🌸Rozdział 50🌸

633 17 0
                                    

Paulina

Ostatni tydzień przed feriami minął zaskakująco dobrze. Laura chodziła cała w skowronkach, w końcu pogodziła się ze swoim ukochanym, Kacper też odzyskał dobry humor. Ja natomiast chodziłam po tej szkole jak zombie, tak się kończą długie wieczory, raczej noce z lekturami szkolnymi. Na ostatniej lekcji w piątek każdy odliczał do dzwonka, żeby wybiec z tej szkoły na dwa tygodnie. Wszystkie oceny są już wystawione, a ja jestem bardzo z siebie w tym semestrze zadowolona, ah ta skromność. Wróciłam sobie do domu, zapaliłam sobie swój ulubiony zapach świecy, włączyłam jakiś film i powoli zaczęłam się pakować. Mikołaj od razu po szkole też pojechał zapakować swoje rzeczy i od razu pojechał do Zgierza, więc dopiero zobaczymy się za tydzień. Umyłam włosy i poszłam spać bardzo wcześnie, w porównaniu do tego jak chodziłam spać przez zeszłe tygodnie. Następnego dnia budzik zadzwonił już o 5 rano, nie miałam najmniejszej ochoty podnosić się z łóżka, ale przypomniały mi się słowa Rafała,że punkt 6 rano będą pod moim domem, to tak swoją drogą, o której oni musieli wstać. Przed 6 zniosłam swoją torbę na dół, wyciągnęłam bułkę, posmarowałam ją dżemem i czekałam na Rafała i Bernard. Byli punktualnie.

Napisałam na kartce, że wychodzę i udanych ferii. Ale to i tak będzie bardziej skomplikowane, bo w drugiej torbie, która jest pod łóżkiem są rzeczy na wyjazd z Mikołajem. 

- Hejka chłopaki- usiadłam z tyłu, a wcześniej włożyłam swoją torbę do bagażnika

- Hej -odpowiedzieli mi

Wyspana ? -zapytał Raf

- Taaa jak nigdy, 5 rano to idealna pora na pobudki nie uważasz ?

Najpierw pojechaliśmy po Laurę, a potem po Kingę. W czasie jazdy dużo żartowaliśmy, ale poszłam spać , jak zawsze zresztą.

Przed 11 byliśmy już w Szklarskiej Porębie. 

- Ale ten domek jest ładny- krzyknęła Laura

- Zobaczymy jak to będzie w środku- dodał Bernard

- Wie ktoś w ogóle o której będzie Krzysiek z Dagmarą ?- zapytała Laura

- Nie, ale zaraz się dowiem- wyciągnęłam z kieszeni telefon

Weszliśmy do domku i byliśmy zadziwieni,  bo nie spodziewaliśmy się, że będzie tutaj aż tak cudnie i w dodatku czysto.

Ogółem to jeszcze miał do nas jutro dojechać Kacper swoim samochodem, Laura już się doczekać nie mogła.

W domku na parterze znajdowała się mała łazienka, kuchnia z salonem i jeden pokój . Na górze była druga łazienka i dwa pokoje. Zdążyliśmy się już podzielić, kto gdzie będzie spał. Ja śpię na górze z Laurą, za ścianą będzie spać Dagmara z Kingą, a na dole są dwa łóżka piętrowe , które zajmą chłopaki.

Po jakiejś godzinie dołączyli do nas Dagmara z Krzyśkiem, gdy już byliśmy w komplecie poszliśmy się przejść po okolicy. W niedzielę zjechał do nas Kacper. W sumie każdy dzień nie różnił się zbyt od poprzedniego. Jedliśmy dużo dobrego jedzenia, jeździliśmy na nartach, nauczyłam się trochę lepiej snowboardu. Czasami chodziliśmy na lodowisko, albo na basen. W czwartek wjechaliśmy sobie wyciągiem na Szrenicę, resztę dnia spędziliśmy w Karpaczu. A wieczorami siedzieliśmy w salonie i imprezowaliśmy. Najbardziej mi utknęła w pamięci środowa wycieczka na górkę.

- I czy Ty uważasz, że my mamy wszyscy razem na tych sankach zjechać ?- Laura nie mogła w to uwierzyć, że serio mamy wszyscy zjechać

- No czemu tak na to patrzysz, będzie zabawnie- zaśmiał się Bernard

- Ale to jest niebezpieczne

- Nie przesadzaj, fajnie będzie - dał jej kuksańca w bok Kacper, a ta zmierzyła go wzrokiem

Nauczyciel, który zmienił wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz