zareagowałam śmiechem.

Po kilku minutach pieszczot oderwałam się od niej i nabiłam już upieczony kawałek mięsa na nóż. Sprawnie go zjadłam po czym osiodłałam Zeusa.

- No dobra, chyba możemy już iść- powiedziałam na co wilczyca się zerwała i zaczęła radośnie biegać i skakać w kółko- No już już, uspokój się wariatko- dopowiedziałam żartobliwie na co Luna szczęknęła i wybiegła z obozu.

Przewróciłam oczami i spojrzałam w kierunku Nuki który siedział na skraju obozu. Podeszłam i stanęłam obok niego po czym położyłam dłoń na jego głowie między uszami i zaczęłam go głaskać.

- Przed polowaniem wpadniemy do sklepu w Valentine po parę rzeczy- powiedziałam na co wilk nie zareagował. Westchnęłam i ukucnęłam obok niego nie zabierając dłoni z jego głowy- Musisz trochę odpocząć. Wiem, że prawie w ogóle nie śpisz. Jesteśmy już bezpieczni, O'Driscole nas tu nie znajdą. Nic się nie stanie jak prześpisz parę godzin- podrapałam go za uchem na co Nuka mruknął. Spojrzał na mnie piwnymi oczami. Wpatrywał się we mnie przez moment po czym ziewnął ukazując szereg białych, ostrych zębów i miękki, różowy język.

Opowieść z Dzikiego Zachodu//Red Dead Redemption 2 Where stories live. Discover now