14. Kontratak

1K 72 31
                                    

Po godzinie pracy Dazai i Chuuya wyszli. Ciągle rozmawiali, co nie było do nich podobne.
-Więc....Gdzie byłeś?-zapytał nagle Nakahara.
- Co masz na myśli?
-Nie było Cię przez trzy tygodnie. Myślałem, że nareszcie się zabiłeś- stanął i skrzyżował ręce na piersi.
-Noo....Prezes wysłał mnie i Kenjii'ego do jakiegoś miasta, abyśmy zajęli się sprawą narastających kradzieży i ataków na policję. Gdy zajmowałem się tą sprawą, zostałem nauczycielem od zastępstw...
-Zaczynam się bać, czego ich tam uczyłeś...!- rudowłosy udawał przerażonego.
-...Otóż uczyłem matematyki-
-Od kiedy jesteś dobry z matmy?!
-Ćśśś...- przyłożył palec do warg starszego i tym samym uciszł go-...Teraz ja mówię. Więc gdy byłem nauczycielem, stało się coś niesamowitego. Blondynka z jednej klasy przybiegła po zakończeniu roku i zapytała, czy mógłbym coś dla jej klasy zrobić. Odpowiedziałem: "Oczywiście. Tylko powiedz, o co chodzi". A ona na to: "Chcemy wyprawić "wesele" moim kolegom z klasy, a nie mamy księdza. Zrobi to Pan? Proszę!". A ja się zgodziłem.
-...- Egzekutor nic nie powiedział.
Niedowierzał w to, co słyszał. Wtedy Detektyw zaśmiał się cicho.
- To były dobre dzieciaki...- wtedy kilka dzielnic dalej usłyszęli wybuchy.
Przytaknęli sobie nawzajem i pobiegł w ich stronę. Gdy dotarli na miejsce, zobaczyli Ozaki, walczącą przeciwko dwóm ludziom. Widać, że nie dawała sobie rady.
-Kouyou-San!- krzyknął błękitnooki, stając na przeciw dziwnej postaci, przypominającej tatara z Turcji.
-C-Chuuya? Co Ty tu robisz?- zadała pytanie ździwiona kobieta.
-Przechodziliśmy tędy, gdy usłyszęliśmy hałasy...- spojrzał na tą dwójkę-...O nich chodzi?
-Tak. Mori-San dowiedział się, że są to członkowie ONZ. Próbowałam ich pokonać, ale...- pokazała swoją dłoń.

Ozaki Kouyou, 26 lat. Umiejętność: "Złoty Demon". Jeden z chersztów Portowej Mafii.

-Znam tą sztuczkę. Została użyta na Kunikidzie, gdy mięliśmy rozbroić bombę- na dłoni czerwonookiej widniał numer, który malał.
-Zgadza się!- chłopak o blond włosach potrzedł do nich- To moja sprawka. Tak na prawdę mam na imię Juliusz Słowacki. Moja umiejętność nazywa się: "Która więcej malin zbierze". Jeśli numer na dłoni mojej ofiary się pojawi, mogę robić z nią co chcę. Jeśli spadnie do zera, zginie w agonii. Z tego, co czuję, numer wskazuje 19- wtedy kobieta wyciągnęła z poarasolki swoją katanę, a potem, jak na zawołanie, za nią pojawił się Złoty Demon.
-Czyli to jest Pani umiejętność? Bardzo ciekawe...- wtedy w miejscu, w którym stał Nakahara pojawił się okrąg z liczb.
-Chuuya, uważaj!- Osamu szybko podbiegł do niego, chwycił za rękę i unieszkodliwił okrąg.
Nagle na mężczyzn wbiegł turecki tatar, na co szybko odskoczyli.
-Spróbuję trzymać się góry- po czym zaczął promieniować na czerwono i wyleciał w powietrze.
-A może takie "dziękuję"?!- szatyn wyglądał na zniesmaczonego.
-Nie teraz, chłopcze. Ten, którego daru uniknąłeś, zwie się Adam Mickiewicz. Jego umiejętność to "Pan Tadeusz". Działa podobnie, jak Złoty Demon- wtedy kobieta zaczęła pokazywać dziwnie kataną w powietrzu. Zjawa wykonywała jej polecenia. Walczyła z tatarem. Słowacki jednak nie mógł dosięgnąć osoby, która nie stała na ziemi. Nakahara więc był w idealnej sytuacji....Przynajmniej tak myślał. Ktoś uderzył w niego strumieniem....Srebrnego ognia. Niestety chłopak nie uniknął tego i spadł na ziemię. Wtedy Słowacki skorzystał z okazji i naznaczył Chuuyę.
Osamu szybko podbiegł do błękitnookiego.
-Nic Ci nie jest?- ten tylko się podniósł i oparł o czekoladowookiego.
- Nie daję rady...
- Co takiego?
-To coś....Zabrało mi siłę...- wtedy Dazai wpadł na straszny pomysł.
-Użyj tego. Będziesz miał wtedy siłę.
-Nie zrobię tego....Za dużo cywili...!
- To będzie szybka akcja...- na co rudzielec zdjął rękawiczki i kapelusz.
-...Ale masz mnie zatrzymać zaraz po końcu...- na co szatyn przytaknął.
Wtedy dało się słyszeć:

Nadawcy Ciemnej hańby...
Nie musicie budzić mnie ponownie...

Podwójna Czerń (Soukoku)Where stories live. Discover now