Nine: Zazdrość?

90 7 0
                                    

Jest już 23 a Dylana nie ma dalej, zostawił mnie na cały dzień samą!

Jestem okropnie wściekła na niego tym bardziej że miał być wieczorem a nie prawie w nocy.

Usłyszałam na dole przekręcanie zamka.

Oh pan i władca raczył się pojawić.

Wstałam z łóżka i ubrałam na satynową piżamę szlafrok tego samego materiału.

Zeszłam na dół patrząc na mojego męża który ściągnął z siebie płaszcz.

-Nie śpisz jeszcze?-zapytał patrząc na mnie gdy stanęłam w połowie wielkich schodów.

-Jak widzisz.-powiedziałam zła.

-Jesteś zła?-zapytał podchodząc do mnie.

-Tak?-powiedziałam dość chamsko.

-Po pierwsze, zmień ton a po drugie, mówiłem że będę dopiero wieczorem.

-Za niedługo jest północ, zostawiłeś mnie na cały dzień samą.-powiedziałam a on objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie.

-Pracuje, to nie pierwszy raz i ostatni gdy przychodzę o tej porze.

-Wczoraj było wesele i już masz tyle pracy?-zapytałam z kpiną.

-Do czego zmierzasz?-zapytał nieco zdziwiony moim zachowaniem.

-Do niczego.-wyruszyłam na górę ale zostałam złapana w pasie.

-Czy ty...-nie dałam mu dokończyć.

-W życiu.-powiedziałam.

-W porządku, masz racje źle zrobiłem jutro zostanę z tobą w domu.

-Już mnie irytujesz, wolałam jak cię jednak nie było.-parsknęłam.

-Julia przystopuj.-powiedział groźnie. Normalnie to bym zaczęła się z nim kłócić ale nie mam już na to dziś siły.

-Pościel sobie w gościnnym.-powiedziałam mimo wszystko mu dogryzając.

-Nie denerwuj mnie.-powiedział kładąc dłoń na mojej talii i prowadząc mnie na górę.

Znowu mu ulegam, co się ze mną do chuja dzieje?

To ostatni raz.

Ciekawe który z kolei...

-Wezmę jeszcze prysznic i przyjdę do ciebie.-oznajmił kierując się do łazienki.

Położyłam się w naszym łóżku i odwróciłam w stronę ściany.

Po około 15 minutach mój mąż wyszedł ale nie patrzyłam nawet w jego stronę.

Poczułam jak łóżko się ugina.

-Dlaczego śpimy razem?-zapytałam-To bez sensu.

-Dlaczego?

-Bo razem śpią osoby które się kochają, a my się nie kochamy.-powiedziałam.

-To nie ma znaczenia, jesteś moją żoną.-powiedział przysuwając mnie do siebie.

-Łapy precz.-warknęłam.

-Julia, nie denerwuj mnie miałem ciężki dzień i chcę mieć cię przy sobie. Dobranoc.-powiedział wtulając się w zagłębienie mojej szyi.

-Dobranoc.-odpowiedziałam niechętnie.

Czułam jego oddech na mojej skórze co sprawiało u mnie dreszcze.

Dylan wzbudza we mnie nowości, nigdy nie ulegałam komuś tak bardzo jak jemu. 

PLAN B (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz