XII.

209 41 10
                                    

|daphne greengrass

               DAPHNE NIE POŻEGNAŁA SIĘ Z NIM. UCIEKŁA NA ZAPLECZE RESTAURACJI I PALIŁA CAŁY DZIEŃ PAPIEROSY, PRZY OKAZJI OBIERAJĄC ZIEMNIAKI.          Była taka smutna. Czuła, że ta noc tylko i wyłącznie pogorszyła jej samopoczucie. Kilka chwil w raju, będzie ją kosztować całe życie zadawania sobie jednego pytania.

          Co było gdyby?

          Do pokoju Harry'ego poszła posprzątać, dopiero wieczorem. Taki był jej obowiązek, taka praca. Sprzątanie po gościach, którzy już do motelu nie wrócą.

          Otworzyła drzwi i przez chwilę patrzyła na wnętrze. Uderzył ją pozostały po Harry'm zapach. Ciężka woń, którą można określić tylko jednym słowem "męska".

          Weszła do środka i trzasnęła za sobą drzwiami. Wyciągnęła papierosa i zaczęła go palić. Usiadła na łóżku z zmiętą pościelą. Przejechała po niej dłonią, uśmiechając się. Położyła się na łóżku i dalej paląc papierosa, przypomniała sobie jedną piosenkę.

Wczoraj, w ramionach Harry'ego czuła się jakby spisano ją dla niej. Uwielbiała to uczycie. Rzucił na nią zaklęcie i przeniósł do baśni, gdzie była kochana.

Ona żyje w świecie baśni
Z jej pięknych włosów i tylko pereł.

          Paliła papierosa, rozkoszowała się łóżkiem, wypełnionym wspomnieniami i nuciła pod nosem.

          W sumie nie czuła nic wielkiego. Z wyjątkiem nostalgii. Chociaż ona była bardzo często dobijająca. Dlatego Daphne nie lubiła niczego rozpamiętywać.

          Harry jednak zmienił w niej wiele rzeczy przez ten krótki czas jaki z nim spędziła.
Cudowny czas.

          Jej spojrzenie na niektóre rzeczy się zmieniło. Jej podejście do rzeczy, które się wydarzyły, a nie miała na nie wpływu. To nie ona pociągnęła za pieprzony spust. Myśli wokół miłości się zmieniły.

          Harry powiedział, że się w niej zakochał.
Kazała mu przestać. Teraz jednak wiedząc, że już go nie spotka, chciała żeby o niej myślał. Kolejna samolubana zachcianka Daphne Greengrass.

          Ona wiedziała, że będzie o nim myśleć i to często. Tak to jest ze szczęściem, jeśli go doświadczysz, potem rozpamiętujesz ten jeden moment przez całe życie.

          Daphne nie chciała tylko rozpamiętywać, chciała być szczęśliwa. Dzięki Harry'emu uświadomiła to sobie. Podniosła się z łóżka i zgasiła papierosa na tym samym stoliku co wcześniej.

          Jej uwagę przykuła leżącą na nim niebieska karteczka. Wzięła ją delikatnie w dłonie, jakby bała się, że zaraz się rozpadnie.

Dziewczyno o perłowych włosach!

Wiem, że zakochałem się w tobie wbrew twej woli. Jestem swiadomy, że nie chcesz tej miłości, ale nic nie poradzę.

Pragnę cię uszczęśliwiać, powiedzieć twojej siostrze, że za nią tęskniłaś i wynająć z tobą mieszkanie w starej kamienicy w Londynie. Chcę żebyś była moim domem. Pragnę gubić się w twoich oczach niż w tym zwariowanym świecie.

Harry

PS
Z drugiej strony podałem adres pod którym mnie zawsze znajdziesz.

          Ręce Daphne drżały. Również pragnęła tego wszystkiego. Chciała być szczęśliwa i odkrywać i rozwijać to zauroczenie jakim obdarzyła ciemnowłosego okularnika.

          — Daphne, jaka ty jesteś głupia.

          Powiedziała sama do siebie. Mimo baśniowej miłości, jej życie nie było bajką. Książę nie wszedł do skromnego pokoju hotelowego, w momencie uświadomienia sobie uczuć przez księżniczkę.

          Daphne nie była księżniczką, tylko dziewczyną z perłowymi włosami.

GIRL WITH PEARL HAIR ━ daphne greengrass & harry potter ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz