morning baby, supermarket's waiting

3.6K 253 329
                                    

☾ ☁️ ♡ ྀ ✉ ☽

Ze wszystkich chwil, jakie cały długi dzień oferował, Lee Minho najbardziej uwielbiał wczesny poranek wraz z jego bladym wschodem słońca. Czuł się wtedy jak jedyna osoba na świecie, samotny odkrywca zawiłych chodników prowadzących do osiedlowego parku, w którym chętnie oglądał skaczące po drzewach wiewiórki i dokarmiał bezdomne koty z całego blokowiska.

Do tych spacerów to może niekoniecznie garnął się w czasie mroźnej zimy, i jej niemożliwych do uniknięcia, długich nocy.

Za to zawsze chętnie siadał z laptopem na kolanach przy dużym oknie w swoim salonie i pisał. Kreował kolejne magiczne krainy i zasiedlał je coraz to wspanialszymi mieszkańcami, bajkowymi królestwami i mitycznymi stworzeniami.

Oczywiście wtedy, gdy akurat nie przeżywał twórczej blokady i zwątpienia w całą swoją karierę.

A jeśli Minho miałby być zupełnie szczery, to najbardziej lubił o poranku poczytać książkę lub usiąść przed telewizorem, i włączyć sobie jakieś kreskówki czy anime.

Mimo że wczesne pobudki były dla niego codziennością, wizja opuszczenia ciepłego łóżka, szczególnie przy zimnej pogodzie, wciąż nie była zachęcająca. Dlatego, tak jak każdy człowiek, potrzebował czegoś, co zachęci go do wydobycia się ze swojego kołdrzanego kokonu.

I właśnie takim czymś były dla niego kawa z mlekiem i cynamonowe płatki.

Płatki, których nie było w szafie.

Kuchnię wypełniło zrezygnowane westchnienie, pochodzące z pełnego bólu serca, które Lee Minho nosił w swojej piersi. Cała ta sytuacja była niesłychanie dziwna, przecież w jego domu nigdy nie brakowało cini minis. Mało tego, był pewien, że dopiero co uzupełniał swoje zapasy. Z tego powodu spędził dobre pięć minut na grzebaniu po szafach, cynamonowych płatków jednak nie odnalazł.

A wystarczyłoby tylko, żeby się odwrócił i lekko wychylił. Wtedy, za kuchenną wysepką, odnalazłby dwie torby pełne zakupów, a w nich między innymi uwielbiane śniadaniówki.

Zamiast tego opuścił pomieszczenie, i nie myśląc za wiele, skierował swoje kroki do korytarza. Jednak, zanim tam trafił, w salonie omal nie pożegnał się z życiem.

Pech chciał, że akurat kiedy przechodził nad śpiącym na podłodze współlokatorem, ten postanowił przekręcić się na drugi bok. To sprawiło, że Minho runął na ziemię, zaledwie o cal unikając zderzenia ze stolikiem.

- Co ty robisz? - Jeongin wymamrotał zasypanym głosem.

Brunet spojrzał na młodszego wzrokiem pełnym dezaprobaty, co tamten zupełnie zignorował, a nawet odwrócił się do niego plecami.

Yang należał do tych nielicznych szczęśliwców, którzy zasypiali gdziekolwiek by się nie położyli, a sen ich był tak ciężki, że nawet całe pudełko fajerwerk wybuchających im na uchem nie byłby w stanie ich zbudzić. Minho natomiast był tym nieszczęśnikiem, który musiał to wszystko znosić, bo żadne reprymendy i narzekania zdawały się nie docierać do głowy nastolatka.

- Połóż się chociaż na kanapie - powiedział, wstając.

Podłoga była twarda i zimna, więc brunet nigdy nie rozumiał, dlaczego młodszy tak bardzo lubił się na niej wylegiwać. W dodatku mógł przez to zachorować lub nabawić się bólu pleców. Albo od razu obu.

cereal #minsung [ discontinued ]Where stories live. Discover now