one

1.6K 191 67
                                    

Chapter one
(1700 słów)

Wędrówka zajęła mi całą noc

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Wędrówka zajęła mi całą noc. Okazało się, że trafiłem na środek lasu, w którym bardzo łatwo błądziłem i podążałem w kółko tymi samymi ścieżkami. Dlatego gdy o świcie znalazłem cywilizację, byłem nie tylko zadowolony, ale i poczułem ulgę, że zaspokoję w końcu mój rosnący głód.

Miasteczko już o takiej wczesnej godzinie tętniło życiem. Sprzedawcy rozkładali świeży towar, który pachniał, kiedy tylko obok niego przechodziłem, a kupcy spacerowali w poszukiwaniach najlepszych okazji. Nawet dzieci biegały już w kółko między straganami, bawiąc się i wywołując złość na twarzach swoich rodziców, kiedy przypadkiem coś strącili. Było to miejsce jak jedno z tych, które wcześniej widziałem jedynie w historycznych serialach i opisach z książek. Musiałem przyznać, że doświadczenie czegoś takiego w prawdziwym życiu zapierało dech w piersiach.

Podszedłem do jednego ze straganów, przyglądając się jeszcze ciepłemu pieczywu. Był tu tak wielki wybór, że nawet supermarkety temu nie dorównywały. Oprócz chlebów, ciast oraz innych wypieków były słodkości takie jak ciastka ryżowe i sprowadzana zza morza chałwa.

Spędziłem tak kilka godzin, przechadzając się i podziwiając, co chwilę mając ochotę na kupno któregoś z przysmaków. Niestety w teraźniejszych czasach nie posługiwaliśmy się już tą samą walutą i nie miałem jak im zapłacić, więc wyszedłbym tylko na głupca.

Wczesnym popołudniem na rynku było już tyle osób, że ledwo dało się przecisnąć w tłumie. Byli ludzie z różnych warstw społecznych, a dało się to ocenić po tym jak byli przyodziani. Niektórzy patrzeli na mnie z zainteresowaniem, a niektórzy jak na wyrzutka, kiedy przechadzałem się w zwykłym garniturze. Musieli pomyśleć, że wyrzekłem się azjatyckiej kultury i przyjechałem z Europy, w której noszenie spodni u mężczyzn było już rozpowszechnione.

Nagle wdało się jakieś zamieszanie. Przez uliczkę, którą szedłem musieli prowadzić niewolników, bo wszyscy byli związani i pilnowani przez straże. Próbowałem jakoś odejść na bok, ale wszyscy zaczęli popychać mnie i przepychać się łokciami, aż jeden ze strażników mnie zatrzymał, łapiąc za przedramię.

- Czego tu szukasz, cudzoziemco? - zapytał doniosłym głosem, a ja nie wiedziałem co odpowiedzieć. W końcu nie mogłem wytłumaczyć, że przeniosłem się w czasie bo uznali by mnie za jeszcze większego wariata.

- Tylko spaceruję. - wybrałem najłatwiejszą odpowiedź.

- Nie znam się na zagranicznej kulturze, ale wydaje mi się, że nie masz szlacheckich szat. Jak się tu znalazłeś? Jesteś zdrajcą i przyszedłeś na zwady?

Pokręciłem gwałtownie głową. - Nie, nie. To absolutnie nie tak. Naprawdę jestem tutaj tylko na chwilę...

- Pójdziesz ze mną. Król zadecyduje co z tobą zrobić.

Eclipse | TaekookWhere stories live. Discover now