🌸Rozdział 43🌸

Start from the beginning
                                    

- No dobra, ja już lecę, trzymajcie się - powiedziałam zakładając kurtkę, a drugą ręką otwierając drzwi

- Pieniądze wzięłaś, wszystko wzięłaś ? - krzyczała w progu mama

- Taką mam nadzieję

- Kiedy Ty w ogóle wracasz- nie dawała za wygraną

- Chyba w sobotę- wzruszyła  ramionami, trzymając drzwi samochodu

Muszę już lecieć, pa- krzyknęłam i zatrzasnęłam za sobą drzwi

Jechaliśmy prędkością wyższą niż dozwoloną, ale mam nadzieję że nikt tego nie widział. Przez całą drogę Kuba się ze mną kłócił, że na pewno nie będzie zawoził mnie do Zakopanego, a ja mu powtarzałam, że to on trzyma kierownicę, a nie ja, to się zaczął ze mną kłócić, że mi to nikt prawa jazdy nie da. W takiej przytulnej atmosferze dojechaliśmy na stację. Wyskoczyłam z samochodu, chwyciłam walizkę, szybko założyłam plecak na plecy i pobiegłam w kierunku dość licznej grupki.  Zdyszana podbiegłam do Laury i Krzyśka.

- O kogo my tu mamy ! - zaczął się śmiać Krzysiek

- Aż Ci się czapka przesunęła z tego pośpiechu- dodała Laura, również wybuchając śmiechem

- Ha- ha- zrobiłam zdegustowaną minę

Dajcie mi żyć, w przeciągu godziny wróciłam od brata, potem szybkie pakowanie i jeszcze t dojechać musiałam- skrzyżowałam ręce

- A kto tu zaszczycił nas swoją obecnością ? - koło mnie stanął dość wku*wiony Mikołaj

Aż podskoczyłam jak usłyszałam jego głos, przestraszył mnie.

- Przepraszam już jestem- odwróciłam od niego wzrok

- Brawo, gratuluję, nawet jak już się musisz spóźniać, bo nie byłabyś sobą, to się podchodzi do nauczyciela i się mówi, że się już jest, taka rada na przyszłość. Żebyś się na własny pogrzeb nie spóźniła- powiedział i sobie poszedł

- O kurde, to było mocne- odpowiedziała zszokowana Laura

- Niech się pie*doli- odwróciłam się w jego stronę- serio Przemo też jedzie z nami ? - wyraziłam swoje rozczarowanie 

- Taa, on jest trochę ten teges, jak mamy z nim wf to czasami podchodzi do jakiś dziewczyn i zagaduje- powiedział Krzysiek

- Też miałam z nim przyjemność na treningu koszykarskim, co jakiś czas się pojawia i mnie zagaduje, a kiedyś miał zastępstwo, zostawmy to bez komentarza- zaśmiałam się

- Ale szczerze Paula, z tym pogrzebem to on przesadził - z powagą powiedziała Laura

- A co mnie on interesuje ? - wzruszyłam ramionami

Niedługo po tym wsiadaliśmy do pociągu. Mieliśmy miejsca w wagonie bezprzedziałowym. Wszyscy się rzucili jak zwierzę na świeże mięsko.

Usiadłam wygodnie pod oknem, a koło mnie usiadła Laura. Kazałam Bernardowi usiąść z Krzyśkiem, żebyśmy mogli pograć w kalambury. 

- Proszę Pana ! - zaczął wołać Olek

Panie Mikołaju- powtórzył

- Słucham Cię ? - Mikołaj był nie w sosie

- A wpadnie Pan na jakąś nasz imprezkę ?

- Udam, że tego nie słyszałem. Wiecie, że to oficjalnie jest zabronione, ale sam byłem młody. No jednak na browarka możemy skoczyć za rok, po waszej maturze- zaśmiał się

Żeby mu pokazać, że obchodzi mnie to jak zeszłoroczny śnieg, z premedytacją założyłam na uszy słuchawki. Nie umknęło to jego uwadze i aż podniósł brwi. Tak serio, jeszcze nic nawet nie włączyłam, chciałam go tylko wkurzyć że założyłam słuchawki, a tak naprawdę wszystko dokładnie słyszałam.

Nauczyciel, który zmienił wszystkoWhere stories live. Discover now