hold me tight, keep me warm

1.4K 162 21
                                    

☾ ☁️ ♡ ྀ ✉ ☽

mieszkanie, które minho dzielił z jeonginem było jednym słowem, nudne. a jeśli to komuś nie wystarczało, można było opisać je również jako zwyczajne, przeciętne, lub jedno z wielu. tak przynajmniej twierdził jego właściciel. za to dla kogoś z zewnątrz mogło uchodzić za luksusowe, minimalistyczne, przestronne, no i z całą pewnością drogie. oczywiście minho tego nie dostrzegał, dlatego nie rozumiał, co było w nim takiego ciekawego, że jisung z zainteresowaniem krążył po salonie i dokładnie oglądał każdy kąt.

jednak bardziej zastanawiały go te dziwne uczucia, które jak szalone skakały gdzieś w pobliżu jego serca. nie wiedział, jak jisung to robił, ale gdy tylko minho go widział, czuł się jakby ktoś subtelnym ruchem różdżki unosił w górę kąciki jego ust, a wszelkie jego obawy znikały niczym odpędzone kolejnym magicznym zaklęciem. po prostu, bez żadnych trudności, jakby tak właśnie miało być.

cieszył się, że nareszcie nadarzyła się okazja, by jisung mógł go odwiedzić. już powoli dziwnie czuł się z tym, że zawsze to nastolatek zaprasza go do siebie, nigdy na odwrót. poza tym pomyślał, że widok tego wesołego chłopaka w późny piątkowy poranek całkiem dobrze wróży dalszą część dnia.

odkąd dostał jego wiadomość, nie mógł pozbyć się jednak nieprzyjemnego wrażenia, że coś jest nie tak. działało ono na jego bogatą wyobraźnię i malowało obrazy, których zdecydowanie nie chciał oglądać. a gdy zobaczył nastolatka w swoich drzwiach, ubranego tak zwyczajnie, mało tego, w jasnych kolorach, jego zaniepokojenie tylko wzrosło.

- uh, jisungie? - minho powiedział ostrożnie, otulając się ramionami. - wszystko u ciebie w porządku?

jisung zmarszczył brwi i odwrócił się do starszego, zaprzestając tym samym oglądania zdjęć rozwieszonych na jednej ze ścian.

- tak? - odpowiedział niepewnie. - dlaczego pytasz?

minho zawsze był odrobinę przewrażliwiony i miał dar do rysowania rzeczywistości ciemnymi kredkami. za dużo myślał o sprawach zupełnie błahych, układał zbyt wiele scenariuszy, które zamiast go uspokajać, jedynie zwiększały jego stres.

gdy po raz pierwszy zapytano go, czy zgodzi się zostać opiekunem jeongina, odmówił, nie zastanawiając się nad tym ani chwili. już sama wizja porządnie go przeraziła. nie wyobrażał sobie, że miałby troszczyć się o drugą osobę, gdy tak naprawdę nie potrafił zająć się samym sobą. nie rozumiał też, jak jego rodzice i państwo yang mogli wpaść na taki pomysł. w jego własnym odczuciu był najmniej odpowiednią osobą, którą mogliby o to poprosić, więc nie było mowy, by wziął pod opiekę nastoletniego chłopca, który buntował się na każdym jednym kroku.

mimo wszystko, minho nie miał serca odmówić jeonginowi, gdy ten kilka dni później przyszedł do niego cały zapłakany, błagając, by zgodził się go przygarnąć. i chociaż szesnastolatek zarzekał się, że nie będzie sprawiał żadnych problemów, od chwili gdy razem zamieszkali, opiekuńczość, troskliwość i tendencja do wyolbrzymiania, których posiadaczem był minho, znacząco się nasiliły.

jeongin z założenia nie wahał się zwierzać brunetowi z tego, co leży mu na sercu. odkąd pamiętał wysłuchiwał żali młodszego, jego problemów i marudzenia. ale zdarzało się, że czasami nie chciał przyznać się do tego, że coś go dręczy. zazwyczaj wtedy, gdy widział, że przyjaciel sam ma cięższe dni.

z tego właśnie względu minho nabył nawyk doszukiwania się oznak tego, że może niekoniecznie wszystko jest w porządku, w najmniejszych zmianach jego zachowania.

- po prostu... tak nagle zapytałeś, czy możesz wpaść, więc zacząłem zastanawiać się czy, no wiesz - minho zrobił pauzę. spojrzał za okno, kiedy wpatrywanie się jisungowi prosto w oczy zaczęło robić się dla niego niezręczne. wtedy oczyścił gardło i wydusił w końcu przyciszonym głosem: - czy dobrze sobie radzisz.

cereal #minsung [ discontinued ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz