epilog

305 44 13
                                    

ᴀɴᴅ ɪɴ ᴛʜᴇ ᴅᴀʀᴋɴᴇss
ᴛʜᴇ ᴡᴏʀʟᴅ ᴅɪᴅ ᴀɪʟ
ᴜɴᴛɪʟ sʜᴇ ᴄᴀᴍᴇ
ғᴏʀ ᴀʟʟ ᴏᴜʀ sᴀᴋᴇ

               HARRY SIEDZIAŁ W STARYM POKOJU RONA I PATRZYŁ NA ICH ZDJĘCIA ZE SZKOŁY

¡Ay! Esta imagen no sigue nuestras pautas de contenido. Para continuar la publicación, intente quitarla o subir otra.

               HARRY SIEDZIAŁ W STARYM POKOJU RONA I PATRZYŁ NA ICH ZDJĘCIA ZE SZKOŁY.          Miło spędzał czas odkąd wrócił z swojej podróży, którą on sam nazywał ucieczką. Pozamykał stare sprawy i w jego życiu zapanował spokój.

          Nie dokońca było to prawdą, bo sen z jego powiek spędzała pewna nimfa. Nie chciała opuścić jego myśli ani serca, ale potrafił to znieść. Uwielbiał wspomnienie jej perłowych włosów. Usłyszał dzwonek do drzwi i natychmiast zszedł na dół. To pewnie Ron wrócił z zakupów.

          Molly już otwierała drzwi. Dziwne. Ron miał własne klucze. Nagle kobieta, zamknęła drzwi i weszła do kuchni.

          — Harry, bardzo ładna dziewczyna stoi przed drzwiami i o ciebie pyta. Nie wiedziałam co jej powiedzieć.

          Molly była zawsze do żywego podekscytowana jego życiem emocjonalnym.

          — Czy ta dziewczyna ma perłowe włosy? — spytał.

          Pewnie to nie była Daphne, ale nadzieja w jego sercu zawsze miała miejsce. Jeśli Molly nie potwierdzi tego koloru u dziewczyny, on nawet nie podejdzie do drzwi.

          — Dziwne określenie na włosy, ale tak. Można tak powiedzieć.

          Otworzył szeroko oczy i z szerokim uśmiechem rzucił się do drzwi. Otworzył je i nie mógł uwierzyć, że ona tam naprawdę jest.

          Daphne wyglądała na zmęczoną, ale jej twarz rozjaśnił uśmiech, gdy go zobaczyła.

          — Znalazłaś list? — Spytał, nie przestając się uśmiechać.

          Widział ją po raz ostatni dwa miesiące temu. Wydawała mu się teraz jeszcze piekniejsza.

          — Tak. Wybacz, że jestem tak późno, ale musiałam uzbierać na bilet i...

          Nie dokończyła, bo Harry cieszył się za bardzo, by móc się powstrzymać od złożenia pocałunku na jej różowych wargach. Tak bardzo za nią tęsknił.

          — Wejdziesz? — spytał.

          Daphne była odrobinę zarumieniona, ale pokiwała głową. Wpuścił ją do środka, a tam już stał orszak powitalny w formie Molly, Artura i Ginny.

          Posłał im ostrzegawcze spojrzenie, co nie powstrzymało Molly przed ucałowaniem Daphne.

          — Zjesz z nami obiad? — spytała.

          — Dziękuję, ale i tak jest tutaj dużo osób. Ja przyszłam się tylko przywitać z Harry'm.

          Powiedziała Daphne, patrząc niepewnie w stronę Harry'ego. On wzruszył jedynie ramionami.

          — Spokojnie dziecinko, ja i tak gotuje dla dwudziestu.

          — Radzę się nie kłócić o obiad z moją mamą. Nie wygrasz — szepnęła Ginny.

          Harry z zadowoleniem patrzył na nieznikający nawet na chwilę uśmiech Daphne.

          — Witamy w naszych skromnych progach. Jestem Arthur.

          Dziewczyna chwyciła wyciągniętą w jej stronę dłoń i potrząsnęła nią.

          — Jestem Daphne.

          Ginny otworzyła szeroko buzię, patrząc na dziewczynę.

          — Ta Daphne? Miłość mojego życia Daphne? Węgierska dziewczyna z cyrku to ty?

          Daphne zaskoczona pokiwała głową, potwierdzając swoją tożsamość.

          Potem razem z Ginny spojrzały na Harry'ego i zaczęły się śmieć.

          — Już nie żyjesz Ginevro Weasley.

          Jego słowa spowodowały jeszcze głośniejszy atak śmiechu u rudej dziewczyny.

Daphne zjadła z nimi obiad i z cierpliwością odpowiadała na wszystkie pytania. Nawet te dotyczące cyrku. Harry nie mógł się na nią napatrzeć.

•••

               DAPHNE WYGLĄDAŁA NA ZMĘCZONĄ PO CAŁYM POPOŁUDNIU SPĘDZONYM U WEASLEYÓW.          Pewnie przyczyniła się do tego również długa podróż.

          W końcu Harry'emu udało się ich wymówić i zawiózł Daphne do swojego mieszkania w londyńskiej kamienicy.

          — Naprawdę jestem miłością twojego życia?

          Spytała, gdy usiadła na kanapie w salonie. Harry westchnął i usiadł tuż obok niej.

          — Tak. Kocham dziewczynę o perłowych włosach.

          Mówiąc to ogarnął jej jasne kosmyki z twarzy. Daphne uśmiechnęła się, a jej twarz przybrała błogi wyraz. Położyła głowę na jego ramieniu i chwyciła jego dłoń.

          — Jestem taka szczęśliwa.

GIRL WITH PEARL HAIR ━ daphne greengrass & harry potter ✓Donde viven las historias. Descúbrelo ahora