18. Bogowie

832 62 12
                                    

Wcześnie rano Dazai i Chuuya poszli do miejsca, znanemu tylko dla tego pierwszego. Gdy dotarli na miejsce, ukazał im się namiot cyrkowy. Był opuszczony. Weszli do środka.
-Po co przyprowadziłeś mnie do jakiegoś cholernego cyrku?- Nakahara był już lekko poddenerwowany.
-Podobno jeśli się tu wejdzie i uaktywni zdolność, dzieją się piękne rzeczy. Wyczytałem też, że kilka osob jest "wazą dla bogów"-potem spojrzał na rudzielca.
Fakt, jedną z nich jest on. Dzieli ciało z Arahabakim, bogiem chaosu.
-Jak można to rozróżnić?- zapytał.
-Po znakach na ciele. U Ciebie są akurat czerwone.
-Rozumiem...Spróbuję włączyć korupcję...
-C-Co takiego?!- szatyn przestraszył się nie na żarty.
Ale nic nie zrobił. Słychać już było...

Nadawcy Ciemnej hańby,
Nie budźcie mnie ponownie...

Ale...Nic się nie stało. Owszem, szkarłatne znaki pojawiły się na jego ciele, ale błękitnooki był sobą. Otworzył oczy i zaczął się oglądać.
-Tak wyglądam po transformacji?- był nawet zachwycony tym odkryciem.
-Tak...Ciekawe, czy ja coś umiem.
-Zobaczmy- włożył ręce do kieszeni.
-NaNnaturalna zdolność: "Zatracenie"!- nagle na ciele Osamu pojawiły się znaki.
W przeciwieństwie do Egzekutora, były delikatne, niczym szlaczki pięknego pisma. Ich kolor był jasnoniebieski, jak jego zdolność. Jego bandaże się rozwiązały i latały wszędzie. Mafiozo miał szeroko otwarte oczy.
-Coś nie tak?- zadał pytanie Detektyw.
-Nie, tylko...- wskazał na jego ręce.
Gdy młodszy spojrzał tam, troszkę się wystraszył, ale ostatecznie uśmiechnął się. Zaczął się obkręcać, oglądać. Niczym małe dziecko. Starszy się tylko zaśmiał.
-Co to za Bóg?- zapytał Nakahara, próbując zrozumieć to wszystko.
-Hmm....- wtedy wyższy rozejrzał się i podszedł na podest na środku. Była tam taka legenda do tych umiejętności.
-I co?- Chuuya szukał uważnie koloru jego zdolności.
-...Samael...Upadły Anioł śmierci...- wtedy Chuuya spojrzał na drugiego z miną typu "Że co kurwa?".
-Dlaczego akurat on?- na te słowa czekoladowooki ostro spoważniał- Dazai?
-Chyba wiem, dlaczego...
-To może mnie łaskawie oświecisz?
-Nawet jakbyś chciał, to nie zrozumiesz...-wstał i włożył ręce do kieszeni płaszcza.
-Zobaczymy. A teraz gadaj- również wstał, lekko rozdrażniony.
-...-nic nie odpowiedział.
Ich zdolności się wyłączyły, a Chuuya rzucił sìę mu na szyję i pocałował. Dazai'a to rzecz jasna ździwiło, ale oddał pocałunek. Nie był on długi. Cudownie wyglądał przy małych, czerwonych i jasnoniebieskich iskierkach.
-Powiedz...-na co Detektyw się przełamał i opowiedział o swoim "Życiu, przepełnionym wstydem".
Gdy skończył, Egzekutor poczuł coś na wzór....Zrozumienia? Współczucia? Przytulił go, nie wiedząc, co powiedzieć.
-Dobrze, wracajmy do biur. Musimy opracować plan- oboje wstali i rozeszli się.

Kilkanaście minut później

Szef Portowej Mafii i Prezes Zbrojnej Agencji Detektywistycznej zgodzili się na połączenie online z najlepszymi ludźmi. Z Agencji przybyli Fukuzawa, Atsushi, Kunikida i Osamu, a z Mafii pojawili się Mori, Akutagawa, Kouyou i Chuuya.
-Czy dobrze słychać?- zapytał Yukichi.
-Tak, a nas?- dopytywał Ougai.
-Bardzo dobrze- poprawił okulary na nosie Doppo.
-Dzień dobry- uśmiechnęła się delikatnie Ozaki.
-Emm...Dzień dobry- oddał jej tym samym Nakajima.
-Myślałem, że to tylko pisanie...-rzekł Ryūnosuke, na co Tygrysołak się skrzywił.
-Cześć, Chuu-Chuu~!- można powiedzieć, że w tym momencie Dazai zajął cały monitor swoim uroczym uśmiechem.
Mori prawie spadł z krzesła.
-Gnido, zabierz swój obrzydliwy ryj od kamery!- Nakahara krzyknął, ale szatyn puścił w jego stronę oczko i buziaczka.
Na to Egzekutor się zarumienił.
-Kouyou, czy mogę przywalić mu?
-Nie, Chuuya. Zrobisz to po zebraniu- na co rudy burknął coś pod nosem, a czekoladowooki zaśmiał się niewinnie.
Nagle Kunikida odciągnął go od monitora, rzucając w drzwi. Nakahara zaśmiał się, a gdzieś w biurze dało się słyszeć "I Ty przeciwko mnie, ślimolu?".

Podwójna Czerń (Soukoku)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz