| 11 |

2.7K 130 150
                                    

Pov. Will
Mój dzień zaczął się jak zawsze czyli wstalem ogarnąłem się i zjadłem śniadanie. Moja mama znowu poszła do pracy a ja zostałem sam w domu. Pomyślałem że dobrym pomysłem byłoby zaprosić Mike'a do siebie
- Mike jesteś? - spytałem przez krótkofalówkę lecz nic nie słyszałem - Mike?
Pov. Mike
- Co to było? - spytała El
- Nie podobało ci się? - spytałem z uśmiechem
- Nie? - powiedziała z uśmiechem po czym mnie pocalowala a ja usłyszałem głos z krótkofalówki.
- T-to chyba Will.. - powiedziałem przerywając pocałunek
- Może trochę poczekać.. - powiedziała po czym znowu mnie pocalowala a ja pogłębiłem pocałunek lecz ponownie usłyszałem swoje imię
- Poczekaj chwilę
- No dobrze.. - powiedziała Nastka a ja wziąłem krótkofalówkę
- Tu Mike.. Odbiór.
Pov. Will
- Hej tu Will jesteś może dziś zajęty? - spytałem
- Uhh wiesz co nie wiem a co?
- Może chciałbyś do mnie dziś wpaść? - spytałem
- No w sumie czemu by nie ale może gdzieś za godzinę..?
- Um a możesz teraz? - spytałem
Pov. Mike
- Um a możesz teraz? - spytał Will a ja spojrzałem na Eleven
- No nie wiem.. Jestem teraz u El a dosyć dawno się nie widzieliśmy - powiedziałem
- Oh.. Okej... Rozumiem. - powiedział - To do zobaczenia
- Do zobaczenia - powiedziałem po czym odstawiłem krótkofalówkę na miejsce
- Co chciał? - spytała
- Żebym do niego przyszedł
- I?
- Gdzieś za godzinę do niego przyjdę - powiedziałem
- A okej - powiedziała z uśmiechem
- Nie jesteś zła ani nic? - spytałem zdziwiony
- Nie jestem. A czemu miałabym być zła? - spytała - Spędzę czas z Max. Pochodzimy po galeriach i w ogóle - powiedziała - W sensie.. Fajnie by było spędzić razem więcej czasu.. Ale jeśli chcesz spędzić też ten czas ze swoim przyjacielem to rozumiem
- Wiesz że cię kocham El? - spytałem na co el zachichotała
- Wiem - powiedziała z uśmiechem

Pov. Will

Minęła jakaś godzina a Mike'a nadal nie było. Zacząłem się nie pokoic.. A co jeśli wybrał Nastke? Jeśli już mnie nie lubi i ma już dość? Może się narzucam? Z rozmyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi. Podeszłem i je otworzyłem. Był to Mike Wheeler.

- Hej Will - powiedział uśmiechnięty
- Hej Mike - odpowiedziałem po czym przytuliłem go na przywitanie
- Jak tam u ciebie? - zapytał się chłopak
- Dobrze. Tak myślę.. A u ciebie - spytałem
- Myślę że super.
- A co taki zadowolony jesteś? - spytałem
- Po prostu.. Ostatnio z Nastka nam się lepiej układa i jestem szczęśliwy
- Ohh.. Cieszę się twoim szczęściem.. - powiedziałem smutny po czym usiadłem na kanape
- Coś się stało..? - spytał dosiadając się do mnie
- Oczywiście że nie. A co by się mogło stać?
- No nie wiem zachowujesz się dziwnie jak wspominam o Nastce - powiedział patrząc w moje oczy
- Po prostu.. Niewiem. Chciałbym też być szczęśliwy..?
- A nie jesteś? - spytał chłopak
- Sam już nie wiem..
- Will masz wokół siebie przyjaciół którzy cię kochają. Matke i brata którzy zrobili by dla ciebie wszystko. Masz talent do rysowania i do tego Masz mnie śpiąca królewno - powiedział chłopak a na mojej twarzy pojawiły się wypieki
- Masz rację.. Mam powody by być szczęśliwym skoro mam ciebie - powiedziałem z uśmiechem lecz po chwili dotarło do mnie co powiedziałem na co Mike cicho zachichotał - Um a więc.. Może chodźmy do mojego pokoju?
- Tak.. Myślę że to dobry pomysł - powiedział chłopak idąc za mną - A więc.. - zaczął patrząc na moje rysunki - Co chcesz robić?
- Usiądź.
- Co? - powiedział zdezorientowany
- Po prostu usiądź - powiedziałem wskazując na łóżko a chłopak usiadł. Wziąłem kartke i ołówek
- A więc będziesz mnie rysować?
- Dokładnie tak - powiedziałem patrząc na jego twarz
- Wiesz że zawsze uwielbiałem twoje rysunki - powiedział chłopak lecz ja byłem zbyt bardzo skupiony by odpowiedzieć inaczej niż:
- Yhm..
Pov. Mike
Chłopak był skupiony co wydawało mi się bardzo urocze. Chłopak popatrzał na mnie a ja zacząłem się śmiać
- O co chodzi? - powiedział
- O Nic. Po prostu jesteś uroczy jak próbujesz mnie narysować - powiedziałem a Will odłożył kartke z ołówkiem i zbliżył się do mnie
- Wcale nie jestem uroczy.. Przestań tak mówić...
- Właśnie że jesteś
- Niee..
- Nie kłóć się ze mną śpiąca królewno ja wiem lepiej
- Przestań tak na mnie mówić! - krzyknął uroczo chłopak a ja się zaśmiałem. Nagle nastała cisza. A ja patrzałem na oczy Willa a on na moje
- No co? - powiedział słodko. A ja nie wiem co się ze mną wtedy stało ale.. Poczułem chęć pocałowania go.. Niewiem czemu i dlaczego. Ale zrobiłem to.. Pocałowałem go. Chłopak z początku był zaskoczony ale oddał pocałunek. Ten. Pocałunek był namiętny.. Chyba po prostu razem siebie potrzebowaliśmy. Gdy w końcu się od siebie oderwaliśmy usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Przyszedł Jonathan.
- Will jesteś tu?! - krzyknął a ja z Willem patrzyliśmy się na siebie nie wiedząc co teraz zrobić.
- J-ja.. Chyba muszę już iść... - powiedziałem trochę spanikowany bo jednak nie wiedziałem co zrobić w tej sytuacji
- Tak.. Tak... Odprowadzić cię?
- Nie.. Poradzę sobie - powiedziałem po czym wstałem z łóżka - To.. Do zobaczenia
- Do zobaczenia.. - powiedział chłopak a ja ominąłem jego brata
- O hej Mike
- Czesc Jonathan.. - powiedziałem po czym szybszym przyspieszyłem i wyszedłem z domu Byersow.

Szczerze. Nie wiem co się stało że chciałem go pocałować. Przecież jestem szczęśliwy z Nastką! W końcu gdy zaczęło się wszystko między nami dobrze układać jak zwykle musiałem coś zepsuć. Niby podoba mi się Will.. Ale Ugh.. O czym ja właściwie myślę... W końcu wyrwałem się z rozmyśleń jak wszedłem do domu..








Chyba po prostu razem siebie potrzebowaliśmy.











ajajajaj przepraszam ta końcówka jest tak SŁABA. Chciałam by było lepiej ale mój mózg już wysiadł PRZEPRASZAM. Obiecuje że jesli będą jakieś momenty byler to będą lepsze! Kocham was

Słowa: 885

crazy together » bylerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz