🌸Rozdział 62🌸

631 19 4
                                    

Mikołaj

* kilka chwil wcześniej *

Nic nie mówiąc do kumpli, w pośpiechu wcisnąłem na siebie buty. Oskar chwycił za klamkę, pobiegłem za nim, zostawiliśmy drzwi otwarte na oścież, ale w tym momencie nie było to ani trochę ważne. 

- Co tu w ogóle Paulina robi, powiedz mi co tu jest grane !!! - darłem się na Oskara, pokonując kolejne schody. 

- To nie na teraz, musimy się pośpieszyć, tędy- Oskar mnie zbył, już nic więcej nie powiedziałem, tylko ślepo za nim podążyłem.

Zza zakrętem ostro zahamował, ja aż wpadłem na niego. Byliśmy oboje tak samo przerażeni, tym co zobaczyliśmy. Paulina stała tuż przy krawężniku, a przy niej Agata ze wspomnianym nożem. Wszystko działo się tak szybko. To był ułamek sekundy. Pauliny noga znalazła się na jezdni, zbliżający się samochód. 

- NIEEEEEE- krzyknąłem, od razu pobiegliśmy z Oskarem w kierunku dziewczyn. 

Oskar jedną ręką popchnął Paulinę na lewo, a drugą przyciągnął do siebie Agatę, ta się chyba tego nie spodziewała, bo nóż wypadł jej z dłoni. 

W tej samej chwili samochód ostatecznie zahamował, a pisk opon ustał. 

Od razu przykucnąłem przy Paulinie i objąłem ją ramieniem. Nic nie mówiła, cała drżała. Nie miałem niczego, żeby jej okryć, w końcu jest  już końcówka maja. 

Przymknąłem oczy, tak bardzo się wystraszyłem, że mogło jej się coś stać, albo że mogłem ją stracić. Po dłuższym momencie spojrzałem też na Oskara i Agata. Stał, trzymał ją w swoich ramionach i głaskał po włosach. Agata była cała zapłakana, była w jeszcze gorszym stanie niż Paulina. Wyglądała jakby miała jakiś atak paniki. Do tego wszystkiego jeszcze ten kierowca, który nagle wysiadł z samochodu. Mógł mieć z 50 parę lat. 

- To jest jakiś skandal ! Czy Wy sobie zdajecie sprawę, co tu mogło się wydarzyć! Ta kobieta prawie wepchnęła tą drugą na jezdnię, ta dziewczyna mogła zginąć, i to nie z mojej winy, ale to ja miałbym też problemy, miałbym życie na sumieniu ! To się w głowie nie mieści, dzwonię na policję, ona powinna zgnić w więzieniu, to jakaś psychopatka ! - mężczyzna nie mógł przestać mówić, wyciągnął z kieszeni już nawet telefon

- Ale nikomu się nic nie stało, więc może już pan sobie odjechać- ze stoickim spokojem odpowiedział mu Oskar

- Pan jest chyba niepoważny, ja tego tak nie zostawię, może to być pańska kochanica, ale ona stanowi zagrożenie społeczne i jeszcze ten nóż, cóż za horror, ja wszystko widziałem i wszystko powiem, proszę tylko spojrzeć ta dziewczyna się cała trzęsie, takie jak ta powinni w psychiatryku trzymać

Widziałem jak Oskar zacisnął dłoń w pięść.

- Bardzo przepraszamy, że naraziliśmy również pana na stres i zdenerwowanie, jednak sytuacja jest już opanowana, proszę się nie martwić- postanowiłem jakoś to wszystko ratować

Gdybym nie wiedział, że Agata jest tak ciężko chora, pierwszy zadzwoniłbym na policję, życie i zdrowie szatynki jest najważniejsze, ale ona nie zrobiła tego umyślnie, to choroba...

- No właśnie, tak jak mówi kolega- potwierdził moje słowa Oskar

- Wy tu nic do gadania nie macie, ta dziewczyna.. niech powie, co mam zrobić, w końcu to ona jest tu ofiarą, a nie wy- prychnął mężczyzna i spojrzał na Paulinę

- Proszę się nie martwić, nie ma potrzeby wzywania policji- odezwała się szatynka słabym głosem po dłuższej chwili

- Ehh, jak tam sobie chcecie, skoro taka wasza wola, ale jeśli usłyszę że komuś tak wariatka coś zrobiła, to sobie nie wybaczę

Nauczyciel, który zmienił wszystkoWhere stories live. Discover now